-I po co ci to było!?-
Dostałam jakby dodatkowych sił by skrzyczeć brata.Czułam jak zimne krople deszczu ściekają mi po twarzy.
Ten fakt tylko pogarszał mój i tak zły chumor.
- Przecież ja TYLKO dostałam piłką na w-f teraz to nawet nie boli! Wszystko było by okay gdyby nie ty!-
Prychnoł.
- I ty jesteś na mnie zła...
Bo co...bo cię obroniłem?!- sklejone deszczem włosy opadły mu na oczy kiedy obrócił się w moją stronę
Czy on nic nie rozumiał?!
To było trochę za dużo.
Emocje zaczęły we mnie buzować.
Chciałam powiedzieć....nie!
Chciałam wykrzyczeć mu w twarz!
Jakie to było nieodpowiedzialne.
Mógł tego nie przeżyć.
Miałam go dosyć.
Kilka godzin temu skończyło się.
Wracaliśmy do domu.Dzieliło nas od niego już tylko kilka kilometrów
Bet ( moja siostra) też z nami była.
Cicho szła. Nieopowiadała się po rzadnej stronie.To mnie denerwowało.Jej szare teraz rozpuszczone włosy lekko powiewały na wietrze.-NIC. SIĘ. NIE. STAŁO!......rozumiesz?
Wiesz ile razy na w-f Sebastian rzucił mi piłką w twarz?-
Usłyszałam jak Etera zapiszczała.
Za dużo emocji. Jej zwierzęca psychika nie wytrzymywała przy gniewie i rozdrażnieniu, które mimowolnie jej przekazywałam.
Miała ze mną kontakt od moich urodzin.I tylko kilka razy tak zapiszczała.
Bolało ją to.
Bardzo.
Musiałam się uspokoić.
Dla niej.
Dla mojej Etery.Wzięłam Wdech. Poczułam jak powietrze pachnące niedawną ulewą wlewa się do moich płuc.
Skoncentrowałam się na tym świeżym powietrzu.Wdychałam je przez chwilę.
Moje rodzeństwo zatrzymało się i patrzyło na mnie.
Irytowało mnie ich spojrzenie.-Sara...-
Bet podeszła do mnie i przytuliła.
- NIC się nie stało...-Znowu te jej puste słowa.
Nic nie znaczyły wypowiadane przez nią formułki dopasowane do sytuacji.
Gdy miała 8 lat (Niko miał 10)
rodzice przeznaczali dla niej o wiele więcej uwagi niż nam na uczenie jej formułek, które musiały być wypowiedziane w wyznaczonych sytuacjach, odpowiedniej mowie ciała..... Dlaczego to wszystko?
Dlaczego akurat ona?
Proste, bo nie Nicolas. Ja nigdy nie byłam brana pod uwagę, a Nicolasowi nie podobała się perspektywa zastąpienia ojca, w ( dla niego) nudnej i mało kreatywnej a także sztucznej karierze polityka.
Mimo naszej różnicy zdań nie mogłam się powstrzymać. Ja i Niko wymieniliśmy porozumiewawsze spojżenia.Oboje zawsze byliśmy zażenowani jej reakcjami.
W tym momęcie bariera między nami (zbudowana głównie przez brata)
rozpadła się.Zawsze tak było.
Niepotrafiliśmy się na siebie długo gniewać.Co innego na biedną Bet.
Tak sprzeczne uczucia.
W rodzeństwie są normalne.
Raz chcesz wydrapać oczy, chwilę potem dochodzisz do wniosku że życia szkoda na kłótnie.
Szkoda że tylko w rodzeństwie.Bet odsuneła się odemnie.
Chyba pomyślała że uśmiech na moich ustach to jej zasługa, bo też się uśmiechneła.-Fantastycznie. Skoro już wszystko dobrze to ja lecę, obiecałam koleżankom że będę na 19....no wiecie moje koło fotograficzne,......to część-
I poleciała.
Może i dobrze, że ma tyle zajęć.
Niewytrzymalibyśmy z nią długo.
Rozejrzałam się.
Jeszcze chwila i będziemy w domu.
Przedmieścia już dawno zmieniły się na pola a potem różnorodne kolorowe i pełne kwiatów domki jednorodzinne.
Zwykle w mieście jest tak, że małe domki są na przedmieściach, i tak kilka set lat temu to były przedmieścia.Natomiast teraz dawne centrum to ruina a TU mieszkają ludzie.
W dawnych przedmieściach...-Musisz zrozumieć...-
głos mojego brata niespodziewanie przerwał ciszę.-Nie możemy się dawać.
Twoja lub moja przegrana to upokorzenie dla całe szkolnej części fauny. Nie można było tak tego zostawić-Popatrzył na mnie swoimi tak bardzo podobnymi do moich oczami.
CZYTASZ
Nowy Świat
Fiksi IlmiahPo wielu wiekach zatruwania świata przez ludzi Matka Natura postanowiła się ich pozbyć.....