Suga
-Wstawaj, Hyung - usłyszałem spokojny, delikatny, a zarazem dojrzały głos Jimina szeptający do mojego prawego ucha. Otworzyłem zmęczone oczy i zobaczyłem sylwetkę Chima stojącą nade mną.
-Czekam w kuchni - młodszy szybko ulotnił się z pokoju, aby podarować mi trochę prywatności. Bez dłuższego namysłu wyskoczyłem z łóżka. Chwilę póżniej nałożyłem na siebie czarny szlafrok, który miał za zadanie przykryć moją jakże obfitą męskość (pozdrawiam Moniczkę i Wiktorię 😂).
Ciekawy jestem reakcji Parka na moje nagie ciało.
Dziwne myśli coraz częściej błądziły po mojej głowie.
Wszedłem do kuchni, a moim oczom ukazał się Jiminnie przygotowywujacy śniadanie.
-Wszystko w porządku, cukiereczku? - na jego twarzy zawitał sympatyczny uśmiech, ja zaś usiadłem na wyznaczonym dla mnie miejscu.
-Musimy poważnie porozmawiać, Jimin.
-O co chodzi? - chłopak natychmiast przerwał czynność. Usiadł na przeciwko mnie z przerażoną miną.
-Nic nie zaszło pomiędzy nami zeszłej nocy, prawda?
-Pamiętam jedynie, że obdarowałeś mnie pocałunkiem i zasnęliśmy razem. To przecież nic takiego - Jimin chciał jak najszybciej wrócić na swoje stanowisko małego kuchcika, ale nie pozwoliłem mu odejść od stołu. Nie wywinie się z tego tak łatwo.
-Zabije Cię.
-Oj Suga, to nic złego. Każdy potrzebuje odrobiny czułości. W dodatku wiem, że sam coś do mnie czujesz.
-Nie mów tak, nie jestem gejem - uniosłem brew i odpowiedziałem groźnie.
-To ten wczorajszy pocałunek nic dla Ciebie nie znaczył? Cholera, Yoongi. Nie rób sobie jaj! - obserwowałem jak oczy chłopaka nabierały łez. Zaprzestałem kłótni, bo dobrze wiem, że pomiędzy nami coś jednak zaiskrzyło. Wstałem, podeszłem do niego i objąłem od tyłu.
-Przeczę samemu sobie, przepraszam.
-Wczoraj byłeś całkiem inny, a teraz brzmisz jakbyś naprawdę chciał mnie zabić. Jeżeli mnie nie chcesz, albo po prostu coś jest nie tak, to mów od razu - odpowiedź Jimina zabrzmiała bardzo poważnie. Jego oczy poczerwieniały od płaczu, a na policzkach widniały ślady po maleńkich strumykach słonych łez.
-Boje się. To wszystko - przetarłem palcem powoli spływającą po jego skórze kroplę.
-Nie masz o co! Nie zniszczę Twojej reputacji, nikt się nie dowie - Jimin spojrzał mi prosto w oczy i odwzajemnił uścisk. Po chwili złożył na moich ustach pocałunek, który zadziałał kojąco dla nas obu.
-Jiminnie, saranghae - wymamrotałem.
-Ja Ciebie też, Yoongi - nasze serca zaczęły bić coraz szybciej. Na moich policzkach zawitały lekkie rumieńce. Czułem, że w tej chwili jestem w siódmym niebie.
Po zjedzonym śniadaniu pożegnałem czule Jimina, który musiał wrócić do codzienności, tak samo jak ja. Za niedługo czeka mnie trening, a za kilka tygodni odbędzie się decydujący mecz.
Jimin
-Jungkook, wróciłem!
-Nareszcie, martwiłem się. Gdzie byłeś?
-Kojarzysz Min Yoongiego?
-Tego najlepszego koszykarza w Daegu?
-Tak. Poznałem go osobiście, nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Brawo Jimin. W końcu zbierzesz pieniądze - Jungkook przytulił mnie, sprawiając tym samym, że czuję się w jakiś sposób bezpieczny. Chwilę później cmoknął moje czółko co sprawiło, że ciarki przeszły całe moje ciało.
Suga
Po treningu zadzwoniłem do Jimina z pytaniem czy możemy znowu się zobaczyć. Chłopak był zadowolony, że znów chcę z nim spędzić czas.
Następny dzień, park
-Hyung! - Jimin krzyczał na cały park, a ja ze spuszczoną głową w dół siedziałem wygodnie na ławce i nie zwracałem na niego uwagi. Chłopak podbiegł do mnie z wielkim bananem na twarzy.
-Hej Jimin. Nie musisz mi robić siary, wystarczy to, że widzą nas razem.
-Ooo, Hyung - poklepał mnie lekko po głowie - Przepraszam.
-Dość tego - zabrałem jego rękę z moich włosów, chwyciłem za nadgarstek, wstałem z ławki i pociągnąłem w inne miejsce.
-Gdzie idziemy? - zapytał ze zdziwieniem rudowłosy.
-Nie wiem - odpowiedziałem zdenerwowany. Rudzielec wyrwał mi się jakimś cudem. Znowu on zaczął "dominować".
-Pozwól, że ja nas gdzieś zabiorę - tym razem delikatnie trzymał mnie za rękę.
Po pewnym czasie znaleźliśmy się przed jego domem. Chłopak otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka.
Jimin
Mam mnóstwo czasu. Kookie wraca dopiero jutro z zagranicy.
-Kawa czy herbata? - zapytałem.
-Herbata.
-Cały się trzęsiesz. Coś jest nie tak?
-Po prostu jestem zdziwiony. Myślałem, że będziesz żył w totalnym ubóstwie.
-Niespodzianka. Wcześniej byłem modelem, ale zrezygnowałem, ponieważ moja choroba cały czas się nasilała.
-Jak mogłem o tym nie wiedzieć? Jaka choroba?
-Yoongi... Ja... Choruję na białaczkę - kolejny raz popatrzyłem na niego ze łzami w oczach.
Potrzebujemy z Jungkookiem paru groszy, więc czemu nie. On może mieć sporo pieniędzy.
-Mam nadzieję, że regularnie chodzisz do szpitala oraz kontrolujesz swoje zdrowie. Nie chcę stracić kogoś takiego jak Ty - Yoongi chwycił mnie za rękę, którą trzymałem na drewnianym stole. Nasze palce splotły się, a ja poczułem straszne ciepło od środka.
***
Ohayo! (dzisiaj tak trochę z akcentem japońskim 😁)
Może tyle Wam wystarczy. Co za dużo to niezdrowo. 😂 Yoongi jest coraz bliżej poznania prawdy. Czeka go o wiele więcej niespodzianek! (͡° ͜ʖ ͡°) Oczywiście dowiemy się więcej w kolejnych rozdziałach.
Trzymajcie się. Do kolejnego! 👋
CZYTASZ
Miracle || Yoonmin ✔
FanfictionMin Yoongi to nieśmiały i zakłopotany chłopak. Nie wie co robić po tragicznym wypadku rodziców. W jego życiu pojawia się chłopak, który nie jest do końca pewien swoich uczuć. Jimin próbuje być adorowany przez każdego, w ten sposób czeka go wiele kło...