Rozdział 10

85 6 0
                                    

Następnego dnia Calum zawiozl nad na motorze do szkoły.Gdy tylko zsiadłam z motoru spojrzałam w kierunku żółto-zielonego budynku. Na początku zawachałam się postawić choć jeden krok aż w końcu zrezygnowana ruszylam wolnym krokiem
-Cal idziesz?
-Sorry ksiezniczko robię sobie wolne
-Ale..
Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ mój brat odjechał z piskiem opon. Mam nadzieję że nie zgubie się w tej szkole. Przed wejściem wzięłam głęboki oddech i weszłam. Spytałam szatniarek gdzie znajdę sekretariat i jedna z nich mnie zaprowadzila. Podziekowalam i zapukałam do drzwi, gdy otrzymałam odpowiedź ze mogę wejść nacisnelam klamkę i weszłam.
-Dzie..
-Tu masz kartkę i kod do szafki a teraz zmykaj
-Al...
-Nie widzisz ze jestem zajęta?  No już sio
Zaskoczona wyszłam z pokoju i zaczęłam poszukiwania mojej szafki. Dzwonek zabrzmiał już 20 minut temu a ja wciąż nie mogę znaleźć swojej szafki zrezygnowana usiadłam na małej ławeczce i zaczęłam rozmyślać.  Calum pozaluje że mnie tu zostawił. Jak ja mam się odnaleźć w tej szkole? Z zamyslen wyrwał mnie czyjś głos -Rosie?
-Kto pyta?
-Michael
Unioslam głowę do góry i rzeczywiście był to Michael.
-Wydaje mi się że miałeś czerwone włosy
-Wolałem fioletowy, co ty robisz na korytarzu nie powinnaś być na lekcji?
-Mogłabym spytać o to samo
-Mnie wysłali aby cie znaleźć, więc idziemy?
-Najpierw chciałabym znaleźć szafkę
-Jasne podaj mi jej numer
-269
- To koło mnie chodź
Wyciągnął rękę w moją stronę a ja ją zlapalam i z pomocą Michaela wstałam z małej ławeczki. Po 2 minutach byliśmy pod moją szafka, schowałam w niej kurtkę i ruszyliśmy w stronę klasy. Jak się okazało jestem w klasie z Michaelem i moim braciszkiem.
-Lukeeeeeee!!!!!!! - Spojrzalan ba Michaela a on na mnie pędem otworzyliśmy drzwi by sprawdzić co się stało. Zobaczyłam blondyna który ledwo co powstrzymywal się od śmiechu i nauczycielkę siedząca na ziemi a obok niej połamane krzesło. Nikt poza blondynem się nie śmiał. Ta sytuacja wydała mi się naprawdę zabawna aż sama zaczęłam się cicho śmiać
- O A więc mamy w klasie następna dowcipniesie - nauczycielka wstałam otrzepujac się - Skoro to takie zabawne to obydwoje zostaniecie sprzątać sale jutro po lekcjach!!!  A teraz siadać!!!
Razem z Michaelem skierowalismy się do stolika i czekaliśmy aż reszta lekcji minie.
A więc ja i nijaki Luke jutro zostaniemy razem po lekcjach świetnie,  chyba go nie polubie.

Idiota; I jak szkoła?
Ja: gorzej być nie może
Idiota: coś się stało?
Ja; nie pytaj
Ja: Oświadczam iż ja i Luke się nie polubimy
Po tej wiadomości nie dostałam żadnej odpowiedzi.

Gdy ostatnia lekcja minęła ruszylam pędem do domu i rzuciłam się na łóżko.

****
Dawno mnie nie bylo ale to nadrobie

MESSAGE\\L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz