Posłuchajcie historii Jimina oczami Min Yoongiego, czyli mnie...
Było to pewnego dnia. Wiedziałem, że coś się z nim dzieje, jednak nigdy nie chciał powiedzieć co. Dopiero podczas tego programu, który zafundował nam producent. Była to chwila krótka, ale znacząca. Dobrze, że to wycieli, bo to mogłoby zniszczyć jego wizerunek. Mianowicie, wydarzyło się to podczas pisania piosenki o naszych problemach etc. Ja się wtedy za bardzo nie udzielałem. Nikomu nie opowiem o moim życiu, ale mogłem chociaż pomóc jemu.
Miał blokadę i coś go wyraźnie dręczyło. Zaproponowałem swoją pomoc, którą z chęcią przyjął. Od razu zaznaczyłem, że nie mam zamiaru pisać wszystko za niego, bo to nie miałoby sensu. Tekst miał płynąć z serca, ja mogłem tylko nakierować go we właściwym kierunku.
Poszliśmy coś zjeść i spokojnie porozmawiać. Zamówiliśmy jedną porcję, bo na więcej nie było nas stać a przed nami jeszcze wiele atrakcji się zapowiadało.
Zauważyłem Jego dziwne zachowanie, gdy kelnerka przyniosła zamówienie więc naturalnie spytałem czy wszystko w porządku a w Jego oczach pojawiła się iskierka.
- Yoongi hyung, jesteś starszy. Wiesz więcej... Chciałem tylko zapytać... Co wiesz o nerwicy natręctw?
- Nie wiem za wiele. Jedynie podstawowe sprawy. Kiedyś chyba coś o tym czytałem. Wiem, że objawia się zwykle obsesyjnym pedantyzmem. Ciężka sprawa ogólnie. Czemu pytasz?
- To nic takiego...
Spuścił wzrok i zaczął się nerwowo wyłamywać palce. Coś było na rzeczy...
- Hyung, mam problem. Mogę Ci zaufać?
Byłem mocno zdziwiony jego pytaniem. Zawsze mu pomagałem i pokazywałem, że może na mnie liczyć. Czyżby tego nie zauważył? Czy może za słabo się starałem? Pytanie bez odpowiedzi... Takich szczególnie nienawidzę.
- Oczywiście, Jiminnie.
- Mogę mieć pewność, że utrzymasz moje wątpliwości dla siebie i mnie nie wyśmiejesz?
Kiwnąłem głową na znak, że się zgadzam. Przyznam szczerze, że byłem lekko poddenerwowany. Czy coś groziło mojemu małemu Jiminowi? Zawsze byłem obok i go chroniłem. Założę się, że tego też nie zauważył. W sumie... Tak miało być. Chcę być jego cichym bohaterem, będę go bronił ze wszystkich sił.
- Coś się ze mną dzieje. Możesz mnie uznać za samoluba i egoistę. Wiem, że taki jestem i zawsze byłem...
- Dobrze wiesz, że tak nie jest. Zawsze się o wszystkich troszczysz.
- Hyung, proszę. Nie przerywaj mi.
W tej chwili tak nieśmiało się do mnie uśmiechnął aż coś zakuło mnie w sercu. Tak bardzo go kochałem...
- Wiesz, że jestem strasznym niechlujem, prawda?
Przytaknąłem.
- Coś się zmieniło. Od jakiegoś czasu nie mogę wytrzymać jak zobaczę choć odrobinę kurzu na półce. Do tego dzielenie się jedzeniem nawet z bliskimi mnie obrzydza. To niby drobnostki, ale dużo czytałem na temat tej choroby. Do tego moje dzieciństwo nie należało do najlepszych. Moja matka nadal choruje na depresje. To już będzie kilka lat, a ja dowiedziałem się dopiero niedawno. Dokładniej kilka miesięcy po moich podejrzeniach. Nieźle się przestraszyłem...
- Jimin, to jeszcze nic nie znaczy-
- Nie Min, nie dla mnie. Sam zauważyłem jak odsuwam się od ludzi. Przed kamerami tego nie widać, ale stałem się samotnikiem. Nie mam siły spędzać czasu z nikim, nawet do tego spotkania się zmusiłem. Muszę to w końcu zakończyć. Zacząć cokolwiek zmieniać. Ufam Ci najbardziej, dlatego mniej więcej siedzisz teraz na przeciwko mnie i tego słuchasz. Nie musisz mi pomagać, tylko mnie wysłuchaj i nie osądzaj. Wiem, że jestem głupi, ale nic na to nie poradzę.
CZYTASZ
Don't let me go [YOONMIN]
FanfictionJimin jest wiecznie uśmiechniętym chłopakiem. Wszyscy myślą, że ma idealne życie bez jakichkolwiek zmartwień. Jednak jest jedna osoba, która zauważa w nim jakieś zmiany. Ta osoba była gotowa skoczyć za nim w ogień... - Yoongi hyung, dłużej nie wytr...