#8

341 33 2
                                    

Dziś o 14 Jimin miał wyjść ze szpitala. Chłopaki przyjechali o 13. Idealnie.

- Jak się czujesz młody?

- Jungkook! Jestem od ciebie starszy. Powinieneś mówić do mnie hyung.

Wszyscy łącznie z Jungkookiem się zaśmialiśmy. Nasze złote maknae często się tak droczył z Chimem. Nic dziwnego. Gdy się denerwował robił takie urocze miny obrażonego dzieciaka.

- Musimy się zbierać.

Namjoon poklepał mnie po plecach i puścił oczko. Często tak robił. Przynajmniej wiedziałem, że ma wszystko pod kontrolą. Tae wziął bagaż Jimina, ja zabrałem swój i mogliśmy ruszać. W drodze do samochodu naszej grupie sprzyjał dobry humor. Każdy się śmiał, każdy opowiadał śmieszne historie. Dawno nie było między nami takiej atmosfery. Chciałbym by tak było zawsze, ale niestety rzeczywistość jest inna. Jutro wrócimy do pracy i już nie będzie tak jak teraz. Chociaż może trafi się jakaś chwila radości.

Przypomniało mi się, że miałem porozmawiać z Namjoonem o zmianie lokatorów. Złapałem go za rękaw i odciągnąłem na tyły.

- Mam do ciebie małą prośbę, ale nie wiem jak zareagujesz. Mógłbyś się zamienić z Jiminem pokojami?

- Aaa, chcesz dzielić pokój ze swoją marcheweczką?

Kiwnąłem głową a on uśmiechnął się do mnie znacząco po czym szturchnął w ramie. Czy muszę wspominać, że się zarumieniłem? Co jak co, ale przy Rap Monie nie dałbym rady ukryć swoich uczuć. Ten człowiek poznał mnie na wylot. To znaczy domyśla się tylko w sprawie z Jiminem. Nic więcej.

- Powiedz mi jak się między wami układa?

- Dobrze. Jimin jest moim przyjacielem i coraz lepiej się dogadujemy.

Byłem zadowolony ze swojej odpowiedzi. Nie dawała ona żadnych znaków, że kocham tego małego głupka. Jednak znałem tego przyjaciela kroczącego obok i wiedziałem, że nie da się tak łatwo spławić.

- Ah, skoro Jimin jest takim twoim przyjacielem, że aż chcesz z nim dzielić pokój to kim ja jestem dla ciebie?

- Dobrze wiesz, że jesteś moim przyjacielem, przed którym nic się nie ukryje.

Dotarliśmy właśnie do samochodów i podzieliliśmy się na dwie grupy jak zawsze. Jimin stał w grupie z Jungkookiem, Tae i Jinem. Mi i Namjoonowi przypadł śpiący Hopie. Dziwne, że chciało mu się spać o tak wczesnej porze. Pewnie znowu zarwał nockę przez 'wenę'.

Spojrzałem w stronę drugiej grupy szukając tego jedynego ważnego dla mnie człowieka. Nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnął się do mnie bym się nie martwił na co odwzajemniłem uśmiech. Dołączył do nas manager z wypisem i mogliśmy wsiadać. J-Hope od razu nałożył słuchawki i odłączył się od nas. Najmoon to wykorzystał do kontynuowania przerwanej rozmowy.

- Ale Jimin jest dla ciebie ważniejszy. Nawet nie próbuj się wymigiwać.

- Aż tak to widać?

Jego śmiech sprawił, że aż Hopie otworzył oczy i wyciągnął jedną słuchawkę.

- Nie masz się czym przejmować. Oni nigdy by tego nie zauważyli.

Wskazał ręką na chłopaka. Na co Hoseok szybko zareagował.

- Czego?

- Nic takiego, możesz wrócić do swojego zajęcia. My tu rozmawiamy na poważne tematy.

Sam nie wierzyłem, że to na niego podziałało, bo zaraz włożył słuchawkę i zaczął przysypiać. Chyba nie za bardzo interesowały go sprawy dorosłych. To znaczy ja byłem tu najbardziej dojrzały. Namjoon ciągle myślał kroczem mimo, że potrafił pomóc w naprawdę trudnych sprawach. Jin natomiast łatwo ulegał swoim młodszym kolegom. Dlatego właśnie mianowałem się ojcem tej grupy. Czy coś takiego.

Don't let me go [YOONMIN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz