Please don't be in love with someone else [Zawieszone]

1: Za twój uśmiech

Przełknąłem ślinę, zwilżając tym samym suche gardło. Nigdy nie czułem sie tak zestresowany, a dłonie, w których trzymałem drobne rączki Sakury pociły się szybciej niż przy każdym innym stresie. Obnażałem swoją duszę przed tuzinem ludzi, którzy wpatrywali się we mnie ze wszystkimi emocjami w oczach. Kątem oka mogłem zobaczyć mamę Sakury i moich rodziców, którzy siedzieli w pierwszych ławkach. Nawet z ten odległości mogłem zboczyć łzy mojej rodzicielki. Było to tak piękne, musiałem opanować drżący głos.
- Jest tyle rzeczy, za które tak bardzo cię kocham. Wyszedłbym na wielkiego głupka, gdybym nie mówił ci wszyskich usilnych rzeczy. Jednak kochanie bądźmy szczerzy nie zawsze byliśmy ze sobą zgodni, zwłaszcza podczas ponurych dni, gdy mieliśmy swoje osobiste problemy. - uśmiechnąłem się do niej, na co westchnęła, przypominając sobie o czym mówiłem. Nasz związek miał swoje wzloty i upadki, zwłaszcza jeśli chciało sie pogodzić prace z miłością - Chciałbym ci powiedzieć moja prawie-żono, że jednym z powodów, dla których cię kocham jest twój uśmiech. Nie ważne czy uśmiechasz sie złośliwe, pocieszająco, z drobinkami czekoladek miedzy zębami - goście zachichotali, a na bladej twarzy Sakury pojawił sie czarujący rumieniec. Nie musiała sie wstydzić, byliśmy w otoczeniu samych najlepszych ludzi, którzy kochali nas za wszytko - czy po prostu pod wpływem chwili. Nie ma wielu sposobów by wyrazić to co czuje, nawet teraz gdy patrzę na ciebie i widzę uniesione policzki, to wiem, że tylko czekasz by sie uśmiechnąć i wspomóc swoim ciepłym słowem. Jesteś jedyną dobrą rzeczą, która mnie w życiu spotkała. I tak naprawdę chce spędzić z tobą wieczność wiedząc, że nie ważne jak bardzo będziemy poniszczeni przez życie, złamani, pomarszczeni, załamani przez nocne wstawanie do dzieci ty zawsze się do mnie uśmiechniesz i to tak naprawdę da mi siłę walki. Dzięki temu następnego dnia wstanę, patrząc na moją piękną żonę i docenię dar, który dostałem. Na wieki.