Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału. Miał być tydzień temu, ale pewna osoba nawaliła i... stało się ._.
U góry macie fanpiosenkę z Dying Light. Nie jest w żaden sposób połączona z tekstem. Po prostu strasznie jaram się tą grą i wszystkim co jest z nią związane. I kij z tym, że mi w niej nie idzie xD
ANDY
- A-andy...? N-na pewno tu jest bezpiecznie? - zapytałaś drżącym głosem.
- Spokojnie, nic ci nie grozi - uśmiechnął się do ciebie ciepło Biersack. Właśnie staliście pod latarnią naprzeciwko starego opuszczonego domu. Takie nocne spacery nie należą do przyjemnych zwłaszcza, że krążą plotki o rzekomych duchach nawiedzających cel waszej wyprawy.
Chłopak pociągnął cię do budynku. Naparł całym swoim ciężarem na drzwi, lecz te ani drgnęły. Obeszliście dom dookoła. Tylnie okna okazały się niezabite deskami, więc mogliście się dzięki nim dostać do mieszkania.
W środku panowały egipskie ciemności. Na szczęście zabezpieczliście się i wzieliście latarkę.
Jasny snop światła oświetlił wnętrze. Brakowało tu mebli, jedynie na środku dużego salonu (domysł) stała samotnie stara, zdezelowana kanapa. Pomimo opłakanego stanu usiadłaś na niej. Poklepałaś miejsce obok siebie dając tym samym znak Andy'emu, aby się przyłączył. Ten jednak zamiast wykonać zalecaną czynność usiadł na podłodze przed twoimi kolanami. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
- [Imię]... - oparł brodę na twojej nodze. Nachyliłaś się lekko w jego stronę
- Co ty robisz?
- Ciii...- położył palec na twoich ustach. Natychmiast spłonęłaś rumieńcem. - [Imię], jesteś taka piękna...
- A-andy, jak...- nie dane było ci dokończyć zania, ponieważ chłopak naparł swoimi ustami na twoje. Otworzyłaś szerzej oczy. Smakowałaś jego słodkich warg zpominając o całej reszcie. W końcu jednak zabrakło wam tchu i byliści zmuszeni przerwać. Zdezorientowana rozejrzałaś się wokół, jakbyś bała się, że ktoś to widział.
- [Imię], zostaniesz moją dziewczyną?
- T-tak.
ASHLEY
Poczułaś w kieszeni wibracje. Wyjęłaś telefon i spojrzałaś na wyświetlacz. Ashley. Wcisnęłaś zieloną słuchawkę i przyłożyłaś aparat do ucha.
- Halo?
- No cześć konusie! - przywitał cię. Słysząc przezwisko, które stosował wywróciłaś oczami.
- Czego chcesz, Purdy?
- Ma dla ciebie małą propozycję. Znamy się od... dawna. Pamiętasz jak się poznaliśmy?
- Zrobiłam ci zdjcie jak się obijałeś na siłowni.
- Ta... no, mniejsza. Chodzi o to, że skoro zaczęło się od zdjęcia, to skoro się kumplujemy, to może strzelimy sobie parę fotek we dwoje?
- Słit focie i samojebki?
- Nie, może kiedy indziej. Teraz pójdziemy do budki fotograficznej.
- Stary...
- Nie marudź, tylko rusz tyłek, nałóż tapetę na mordę i wychodź! Za godzinę pod galerią na Wojska Narodowego. - ostatnie zdanie wymówił z prędkością światła, po czym rozłączył się zanim zarejestrowałaś co i jak. Odniosłaś wrażenie, że nie chodzi mu tylko o zdjęcia. Ashley Purdy coś knuje. Musiałaś jednak iść, przecież go nie wystawisz.
CZYTASZ
Black Veil Brides Preferences/ Scenarious [PL]
FanfictionJak wyglądałyby określone sytuacje życiowe, gdybyś została związana z ulubionym członkiem Black Veil Brides? ... Założyciele mieli rację, Pinterest naprawdę pomaga znaleźć inspirację i nowe pomysły. Działa trochę jak kawa. Albo papierosy...