Spotkanie z rodziną

627 63 16
                                    

ANDY
  Mimo zestresowania przywołał na twarz jeden ze swoich najbardziej reprezentacyjnych uśmiechów. Na moment przed otwarciem drzwi.
  Nie miał problemów z oczarowaniem damskiej części rodziny. Któżby oparł się Andy'emu Biersackowi?
  Nie za dobrze jednak z męską. Mają go od tej pory za półgłówka.

ASHLEY
  Błędem byłoby myślenie o nim jako o osobie, która zachwyca ułożonych ludzi. Nie brak mu urody, co prawda, gorzej jednak z obyciem.
-Darling, jestem idealny. To oczywiste, że sobie poradzę! - zapewniał. Nawet, jeżeli jakiś mały atom jego ciała odczuwał zdenerwowanie, to był zbyt naj, żeby to okazać. To ty drżałaś o swoją przyszłość w rodzinie.
  Pech. Obawy okazały się niebezpodstawne. Twój ojciec ma ostre uczulenie na facetów z długimi włosami, więc Purdy został przekreślony już na samym początku. Matka zaś stwierdziła, że "z tym człowiekiem nie ma przyszłości" i powinnaś go zostawić. Czarę goryczy przepełniła siostra, która zaczęła otwarcie flirtować z Ashleyem. Tylko brat wyczuł twój ból dupy i próbował poprawić sytuację.

CHRIS
  Christian kompletnie się zestresował.  Zbladł, a ty, zaniepokojona jego stanem kazałaś mu usiąść w aucie na miejscu pasażera.
- Chris...- szepnęłaś łapiąc go za rękę. Dojechaliście na miejsce, jednak nadal siedzieliście w samochodzie. -To tylko wizyta.
  Mężczyzna westchnął przeciągle.
- Chciałbym zrobić dobre wrażenie.
- Wiem, skarbie. Na pewno ci się uda.
  Przed drzwiami domu jeszcze cmoknęłaś go w policzek na zachętę.
  I stało się. Wkroczył do ciemnej kniei pełnej bestii gotowych go rozszarpać za najmniejszy błąd.
  Przynajmniej tak to widział.

JAKE
  Z bananem na ryju wpadł do domu twoich rodziców ciągnąc cię za sobą. Elegancko przywitał się z mieszkańcami - nawet przeszedł pomyślnie próbę miażdżącej ręki!
  Akurat spotkanie było rodzinnym zjazdem, toteż poznał szerokie grono twoich kuzynów, ciotek, sióstr, wujków i stryjów. Słowem - było w czym wybierać.
  W pewnej chwili, siedząc przy stole zastawionym domowym żarełkiem, jeden z twoich kuzynów zaintonował pieśń. Rozochoceni biesiadnicy przyłączyli się do wspólnych harców, krzyków, potocznie nazywanych śpiewem.
  Tylko ty i Jake pozostaliście cicho - on, jako świerzak w obyczajach nie znał tejże piosenki, a ty, zażenowana próbowałaś schować swoją zaczerwienioną twarz miedzy półmiski z jabłkami w miodzie.

JEREMY
  Jinxx niewiele mówił. Starał się wywrzeć dobre wrażenie, wyjść na dobrego chłopca i świetną partię dla [Imię].  Był bowiem jednym z tych, którzy patrzą i widzą. A z tego wyciągają wnioski.
  Twój tato nie lubi wyniosłych ludzi - popełnił kilka dopuszczalnych błędów. Twoja rodzicielka zna się świetnie na gotowaniu - powspominał swoje kulinarne podboje za czasów, kiedy jeszcze nie miał mu kto gotować.
  Znalazł sposób na każdego.

Black Veil Brides Preferences/ Scenarious [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz