Rozdział 3

5.2K 290 839
                                    

~Reader's pov.

Sobota

Krople deszczu głośno stukające w okno obudziły mnie. Mam lekki sen, przez co praktycznie wszystko mnie budzi.

Podniosłam się ospale z łóżka i włożyłam moje papcie z kocimi uszami. Wyjrzałam przez okno; była okropna, deszczowa pogoda. Całe niebo zakryte było ciemnymi chmurami. Zerknęłam na elektroniczny zegarek naścienny, była 9:07. Ciocia była już w pracy. W trakcie "wycieczki" do kuchni, kichnęłam trzy razy. Wczorajsza przechadzka bez bluzy w wiatr źle się dla mnie skończyła...

Zrobiłam sobie zieloną herbatę, bo na śniadanie nie miałam ochoty. Pobiegłam do pokoju po moją nową mangę yaoi. (jeśli nie lubicie, to przepraszam, ale musiałam :P) Usiadłam na kanapie i, popijając herbatę, czytałam mangę.

Gdy byłam w połowie usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie podniosłam się i otworzyłam drzwi.

- T-Tobio? - kichnęłam.

Brunet chwilę na mnie patrzył.

- M-masz krew pod nosem. - Pokazał na swój nos, jakby się upewniał, że zrozumiem, iż chodzi o nos. 

Przyłożyłam palec pod nos. Odsunęłam go od twarzy.

Rzeczywiście! Cholerne yaoi...

Pobiegłam do łazienki, wytarłam nos i wróciłam do bruneta. On wciąż tam stał.

- Z-Zostawiłaś wczoraj bluzę w pokoju klubowym. - Podał mi moją czarną bluzę.

Chwyciłam ją i przez przypadek dotknęłam dłoni Kageyamy. Szybko cofnęłam dłoń zaciśniętą na bluzie.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się, delikatnie rumieniąc.

Nie wiadomo dlaczego, on także się zarumienił.

~ dzień wcześniej ~

- Noya! - zawołałam z końca boiska.

Po chwili obok mnie pojawił się niewysoki szatyn (?)

- Tak, [Reader]-chan? - uśmiechnął się.

- Noya-senpai naucz mnie toczącego grzmotu! - ukłoniłam się nisko, patrząc w podłogę.

Nie odpowiadał. Wyprostowałam się, ale nikogo nie było. Uniosłam lewą brew ze zdziwienia.

- Gdzie go wywiało? - zapytałam Asashiego, stojącego obok.

- Zachwycił się i gdzieś wybiegł, a za nim Ryu. - Westchnął zirytowany.

- Acha. - Podrapałam się po głowie. - Idioci.

- Ja już muszę wracać, już późno - powiedziałam, zarzucając torbę na ramię.

- Odprowadzimy cię! - odpowiedzieli Ryu, Noya i Hinata.

Zarumieniłam się. Oczywiście nie mogłam odmówić. Byli zbyt słodcy.

Na dworze strasznie wiało, a ja musiałam wyjść kawałek dalej, bo latarnie przy Karasuno się zepsuły i Noemi nie chciała ryzykować jazdy w ciemności, więc musiałam podejść kawałek dalej.

~

- Wejdź do środka, bo zmokniesz. - Otworzyłam szerzej drzwi, odsłaniając przejście brunetowi.

Zarumieniony wszedł do środka.

- Um... - ja także się zarumieniłam, zdając sobie sprawę z tego, że jestem tylko w za dużej koszulce i krótkich spodenkach, a na dodatek - jestem chora.

The King - Kageyama Tobio x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz