~Reader's pov.
Od pierwszego od lat spotkania z Hinatą minęły prawie dwa tygodnie. Postanowiliśmy spotykać się w niedziele, tak, aby szkoła nam nie przeszkadzała. Czasami Shouyou chciał wpadać po lekcjach, ale dłuższe zostawanie na treningach i czas dojazdu mu to uniemożliwiał.
Niedziela.
Zadzwonił budzik. Wyłączyłam go i natychmiastowo zerwałam się z łóżka. Nałożyłam czarną koszulkę bez dekoltu i ciemnoszare leginsy oraz nie do pary bieliznę (szary biustonosz, białe majtki) i skarpety.
Poszłam do łazienki. Umyłam zęby, przebrałam się i ułożyłam włosy.
- Nie najgorzej - powiedziałam sama do siebie.
[Kolor] włosy opadały mi z przodu na ramiona, [Kolor] oczy błyszczały ze szczęścia, a do tego lekki uśmiech, który malował się na mojej twarzy zawsze, gdy tylko mogłam znowu porozmawiać z Hinatą.
Był moim najlepszym przyjacielem, doskonale się rozumieliśmy. ,,Przyjaźń damsko-męska nie istnieje"- nie wiem kto to wymyślił, ale stanowczo się z tym nie zgadzam.
Wyszłam z łazienki i podreptałam do kuchni.
- Cześć. - Uśmiechnęłam się do cioci, która siedziała w salonie czytając książkę.
- Dzień dobry - także się uśmiechnęła odrywając się od lektury. - Śniadanie masz w kuchni, jeszcze ciepłe - dodała, po czym wróciła do czytania.
Zjadłam szybko śniadanie, po czym sprawdziłam godzinę, była dokładnie dziesiąta. Shouyou zaraz powinien przyjść.
Wyciągnęłam z szafki paczkę czekoladowych ciasteczek i, gdy miałam je położyć na blacie, usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otworzę! - krzyknęłam.
Szybko do nich pobiegłam, otworzyłam je od razu, ale ku mojemu zdziwieniu - nikogo tam nie było. Rozejrzałam się chwilę, ale na marne. Gdy już miałam wrócić do środka ktoś wyskoczył zza rogu krzycząc ,,Boo!". Odskoczyłam wystraszona.
- Hinata, ty głupku!
Wciągnęłam rudzielca za nadgarstek do domu, zamykając za nim drzwi.
- Cześć. - Uśmiechnął się.
- Hej... - Chciałam się na niego obrazić, ale nie potrafiłam. - Nie rób tak więcej. - Potargałam go po włosach, uśmiechając się.
Rozejrzał się i pobiegł do mojej cioci, przywitał się z nią i wrócił do mnie.
- Idźmy na spacer - zaproponował, albo nawet rozkazał. - Jest taka ładna pogoda~ - Próbował mnie przekonać, ciągając za rękę.
- Okej, tylko wezmę ciastka. - Poszłam do kuchni, wzięłam paczkę w dłoń i, gdy miałam iść do drzwi, przede mną stanął Shouyou. Oczy mu się dziwnie świeciły, wpatrzony był w ciastka, niczym w obrazek.
Zaśmiałam się i schowałam za sobą paczkę ciastek.
- Za chwilę. - Pociągnęłam go za rękę do drzwi - Wychodzimy! - krzyknęłam na odchodne i, gdy przeszliśmy przez niewielki ogród, rozpakowałam ciastka i dałam jedno rudzielcowi. Zjadł je szybko.
- Pyszne~! - świeciły mu się oczy.
Zaśmiałam się i wzięłam jedno, po czym całą paczkę oddałam rudzielcowi.
- To opowiadaj - zachęciłam go.
Długo spacerowaliśmy. Opowiedział mi o treningach, o tym, jak poprawił się w siatkówce, o swoich kolegach z drużyny.
CZYTASZ
The King - Kageyama Tobio x Reader
FanfictionWciel się w rolę szesnastoletniej dziewczyny, która zakochuje się w Królu Górnego Boiska! Anime: Haikyuu!! Tobio Kageyama x Reader Nie spodziewajcie się żadnych cudów po tym opowiadaniu, chcecie czegoś luźnego? Trafiliście idealnie! Okładka jest moj...