VIII

1.8K 177 205
                                    

   Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Liam po przebudzeniu, było sprawdzenie godziny. Zerwał się z sofy nagle, przez sekundy nie wiedział, gdzie jest. Zobaczył na telefonie godzinę dziewiątą trzydzieści sześć i od razu westchnął głęboko i zrzucił z siebie koc. Rozejrzał się po pomieszczeniu i wszystko do niego dotarło. Był u Zayna, w jego garażu, musiał zasnąć, gdy położył się na chwilę po pysznej kolacji. Schował twarz w dłonie i znowu westchnął, nie sądził, że zaśnie tak szybko wczoraj. Wstał i skierował się do wyjścia z pokoju, musiał pogadać z Zaynem, o ile ten w ogóle był w domu. Na samą myśl, że mógł zostawić Liama samego, ciarki przeszły po plecach Liama.

   Liam na szczęście usłyszał dźwięki dochodzące z kuchni i dzięki nim trafił do pomieszczenia. Wcześniej wyczuł przyjemny zapach, co oznaczało, że Zayn gotował, a Liam lubił, jak Zayn gotuje, chociaż jak na razie jego potrawa go uśpiła. Kiedy tylko Liam przeszedł przez próg, zauważył Zayna, ale szybko odwrócił od niego wzrok, ponieważ stał on w samych, czarnych bokserkach i w tym samym fartuchu, co wczoraj. Liam zrobił kilka kroków ku niemu, uporczywie wpatrując się w podłogę.

    – O, obudziłeś się już. – Zayn odwrócił się w jego stronę, trzymając w dłoniach dwa talerze z jedzeniem.

   Zayn był uśmiechnięty, więc Liam pomyślał, że musiał mieć bardzo dobry humor. Liam starał się patrzeć mu tylko w oczy, nie chciał, by jego wzrok zjeżdżał na niższe partie ciała Zayna, bo to byłoby bardzo niegrzeczne i wulgarne zachowanie z jego strony.

    – Dlaczego pozwoliłeś mi spać tak długo? – spytał w końcu, siadając na jednym z krzeseł. – Powinienem być już w pracy!

    – Spokojnie, Ziemniaczku. – Zayn położył przed nim talerz. – Zrobiłem śniadanie.

   Liam dziwił się na aż tak spokojny ton Zayna, ale już nic nie powiedział, tylko rozłożył się wygodniej na krześle i spojrzał na naczynie. Potrawa, która się na nim znajdowała, wyglądała dość specyficznie, Liam nie wiedział, jak powinien zacząć ją jeść. Czy powinien użyć do tego widelca, łyżki czy może wciąż to w dłonie i po prostu jeść?

    – B-bo ja nie wiem, jak mam to jeść. – W końcu jego myśli wypłynęły na wierzch.

   Zayn zaśmiał się z tej wypowiedzi, a następnie wytłumaczył Liamowi, że to było curry i miał to jeść rękoma. Dla Liama to wciąż było dziwnie, nie był przyzwyczajony do takich dań, preferował raczej kawałek mięsa i ziemniaki do tego. Stwierdził jednak, że skoro Zayn przyszykował posiłek specjalnie dla nich, wypadało go zjeść, poza tym, był całkiem smaczny. Czasami tylko nie skupiał się na smaku, tylko na Zaynie i jego odsłoniętych ramionach i uśmiechu, który gościł na jego twarzy. Liam wtedy odczuwał wszechogarniające ciepło, miło było wiedzieć, że ktoś lubił spędzać z nim czas i tym kimś nie był tylko Harry.

   Liam wciąż jadł swoją porcję, kiedy Zayn ocierał usta chusteczką po zjedzonym posiłku. Liam zaczął rozmyślać o jednej rzeczy, więc przestał tak właściwie skupiać się na świecie zewnętrznym, dopóki nie uświadomił sobie czegoś.

    – Pewnie wyleją mnie z pracy – mruknął, ocierając kąciki swoich ust.

    – Nie wyleją, ja już o to zadbam. – Zayn uśmiechnął się szelmowsko, a Liam zmarszczył brwi.

    – A kim ty właściwie jesteś? – To pytanie opuściło jego usta zanim zdążył je przemyśleć.

    – Kimś z góry. – Wyszedł z pomieszczenia, posyłając Liamowi ostatnie spojrzenie.

   Kolejny raz nie wiedział, co o tym myśleć, poznał kolejną osobę z „góry". Liam westchnął głęboko i odsunął od siebie talerz, nie był już głodny. Przesiadywał w Londynie ponad tydzień, a nawet nie był na tropie dowiedzenia się, kto jest szefem tego gangu Planka. Znał tylko Louisa oraz Zayna z „góry" oraz Harry'ego jako zwykłego sprzątacza. Wiedział, że żadna z tych trzech osób tak łatwo nie zdradzi tożsamości szefa nowemu pracownikowi, poza tym, ta informacja była dokładnie chroniona. Liam oparł się o krzesło i na chwilkę zamknął oczy.

Dangerous Game |ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz