XXI

1.8K 146 87
                                    

   Liam Payne zupełnie nie wiedział, jak powinien się ubrać. Wyciągnął wszystkie swoje ubrania (których, de facto, nie było za dużo) i położył je na łóżku, a sam złapał się za boki. Ręcznik zwisał na jego biodrach, odsłaniając tors, ale Liam kompletnie się tym nie przejmował, bo nikogo nie było w domu. Problem był jednak taki, że za pół godziny w ów domu miał zjawić się Zayn i razem z Liamem mieli gdzieś wyjść. Zayn nie powiedział wczoraj Liamowi „gdzie", bo chyba uznał to za zbędne. Rzucił tylko, żeby Liam ubrał się luźno, ale Liam i tak nie miał zamiaru się go posłuchać. Był niemalże przekonany w stu procentach, że Zayn zabierze go w jakieś bogate miejsce dla bogatych ludzi i Liam chciał być na to przygotowany. Liam wiedział, że to była randka, ich pierwsza randka, a miała mieć ona miejsce po jakichś trzech dniach związku. Liam bardzo się stresował, wciąż przyzwyczajał się do obecności Zayna w taki sposób, ale był także niesamowicie podekscytowany. Możliwość spędzenia czasu z Zaynem w przyjemnej atmosferze widziała mu się naprawdę dobrze.

   Liam wrócił do wybierania ubrań, na razie nie martwiąc się na zapas. Nie miał do wyboru zbyt wiele par dżinsów, zdecydował, że założy czarne, a do tego dobierze szarą koszulę, którą zapnie na ostatni guzik. Ubrał się i stanął przed lustrem, by obejrzeć, jak się prezentował. Musiał przyznać, że wyglądał naprawdę dobrze, jakby szedł gdzieś do wyższych sfer, a na tym mu zależało. Liam uznał, że ubranie się poszło mu dość szybko, schował ubrania do swojej szafy i odetchnął głęboko. Wciąż miał jakieś piętnaście minut.

   Podszedł do lustra i poprawił włosy, ale nawet one ułożyły się dziś zadziwiająco dobrze. Liam miał naprawdę dobry humor, a jego jedynym zmartwieniem okazał się wybór butów, bo nie wiedział, czy wybrać te sportowe czy te, które zakładał na poważniejsze spotkania. Uznał, że skoro Zayn kazał mu się ubrać luźno, to założy sportowe buty. Uśmiechnął się na swoją myśl i sprawdził zegarek, wskazując godzinę piętnastą pięćdziesiąt. Zayn miał być za dziesięć minut w domu, a Liam już nie mógł usiedzieć na miejscu. Chodził w kółko, poprawiając fryzurę i koszulę, na dodatek myślał za dużo o randce. Chciał, by wszystko wyszło perfekcyjnie, jak najlepiej i nie chciał przejmować się właściwie niczym.

   Kiedy została minuta do przyjścia Zayna, założył buty, a dokładnie w momencie, w którym wstał, rozległ się dzwonek do drzwi. Liam nie wiedział, po co Zayn dzwonił do swojego domu, ale podszedł kilka kroków do wejścia i nacisnął na klamkę. Myślał, że pierwszym co zobaczy, będzie Zayn, a jednak bardziej w oczy rzucił mu się bukiet czerwonych róż. Liam rozszerzył oczy i przeniósł wzrok na Zayna, który uśmiechał się leciutko i wyciągnął w jego stronę kwiaty.

    – Proszę, Ziemniaczku. Specjalnie dla ciebie. – Liam przyjął prezent, a uśmiech od razu wpłynął na jego twarz.

   Powąchał kwiaty i zaciągnął się ich słodkim zapachem. Nie wiedział, z ilu róż składał się bukiet, ale mógł zgadywać, że z około piętnastu, może dwudziestu. Liam nie był nigdy znawcą kwiatów, ale wiedział jedno.

    – Muszę je dać do wazonu – powiedział nieśmiało, wchodząc do środka domu, a Zayn podążył za nim. – Dziękuję ci, Zayn. – Zayn kiwnął głową z szerszym uśmiechem, a Liam ruszył do kuchni w poszukiwaniu odpowiedniego naczynia.

   Nie naszukał się za długo, bo wazon służył do swego rodzaju ozdobienia pomieszczenia i był na widoku. Liam nalał do niego zimnej wody, wciąż nie mogąc uwierzyć, że dostał od Zayna kwiaty. Spodziewał się wielu rzeczy, dostał od niego wiele rzeczy, ale kwiaty były najromantyczniejszą rzeczą, jaką dostał w życiu. Liam ułożył róże ładnie w wazonie, a następnie naczynie położył na stole. Spojrzał na wszystko z boku i nie mógł powstrzymać się przed kolejnym uśmiechem.

Dangerous Game |ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz