XXIII

1.6K 137 179
                                    

   Liam, po trzech tygodniach spędzonych w domu, nareszcie mógł kroczyć dumnie po korytarzach, idąc do swojego biura. Witał się ze znajomymi z grupy Louisa, ale nie zatrzymywał się, by z nimi porozmawiać. Chciał zasiąść przy swoim biurku i zacząć pracę, ale wcześniej jeszcze przywitać się z Harrym, z którym nie widział się już jakieś dwa tygodnie. Trzeba było także dodać, że ich ostatnie spotkanie nie skończyło się dla Harry'ego zbyt dobrze oraz nie mieli jak ze sobą dłużej porozmawiać. Liam stanął przed biurem Louisa i odchrząknął cicho, zanim zapukał i otworzył drzwi. Najpierw zobaczył Louisa, który wciąż siedział z nosem w papierach, a potem dostrzegł uśmiechającego się Harry'ego. Liam odwzajemnił uśmiech i otworzył drzwi szerzej, by te nie uderzyły Harry'ego, kiedy rzucał się, by uściskać Liama.

    – Liam! – pisnął Harry, mocniej wtulając się w Liama. – Jak ja za tobą tęskniłem! Nie myślałem, że przyjdziesz. – Puścił go i chwilę wpatrywał się w jego oczy.

   Liam znów mógł oglądać uszczęśliwioną twarz swojego najlepszego przyjaciela. Bardzo tęsknił za wesołym spojrzeniem Harry'ego, za jego słodkim uśmiechem i stylem bycia. Brakowało mu ich wspólnych rozmów, obiadków i obgadywania Louisa, ponieważ to było już ich swego rodzaju tradycją. Liam złapał Harry'ego za ramię i wyprowadził z pokoju, kierując się do swojego biura.

    – Przyjechałem trochę wcześniej, żeby się z tobą zobaczyć – wyznał Liam. – Też za tobą tęskniłem – dodał. – Mam nadzieję, że Louis cię nie zamęczył.

    – Nie było aż tak źle. – Harry zagryzł wargę. – Nawet mnie czegoś nauczył przez ten czas, ale to nieważne. Muszę ci coś powiedzieć, coś... – Harry uśmiechnął się szeroko. – Coś superowego. – Liam zaśmiał się, kiedy otwierał drzwi od swojego gabinetu.

    – Skoro to jest takie superowe, to opowiadaj. – Liam odłożył swoją torbę na biurko, a sam usiadł na sofę, obok Harry'ego.

    – Kupiłem sobie taką świetną piżamę, mówię ci. – Liam zaśmiał się kolejny raz. – Ale serio! Nie dość, że tania, to wygodna i śliczna, taka cudowna! – Harry się rozmarzył.

   Liam uniósł brew, ale nie skomentował zachowania swojego przyjaciela. Poza tym, polubił to dziecinne zachowanie Harry'ego, on różnił się od wszystkich w tej całej firmie. Tylko on potrafił cieszyć się z zakupu jakiejś piżamy.

    – Jak wygląda? – dopytał Liam, trącając Harry'ego w ramię. – Jest motyw samochodów? Chmurek?

    – Nie, to kompletnie coś innego. – Harry wyciągnął swój telefon i wszedł w galerię. Pokazał zdjęcie Liamowi, a on zaczął się niekontrolowanie śmiać. – Ej! To jest słodki piesek, z czego się śmiejesz?! Liam! – Harry potrząsnął Liama za ramię, kiedy ten nadal nie mógł opanować śmiechu.

   O, tak. Liam tęsknił za Harrym.

    – Wygląda śmiesznie.

    – Przecież to najsłodsza rasa, jaka istnieje! Mops, no zobacz, jaki słodki. – Harry znów przysunął telefon bliżej twarzy Liama.

    – Nie wątpię. – Liam zaśmiał się po raz kolejny. – Musisz urządzić jakiś nocowanie, żeby twoi przyjaciele zobaczyli, jaką masz super piżamę.

    – Ale ja nie mam przyjaciół. – Harry schował telefon do kieszeni. – Mam tylko ciebie. Plus, nigdy nawet nie byłem na żadnym nocowaniu, nie wiem nawet, co się wtedy powinno robić.

Dangerous Game |ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz