*Eliksiry... Nie jest dobrze*

348 18 0
                                    

Karolina:

Przez całe wczorajsze zajście nie spałam przez pół nocy. Gdzieś około 3:30 udało mi się zasnąć. Rano obudził mnie budzik, ale ja i Julka wyłączyłyśmy go i nie wstałyśmy. Zajęcia zaczynają się o 9:00, a mądra ja wstałam o 8:50.

-Julka!!! 8:50! Zaraz się spóźnimy!

-Jezu... A co mamy pierwsze?!

-Eliksiry... Nie jest dobrze.

Obydwie energicznie wstałyśmy z łóżka i prawie się zabijając ubrałyśmy się. Kiedy byłyśmy gotowe wybiegłyśmy z dormitorium i pobiegłyśmy w stronę sali od eliksirów modląc się o to, aby dobiec przed Snapem. Naszą jakże wspaniałą lekcje eliksirów dzielimy ze Ślizgonami.... Z DRUGOKLASISTAMI!!! Nie wiem jakim cudem pierwszoroczni mają eliksiry z drugorocznymi. Pewnie Snape tak zarządził... Dalej jest zły za to, że nie dostał OPCM... Przynajmniej tak mówił Harry. Niestety nie udało nam się dobiec przed Snapem. Spóźniłyśmy się 3 minuty.

-Panna Potter i panna Rogers... Jesteście spóźnione odejmuje Gryfindorowi 10 punktów. 5 od jednej. (Snape)

-Dzień dobry... Przepraszamy za spóźnienie. (Ja i Julka)

Ja i Julka chciałyśmy usiąść razem, ale niestety Snape musiał się wtrącić.

-Nie będziecie siedzieć razem. (Snape)

-Dlaczego?!

-Ponieważ panno Potter każdy z Gryfonów musi usiąść z jednym z Ślizgonów, ponieważ będziemy przerabiać ich materiał.

Razem z Julką rozejrzałyśmy się po sali. Nikt jeszcze nie był przydzielony do pary... Czy Sanpe będzie nas przydzielał.

-Panna Potter pójdzie do Dracona Malfoy'a, a panna Rogers do Vincenta Crabba.

Ja i Julka wytrzeszczyłyśmy na chwile oczy, ale po chwili ruszyłyśmy do naszych partnerów... Kiedy wszyscy już mieli pary Snape kazał nam zrobić Eliksir Słodkiego Snu. Ja i Draco poradziliśmy sobie najlepiej ze wszystkich par. Nie odezwaliśmy się do siebie ani jednym słowem. Kiedy Snape spojrzał na nasz eliksir i pozwolił nam wyjść z z sali . Moją następną lekcją miało być OPCM z Profesorem Gildeorym Lochartem. Osobiście nie przepadam za Lochartem, ale na pewno jest lepszy niż Snape. Kiedy byłam w połowie drogi spotkałam Hrrego, Rona i Hermionę.

-Cześć wam.

-Cześć Karolina. (Harry, Ron i Hermiona)

-Co tam u ciebie? (Harry)

-Dobrze, a u was?

-Też dobrze. (Hermiona)

-Czy to jest normalne, aby pierwszoroczni mieli eliksiry z drugorocznymi?!

-Serio macie eliksiry z drugorocznymi? (Ron)

-Tak i to jeszcze ze Ślizgonami.

-To nie jest normalne. (Hermiona)

-A z kim jesteś w parze? (Ron)

-Z Draco.

-Malfoy... (Wysyczeli przyjaciele)

-Tsaa niestety, a Julka była z Crabbem.

-Udało mi się coś zrobić? (Harry)

-Niby tak, ale nie do końca.

-Dobrze, że tam nie było Seamusa, bo cała cala by w powietrze wyleciała.

-Kto wie, kto wie...

Nie opuszczaj mnie!/ F.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz