Rozdział 19

43 5 0
                                    

*Lily

Obudziłam się, bo poczułam na sobie czyjś wzrok. Spojrzałam zaspana na Alec'a, który bacznie mi się przyglądał. Leżeliśmy tak jak zasnęliśmy, ja leżałam na jego klatce piersiowej a on mnie przytulał.

"Długo już nie śpisz?"-zapytałam lekko się przeciągając.

"Około godziny."-odpowiedział cały czas mi się przyglądając.

"I od godziny tak na mnie patrzysz?-zapytałam kładąc się całkowicie na nim. Brodę miałam opartą na jego mostku. Teraz obydwoje patrzyliśmy sobie w oczy.

"Mógłbym tak leżeć i patrzeć na Ciebie całymi dniami."-odpowiedział głaszcząc mnie jedną ręką po policzku. Drugą natomiast trzymał na moich nagich plecach. Po jego słowach zarumieniłam się. Miło słyszeć coś takiego. Alec się zaśmiał.

"Jedną z rzeczy którą w Tobie kocham jest to, że nie boisz się okazywać uczuć."-powiedział uśmiechnięty.

"A co jeszcze we mnie kochasz?"-zapytałam też się uśmiechając do niego.

"Trochę mi zajmie wymienienie wszystkiego."-stwierdził.

"Mamy czas."-powiedziałam.

"To jak tak to może zaczniemy od tego."-powiedział i skierował obie dłonie na mój tyłek. Szybkim i zdecydowanym ruchem podciągnął mnie bliżej swojej twarzy i lekko musnął moje usta swoimi, a następnie spojrzał na mnie pytająco.

"Jestem za."-odpowiedziałam i pocałowałam go.

Zaczęliśmy się całować i tarzać po łóżku. Czasem przerywaliśmy, bo nie wytrzymywaliśmy i musieliśmy się zaśmiać. Jak to my, śmiejemy się ze wszystkiego. Za to go między innymi kocham. Czuję się przy nim swobodna i szczęśliwa.

Kiedy ponownie leżałam na nim, Alec zaczął powoli podciągać mój top do góry. Jednak życie nie może być tak piękne. Do pokoju wparował Jace. Nie wyglądał na zaskoczonego ani skrępowanego. Ja za to byłam lekko skrępowana, ale też tak jak Alec byłam zła, że znowu ktoś nam przerwał. Kiedy Jace otworzył drzwi to jedynie przestaliśmy się całować.

"Nie umiesz pukać, braciszku?"-zapytałam zła.

"Umiem."-odpowiedział niewzruszony.

"To może zaczniesz używać tej umiejętności?"-zaproponował Alec.

"Dopóki wiem co tu się wyprawia, to nie."-odpowiedział uśmiechnięty.

"A masz może jakiś ważny powód, aby tu przychodzić?"-zapytałam dalej nie zmieniając pozycji w jakiej zobaczył nas Jace.

"Dbam o moją kochaną siostrzyczkę."-odpowiedział.

"Ona chyba już umie o siebie zadbać, stary."-powiedział Alec.

"Wolę tego nie sprawdzać, a teraz moglibyście na chwilę się od siebie oderwać."-zadecydował Jace. Mimo to nie ruszyliśmy się nawet trochę.

"Pamiętaj, że też Ci będę tak robił jak będziesz z Clary."-obiecał Alec.

Jace spojrzał na swojego parabatai podejrzliwie.

"Jakby co za 30 minut przybędzie David, który chce nas wszystkich zobaczyć i o czymś tam pogadać, więc koniec zabaw w łóżku. Szykujcie się OSOBNO i chodźcie na śniadanie."-powiedział mój brat i wyszedł. Od razu spojrzałam na Alec'a.

"Oni to mają wyczucie czasu."


"Masz rację. Ale kiedyś nam się uda. Obiecuję."-odpowiedział całując mnie w czubek nosa.

Przygoda Nocnej ŁowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz