~26~

31 5 0
                                    


*Victoria*

To ten dzień, kiedy chłopcy mają grać ostatni koncert tej trasy, a odbędzie się on w Sydney! Walizki mamy spakowane, wszystko uszykowane. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Potem wybrałam ubrania. Zdecydowałam się na czarne rurki z dziurami na kolanach, adidas białe superstary, czarno-czerwoną koszulę w kratę i na koniec moją czarną ramoneskę. Ubrałam naszykowane ubrania oraz zrobiłam makijaż.

Zeszłam po schodach na dół aby zobaczyć, że wszyscy już na mnie czekają. Wybiegłam z domu zamykając jeszcze za sobą drzwi i przekluczając je od razu. Prawie wskoczyłam ldo tourbusa chłopców.

Po około 1 godzinie jazdy byliśmy już na lotnisku. Przeszliśmy przez odprawę. Pozostało nam tylko czekanie ze 30 minut na samolot.

-Głodny jestem.-jęknął Horan.

-W samolocie dadzą Ci żarcie.-odparł Liam.

-Ale ja wolę teraz.

-To masz kurwa problem!-uniosłam głos.

Nagle po ty jak powiedziałam "kurwa" ktoś przytulił mnie od tyłu i położył brodę na mojej głowie.

-Harry.-westchnęłam-To, że jestem niższa nic nie znaczy.

-Wiem, ale kotku mój najsłodszy. Nie przeklinaj przy mnie, bo za dużo razy dziennie się tak wyrażasz.

-No do kurwy nędzy! Jesteście zbyt słodcy!-krzyknął Horan.

-No! A on to niby kur...-było tak blisko tego słowa ale oczywiście Harry musiał zatkać mi buzię.

-Ja mogę zawsze i wszędzie.-dodał Ni.

-Kochanie prosiłem o coś.-powiedział smutno Harry.

-Przepraszam.-mruknęłam.

Odwróciłam się tak aby stać twarzą do Hazzy, następnie stanęłam na palcach i musnęłam jego usta swoimi i odsunęłam się od niego. Harry tylko mruknął niezadowolony. Po czym chwycił mnie za pośladki i podniósł, ja za to owinęłam nogi wokół jego pasa. Wpił się w moje usta, a ja oddałam mu pocałunek. Wplątałam palce w jego cudne loki, a on ścisnął moje pośladki.

-Ej gołąbeczki wy moje, nie chcę wam przerywać ale wsiadamy kurwa do samolotu!-wydarł się Horanek.

-No do chuja! Horan zaraz Ci wyjebie!-krzyknął Harry.

-Harry!

-Co skarbie?!

-Do kurwy nędzy ty klniesz to ja też będę!

-Tylko nie to, błagam!

-Albo się zgodzisz, albo podczas całego lotu samolotem, oraz pobytu w Sydney będzie ZERO całowania się ze mną iid...

-No dobra...-jęknął.

***

Samolot właśnie wystartował. Siedzenia są po dwie osoby, ale mamy z Harry'm farta, bo możemy siedzieć razem!

-Kochanie...-mruknął.

Po czym zaczął całować moją szyję.

-Harry... Nie w samolocie.-jęknęłam.

-Walić samolot!

-Ty sam sobie lepiej zwal.-powiedziałam ze śmiechem

-Ty mi też możesz.-odpowiedział.

***

Po jakiś pięciu minutach zaczęliśmy się całować. I tak było do końca lotu...

*******************

Kochani! Wiem, że zjebałam rozdział na maxa. Ale ni mam pomysłu, choć niedługo będzie akcja!

Stay With Us :*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz