7.-Nienawidzę tego miejsca

19 4 1
                                    

-Że co?!
- Ok, bez nerwów ja ci wszystko wytłumaczę, skoro do tej pory nie pojęłaś to się właśnie dzieje.
- No słucham.- usiadłam na krześle, które nie wiem skąd się tu pojawiło.
- Ustaliliśmy już, że dostałaś w głowę, tak? Leżysz nieprzytomna, tak? No i do tego masz halucynacje.
- To żeś mi wytłumaczyła!
- Spokojnie zaraz wszystko stanie się jaśniejsze?- uśmiechnęła się do mnie serdecznie co bardzo mnie irytowało. Nikt się do mnie tyle nie uśmiecha, tylko Alex.
- Tak? No iii...- nie zdążyłam nic powiedzieć, bo nagle w pomieszczeniu zrobiło się tak jasno, co wcześniej wydawało się niemożliwe, że nie widziałam już niczego. Wstałam, a krzesło zniknęło. Puff... I nie ma.
Zaczęłam szybciej mruga gdyż światło zaczęło mnie razić.
Po chwili zorientowałam się ze jestem w swoim salonie. Tuż obok klęczy moja mama, mierząc mi puls i płacząc. Ja leżę obok niej bez życia.

- Ciekawy widok czyż nie?- o mało nie spadłam z krzesła.
- Co ty... Ja...? My...? Co się dzieje?
- No więc jak już ustaliliśmy jesteś w Międzyczasie. Wszystko się dzieje obok ciebie.
- Jak to obok?
- No jakby Ci to wytłumaczyć w skrócie... Lepiej ci pokaże.
W jednej chwili znalazłem się u Alexa w pokoju.
Jako że jest pozna godzina, wole pominąć co wtedy robił...
- No i zepsułaś mi obraz idealnego Alexa. Super. - Powiedziałam szeptem.
- Nie musisz szeptać on nas nie słyszy.
- Dobra, dobra, dobra... Czekaj jak my się tu znalazłysmy, to znaczy ja, my? Nie ważne. Jak?!
- Bingo!
- Czekaj co?- I znów siedziałam na swoim krześle w białym pokoju.
- Przez to uderzenie twój mózg doznał urazu.
- Co?!
- Krótko mówiąc masz zmiażdżony skrawek mózgu. - Powiedziała to nadzwyczaj spokojnie.
- Jak to? I jaki ma to związek? Ja powinnam nie żyć!
- Oj kochanie... Jeszcze tego nie pojmujesz? Jesteś wyjątkowa. Możesz wszystko czego zapragniesz, jesteś na wyższym poziomie myślenia, wyprzedzają wszystkich o jakiś pierdyliard lat ewolucji.

Mętlik to najlepsze określenie wszystkiego co się działo. W białym pokoju pojawiło się wiele zdjęć powoli coraz więcej... nie wiedziałam co się dzieje.

-Co się kurwa dzieje?- pojawiły się drzwi i wiele zapachów i różnych przedmiotów.

-Zaczynasz kontaktować kochanie. Powracają wspomnienia itp. Za jakiś czas opanujesz swój umysł i w pełni go wykorzystasz. Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Będziesz przez to cierpieć.

-Zdążyłam się przyzwyczaić

-Nie marudź, Panie Świata nie marudzą. - Triumfalnie się do mnie uśmiechnęła.

- Czemu się nie budzę?

- Bo tak naprawdę tego nie chcesz .

-co się stanie jak się obudzę?

-nie wiem.

- jak zachowa się moja mama?

-Nie wiem.

-Czy ty w ogóle coś wiesz?

-Jestem Tobą wiem tyle co ty.

-Ale przed chwilą mówiłaś coś czego nie wiem !!! Gdzie tu logika ?!

- No właśnie nie ma.

Nagle porządnie dostałam w twarz i ocknęłam się już normalnie w swoim ciele. To było przykre. Policzek piekł a mama patrzyła się na mnie jak na widmo.

- Jak się czujesz?- spytała jakby nigdy nic. A mi aż wezbrały łzy w oczach. To bolało, ale nie policzek tylko to pytanie.

- Boli mnie głowa.

- Jedziemy do szpitala.- przeraziłam się... Nienawidzę tego miejsca.

~Bardzo krótki ale jestem po podróży i ciężkim dniu tak więc liczę na wyrozumiałość :). Coś jednak się zmieni w moim życiu i to naprawdę ograniczy mój czas do minimum ale rozdziały postaram się wrzucać regularnie. Kocham xxx Mam nadzieję że umiliłam wam Poniedziałek :) miłego dnia xxx ~

Sixteen years oldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz