Rozdział 1

629 21 3
                                    

Dzień jak co dzień, musiałam iść zaprowadzić córkę do przedszkola. Mała ciągle nalegała by Jiyong przyszedł też, ale skłamałam bo nie chcę go widzieć na oczy. Może mu wybaczyłam, ale i tak go nienawidzę. Wiem, że nie mogę zabraniać mu kontaktu z Yui bo jest jej ojcem, a gdybym zabroniła mu tych kontaktów i spotkań, skończyłoby się to dla mnie źle. Nie mogę uwierzyć że mnie zdradził. Pamiętam naszą pierwszą randkę, seks, pocałunek i miłe chwile. O tym jak mi się oświadczył, i naszym ślubie. A on poszedł do swojej byłej, i doszło do seksu między nimi. Staram się zapomnieć o przeszłości, ale gdy go tylko widzę, wszystko mi się przypomina od nowa.
-Mamo! Już jesteśmy! Dlaczego nie reagujesz? - pociągła mnie za rękaw.
-Myślałam o czymś. - odparłam z uśmiechem.
-O tacie? - spojrzała na mnie poważnie i uroczo. Jej małe brązowe oczka wpatrywały się we mnie z potwierdzeniem.
-Powiedziałam że o czymś, a nie o kimś. A to jest duża różnica. Dobrze, idź już. Pani na ciebie czeka. Przyjdę po ciebie o dwunastej. - kucnęłam przy niej, i przytuliłam.
-Mhm. Pa mamusiu. - pocałowała mnie w policzek, i pobiegła do swojej wychowawczyni. No, to teraz idę do Yeonrin.

***

-Czyli chcesz wrócić do wytwórni? - zapytała zaskoczona.
-Tak. Mam dość tego mojego nudnego życia. Ciągle te same sprawy, Yui i jej przedszkole itd. Nie mówię że nie podoba mi się moje życie, ale chcę troszkę rozrywki. - napiłam się kawy.
-Ale, wiesz przecież że tam Jiyong pracuje...
-Mam to w dupie. Będę go omijać szerokim łukiem. I nawet wątpię że się do mnie odezwie. - prychnęłam.
-Jak chcesz. Ale pamiętaj, że jestem po twojej stronie i będę. - uśmiechnęła się. Odwzajemniałam gest, i powoli kończyłyśmy picie kawy.
-Muszę już jechać po Yui. - wstałam, i przeszłam do przedpokoju. Założyłam już buty, i wzięłam torebkę. Koło mnie znalazła się Yeon.
-Dzisiaj pojedziesz do YG? - zapytała.
-Muszę. Zadzwonię do ciebie jak wrócę do domu wieczorem. Pa. - przytuliłam ją.
-Pa kochana. - odwzajemniła uścisk. A ja wyszłam z jej mieszkania.

***

Weszłam do przedszkola by odprowadzić Yui. Niestety w szatni jej nie było, ani nigdzie indziej. Wyszłam z budynku, i zobaczyłam jak moja córka idzie z Jiyong'iem do auta. Natychmiast zaczęłam biec w ich stronę wściekła na tego dupka, i po chwili znalazłam się naprzeciwko ich.
-Mama! - krzyknęła radosna.
-Kochanie! - wzięłam ją na ręce, i mocno przytuliłam.
-Cześć. Chciałem tylko ją do siebie zabrać...
-Mówiłam ci cymbale, że masz mnie poinformować jak chcesz iść po naszą córkę! - krzyknęłam zła.
-Zostawiłem go w domu. - popatrzył na mnie zdziwiony.
-Jasne. Czy ty zdajesz sobie sprawę, że gdybym nie znalazła Yui, to bym chyba za płakała się na śmierć?! To jest nasza córka, a nie jakiś tam przedmiot który możesz od tak sobie "odbierać" ! - warknęłam.
-Ale ja chciałem dobrze!
-Raczej odwrotnie!
-Mamo! Tato! Przestańcie proszę! - rozpłakała się. Natychmiast przestaliśmy, a ja odeszłam od niego idąc w stronę mojego auta.

Pożądliwa Miłość 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz