Rozdział 14

233 16 16
                                    

-Za co mnie...
-Cicho! - krzyknęłam. Wzięłam jego policzki w moje dłonie, delikatnie całując go po ustach.
-Kochanie... - szepnął między pocałunkiem - wybaczysz mi?
-Tak. Chcę by nasza rodzina była w komplecie. Chcę... By było tak jak wtedy, gdy byliśmy tacy szczęśliwi. - wyszeptałam. Patrzyliśmy sobie w oczy kilka minut. Aż w końcu jego usta znalazły się na moich. Był to pocałunek pełen szczęścia i pasji, oraz miłości. Zaczynałam zdejmować z niego koszulkę, ale niestety ten powstrzymał mnie. Złapał za moje nadgarstki, patrząc na mnie cały czas.
-Skarbie, Yui tu jest. Nie chcę by to wszystko słyszała. - zaśmiał się. I ja również. Miał rację.
-Dobrze. Ale i tak to dziś zrobimy. - ugryzłam jego płatek ucha, na co on lekko drgnął.
-Nie mogę się doczekać. - oblizał się. Poczułam jak jego ręce zjeżdżają na moje pośladki, lekko je masując.
-Kotku, idę do sklepu kupić trochę pomidorów do spaghetti. Zaraz wracam. - pocałowałam go w polik, a następnie wyszłam.

🌻🌻🌻

Gdy miałam już wszystko kupione, wyszłam ze sklepu zadowolona z zakupów. Stałam już na pasach. Nie chciało mi się czekać więc, poszłam na czerwony. Nagle, ujrzałam dwa białe światła, które jadą w moją stronę. Poczułam ogromny ból, potem leżałam na ziemi. Jedyne co usłyszałam, to że ktoś mówi "Dzwoń na pogotowie!".

🌻🌻🌻

-Claudia! Zaraz lekcja! Nie śpij tyle. - poczułam jak ktoś mnie szarpie. To Lena. Zaraz, zaraz... Co ja tu robię?!
-Gdzie ja jestem?! Gdzie jest moja córka i Jiyong?! - krzyknęłam na korytarz. Wszystkie oczy przeniosły się na mnie, śmiejąc się.
-Czego się kurwa śmiejecie?! Gdzie jest moja córka?! - zaczęłam płakać.
-Ej mała, co ci? - zapytała mnie moja przyjaciółka.
-Yui! Moja córka! - darłam się.
-Claudia, do mojego gabinetu. - rozkazał... Jiyong?!

Gdy go zobaczyłam, moje serce znów żyje. Szybko poszłam z nim do gabinetu, a on zamknął drzwi. Rzuciłam się na niego, całując w usta. On stał zaskoczony, lekko odpychając mnie.
-Dziecko, co ty robisz? - zapytał rozbawiony.
-Jiyong, nie pamiętasz mnie? - zapytałam zaskoczona.
-Pamiętam. Jesteś moją uczennicą, bardzo seksowną... - przyciągnął mnie do siebie, a jego dłonie zjechały na moje pośladki. Tak jak wtedy w salonie...

-Nie o to mi chodzi. Przecież jesteśmy małżeństwem, mamy córkę która ma pięć lat Yui. Kochamy się. - spojrzałam mu w oczy. On nadal był zaskoczony.
-Yui... Zawsze chciałem mieć córkę. Córkę o tym imieniu. Ale... Jak to jesteśmy małżeństwem? Przecież ty...
-Tak wiem. Jestem dużo razy od ciebie młodsza, ale kochamy się. Moment... Który mamy rok? - zapytałam po chwili.
-Mamy 2013. A dlaczego pytasz?
-Nie, nie. Czyli ja mam teraz szesnaście lat?!
-Tak. Czyli, chcesz mi powiedzieć że jesteś z przyszłości? - spytał spokojnie.
-Tak. Tak jakby. Potrącił mnie samochód, i nie wiem gdzie jestem. - zaśmiałam się. Na te słowa, chłopak otworzył szeroko oczy, ale nic nie powiedział.

Nagle zaczęła mnie boleć głowa. Upadłam na kolana, trzymając się mocno za głowę.
-Skarbie, co jest?! - uklęknął przy mnie.
-Głowa... - szepnęłam. Zaczęłam krzyczeć z bólu. Aż nagle...

Pożądliwa Miłość 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz