Rozdział 4

292 17 0
                                    

Wyszłam z pokoju już ubrana w niebieską przed kolana sukienkę, i zobaczyłam nadal czekającego Jiyong'a z Yui.
-Mamo, chodź już! - podbiegła do mnie, łapiąc za nadgarstek ciągnąć w stronę drzwi. Wszyscy wyszliśmy, a Ji wziął na ręce naszą córkę. Ja musiałam jeszcze zamknąć drzwi od mieszkania, mogliśmy już jechać.

***

-Ja chcę jeszcze tu! - pokazała paluszkiem na uroczą kawiarnie „Hello Kitty."
-Dobrze. Ja muszę iść do toalety, zaraz wracam. - poinformowałam, i weszłam do pięknej łazienki. Zamknęłam drzwi za sobą, i podeszłam do umywalki. Odkręciłam wodę, i mokrymi palcami dotknęłam swoje czerwone policzki. Kwon cały czas mówił mi komplementy, i nawet kupił mi moje ulubione pluszaki, lamę i alpaka. To robi się naprawdę dziwne. Przy nim czuje się zawstydzona, i nieśmiała. A nawet nie wiem czemu. Zamknęłam na chwilę oczy, myśląc o tej sprawie.
-Co robisz? - poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu, i szepcze do ucha.
-Jiyong! - krzyknęłam przerażona.
-No spokojnie, przecież cię nie zgwałcę. - zaśmiał się. Wyszarpałam się z jego uścisku, i lekko popchnęłam.
-To nie jest najlepszy pomysł, byś coś takiego mi robił. - westchnęłam.
-Ale dlaczego? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele tak robią. - uśmiechnął się.
-Ach tak? A ja mam takie wrażenie że chcesz mnie poderwać. - powiedziałam poważnie.
-No i co z tego? Przecież to nic złego. - podszedł do mnie, i zbliżył swoją twarz do mojej.
-Odsuń się. - szepnęłam.
-Nawet o tym nie marzę. - pocałował mnie w szyję. Byłam uwięziona. Jedną ręką, trzymał mnie w talii, a drugą położył na lustrze, bym nie mogła mu uciec.
-Przestań... - jęknęłam. On nie słuchając mnie, przeniósł swoje usta na moje. Całował mnie bardzo powoli, i namiętnie. To trwało jakieś pięć minut, a ja miałam dość. Może uda mi się go jakoś odsunąć. Dotknęłam jego torsu chcąc go popchnąć, ale ten wiedział co zamierzam zrobić, i wziął moje nadgarstki w górę trzymając je przy lustrze.
-Nie uciekniesz mi. - zaśmiał się. Potem kontynuował pocałunek, ale już z języczkiem. Rozłożył mi moje nogi, i wszedł między nimi. W ten sposób był jeszcze bliżej. Na szczęście, odsunął głowę w tyłu kończąc pocałunek, i z uśmiechem patrzył na mnie.
-Teraz już wiesz, że nie chcę być twoim przyjacielem. - wyszedł z pomiędzy moich nóg, i otworzył drzwi od WC wychodząc dumnie. Matko, co to było. Dotknęłam swoich warg, były bardzo gorące i wrażliwe na mój dotyk. Dobrze że tego Yui nie widziała. Teraz by pewnie pomyślała, że wróciliśmy do siebie. Nie chcę jej krzywdzić przez Jiyong'a. Boję się, że gdybyśmy się zeszli, to na nowo zrobiłby coś podobnego do zdrady, i skrzywdziłby nie tylko naszą córkę, ale i też mnie. Wyszłam z toalety, i zobaczyłam jak Kwon piję kawę z córeczką.
-Mamo, co tak długo? - powiedziała zaciekawiona.
-No... Umm... spotkałam koleżankę z dawnej szkoły, i trochę długo rozmawiałyśmy. - skłamałam.
-No dobrze. Idziemy jeszcze tam? - pokazała przez okno tunel miłości. Od razu się zarumieniłam.
-O nie! Tam nie idziemy! - rozkazałam.
-A ja myślę że to dobry pomysł. - mrugnął do mnie. Popatrzyłam na niego zła, a on zaczął pod stołem ocierać swoją nogą moją. Poczułam że jeszcze bardziej się rumienie.
-Niech będzie. Ale tylko raz. - wstałam od stołu biorąc małą za rączkę, i Ji również. Wyszliśmy z kawiarni, i skierowaliśmy się w stronę tunelu.

Pożądliwa Miłość 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz