8

90 11 0
                                    

*Perspektywa Huntera*

Idę z Alex przed dom. Przez całą drogą lekko ciàgnę ją za rękę na co lekko chichocze. Moje serce przyśpiesza bieg. Nigdy nie miałem dziewczyny, nie wiem co mam powiedzieć. Zależy mi na niej. Ona nie jest jak inne. Ma śliczne brązowe włosy, niebieskie oczy. Jest idealna.

-Wiem, że tak nie powineniem zacząć, ale chcę, żebyś mimo wszystko była moją przyjaciółką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wiem, że tak nie powineniem zacząć, ale chcę, żebyś mimo wszystko była moją przyjaciółką.

-Okeey. Zawsze nią będę - uśmiechnęła się dodając mi odwagi. Teraz, albo nigdy!

-Wiesz, przyjaźnimy się od zerówki i chyba...

-Nie denerwuj się, spokojnie - chwyciła mnie za rękę. Jezu jak to na mnie działa. Nie mogę, nie mogę się powstrzymać. Zbliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Oddała go, co mnie zdziwiło. Zaczęliśmy go pogłębiać.

-Zgadzam się - wyszeptała, gdy oderwaliśmy się od siebie.

-Wiedziałaś?

-Eeemmmm...Cameron się wygadał..

-Haha, zabije.

Chwyciłem ją za rękę i razem weszliśmy do środka. Nie zdążyliśmy oboje wejść do salonu, a już wszyscy bili brawo. Mamy "wspaniałych przyjaciół". Alex się zaczerwieniła.

Usiedliśmy razem na kanapie. Dalej trzymała moją rękę. Uwielbiam to uczucie. Jej dłoń jest lekka, delikatna. Raz po raz spoglądałem na nią. W jednej chwili nasze oczy się spotkały. Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek. Nastała cisza. Spojrzeliśmy w stronę kuchni, z której też nie dochodziły głosy naszych przyjaciół. Nie myliłem się, wiedziałem.

W progu stała Akkie i Aaron. Patrzyli na nas z ogromnym zdziwieniem. Szklanka, którą trzymała blondynka upadła na ziemię i rozbiła się. Po chwili wybiegła z płaczem. Alex nie czekając ruszyła za nią. Spojrzałem pytająco na Aarona. Był wkurzony. O, co kurde chodzi? Nic nie rozumiem. Wstałem z kanapy i popędziłem w stronę wyjścia. Nie chce tu już wracać, nigdy.

Było już zupełnie ciemno. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić poszedłem w moje ulubione miejce. Z wszystkim ludzi na świecie byłem tam tylko ja, no przynajmniej tak myślę.

Była to mała łąka na środku dość obszernego lasu. Zawsze jest tu pusto. Nie ma tu żadnych zwierząt. Zwykła pustka. Wiecie czego też nie ma? Zasięgu. Zawsze tutaj przychodzę, gdy muszę przemyśleć pare spraw. Nawet Brandon nie zna tego miejsca.

Zrobiłem tutaj swój kącik. Skosiłem trawę, jest teraz krótko przystrzyżona, postawiłem ławkę, mam tu też leżak, przepływa też rzeczka, która jest naturalna. Zrobiłem kilka lampek. Teraz jest tu tak....romantycznie? Nie wiem, nie znam się. Nikt nigdy mi tego nie mógł powiedzieć, bo nikt tu nie był.

Siedziałem w ciszy raz, po raz spoglądając na zegarek. Dochodziła 2 w nocy. Nie miałem zamiaru wracać. Wspiąłem się na najwyższe drzewo, by zdobyć zasięg.

Tutaj widać całe miasto..no prawie całe. Na ulicach było pusto. Zobaczyłem małe światełko, to pewnie telefon. Po chwili, jak na zawołanie usłyszałem mój dzwonek. To Alex. Odebrałem.

-Hunter, gdzie jesteś?

-Na drzewie.

-Konkretnie?

-Jesteś sama?

-Tak, a dlaczego?

-Zaczekaj w parku, zaraz przyjdę.

Szybko zszedłem z drzewa i ruszyłem w miejsce spotkania. Było zupełnie cicho i pusto. Dotarłam do parku. Na ławce siedziała ona - Alex. Obszedłem ją od tyłu tak, by mnie nie widziała. Zakryłem jej oczy, na co się wystraszyła. Nie dziwię się, jest 2 w nocy.

Chwyciłem ją za rękę i zacząłem prowadzić w moje sekretne miejsce. Nie wiem, czy to dobry pomysł. Przed lasem zawiązałem jej oczy chustką, żeby nie widziała drogi. Prowadziłem ją, ale gdy zaczęła wpadać na drzewa, zaśmiałem się i zacząłem ją nieść. Doszliśmy. Zapaliłem lampki i doszedłem do Alex. Rozwiązałem jej oczy. Wyglądała na zdumioną. Uśmiechnęła się pokazując białe zęby i przytuliła mocno.

-Teraz powiedz, ile osób już tu przyprowadziłeś?

-Jedną, Ciebie.

--------
Dłuższy rozdział! Dlaczego? Bo mogę? Lel xd

TheDuusia xx

Kocham Cie 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz