Kim ty jesteś?!

182 17 9
                                    

-Kochanie jestem!-budzi mnie donośny głos pewnej kobiety
Kto to? Czemu krzyczy "kochanie"? Rozespana podchodzę do drzwi. Moim oczą ukazuje się wysoka szatynka. Kilo tapety na twarzy, superstary, crop top, spodnie z dziurami i kubek ze Starbucks'a. Pewnie na imię ma Dżesika. No po prostu bardzo oryginalna dziewczyna (😂).
-Kim ty jesteś?!-wydziera się na mnie
-Yhm chyba raczej kim ty jesteś-mówię próbując udać, że to oczywiste kim jestem
-A! Pewnie jesteś nową pokojówką mojego narzeczonego-mówi i śmieje mi się w twarz
-Zamknij się, bo obudzisz moją siostrę-mówię
-Zwalniam cię. Nie wolno ci zapraszać gości do domu Kurta. A tak by the way, to gdzie on jest?!-pyta oburzona
-Nie jestem żadną zasraną pokojówką! Jestem córką twojego już byłego narzeczonego!-krzyczę
-Nie drzyj się bahorze-mówi
-Bo? Co mi zrobisz? Rzucisz we mnie swoim hibiskusem?-śmieję się
-Tak-mówi nie wiedząc jak glupio to brzmi
-Hahahahahah. Dobrze, że nie ma tu twojego od teraz byłego narzeczonego! Współczuję mu. Jak on mógł związać się z tak pustą lalą?!-mówię
-Żadnego byłego. Nie wyszedł ci żart. Kurcik nie ma dzieci-mówi
-Zdziwisz się. A teraz spadaj. Czy może wolisz zostać wykopana przez ochronę?-mówię i widzę jej minę. Wyraźnie się wystraszyła.
-Wyjdę! Spodziewaj się, że zaraz nie będziesz miała pracy!-krzyczy wychodząc z posesji taty
-Mam na koncie około dwóch milionów! Jestem gwiazdą w LA! Ha! Nie tylko w LA! W całym USA! I w Europie!-właściwie nie wiem co robię, krzyczę, czy się śmieje? Nie wiem
-Maddie? Czemu krzyczysz?-pyta rozbudzona Kenzie
-Ojej nie chciałam cię budzić! Przepraszam-mówię i przytulam Mackenzie
-Nic się nie stało. Nie jestem śpiąca. Kim jest ta baba, którą przegoniłaś?-pyta nic nie rozumiejąc
-To narzeczona naszego kochanego tatusia (dla niekumatych tu został użyty sarkazm)-mówię
-O Boże! Taka? Już wiem, czemu ją wyłoniłaś-śmieje się
-Taaa, tylko ona na mnie naskarży ojcu-mówię
-Nie martw się! Chodź obejrzeć jakiś film. Szukałam łazienki i dowiedziałam się, że tata ma tu mini salę kinową, w której jest nawet maszyna na popcornu i waty cukrowej-mówi
-Wooow! To lecimy!-mówię podekscytowana
Zawsze chciałam mieć maszynę do waty cukrowej, ale mama powiedziała, że są ważniejsze sprawy, na które powinnam wydawać kasę. Wtedy powiedziałam jej, że okej i poszłam i kupiłam maszynę do popcornu. No co? Maszyna do popcornu jest ważniejsza, ponieważ praktycznie nie ma dnia, w którym bym nie oglądała żadnego filmu.
***
Byłyśmy w połowie oglądania drugiego filmu, gdy przyszedł tata. Co dziwne nie był na kacu. Powiedział, że jego narzeczona do niego dzwoniła. Okazało się, że tata z nią zerwał. Uznał, że skoro my (ja i Mack) jej nie lubimy, to on nie chce z nią być.
-Dobra Maddie muszę z tobą pogadać. Kenzie możesz iść oglądać film?-pyta tata
Mackenzie nawet nie odpowiedziała. Po prostu poszła.
-Tak?-pytam
-Maddie mam kilka pytań. Nic z wczoraj nie pamiętam. Rano dowiedziałem się, że tu jesteście. Kiedy przyszłyście? I w jakiej sprawie?-pyta
-Przyszłyśmy koło północy. Chcemy zrobić mamie niespodziankę na urodziny, dlatego nic jej nie mów, że tu jesteśmy. Musimy tu zostać do piątku-mówię
-Ok, ale co to za niespodzianka?-pyta
-Yhmm, no ten no...-nie wiem co odpowiedzieć
-Madison! Błagam nie mów, że uciekłyscie z domu!-mówi a w jego głosie słyszę załamanie
-Nie no co ty tato!-źle się czuję okłamując go, ale muszę
-Więc? Co to za niespodzianka?
-No bo ostatnio podsłuchałam, jak mama gadała z tym jej lowelasem, że chciałaby mieć jeszcze jedno dziecko. Slyszlam też, jak mówiła, że nie ma na to czasu. Chciałam dać im tydzień samotności, bo to też tydzień ich rocznicy. Napisałam jej, że jesteśmy u mojej koleżanki i żeby się nie martwiła-kłamię coraz bardziej
-Dobrze rozumiem. Jest tylko jeden problem. Mama do mnie dzwoniła i powiedziała, że was nie ma i strasznie się o was martwi. Nie będę od niej odbierał, ale jeśli tu przyjdzie, to powiem jej prawdę. Nie chcę by się o was martwiła-mówi
-To może powiedz jej, że u nas wszystko dobrze i niebawem wrocimy? A czas bez nas niech spędzi miło-przekonuję go
-No dobrze słońce, ale jeśli tu przyjedzie, to nie będę was kryć, ale teraz chodźmy was wpakować-mówi
-Dobra, chodź Mack!-krzyczę
Resztę dnia spędziliśmy z tatą. Kolejny rozdział będzie dotyczył już piątku, ponieważ cały tydzień udało nam się kryć u taty.

*****
Podoba się? Jeśli tak, to proszę dajcie ⭐, bo to bardzo mnie motywuje do dalszej pracy. Jest was coraz więcej i za to wam bardzo dziękuję! Jestem dumna, że czytacie to co piszę. Cieszę się, że są ludzie, którym podoba się to co robię. Kocham was, pomimo tego, że nie jest was jakoś mega dużo!

Co Dalej Z Maddie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz