Chwyciłam się za moją pulsującą głowę, jęknęłam z lekkiego bólu. Poczułam, jak higienistka zaczęła sprawdzać moje tętno. Po chwili wyciągnęła małą latarkę i zaczęła świecić mi prosto w oczy.
— Czy zażywałaś coś przed lekcjami? — spytał mi się zdziwiona.
— N-Nie — powiedziałam od razu, sama nie wiedziałam, co się dokładnie dzieje wokół mnie.
— Czy coś Cię boli? — dopytała się higienistka, podchodząc do szafki z lekami.
— Głowa... — wyjęczałam, ciągle mając rękę na głowie. Tymczasem pani podeszła do mnie z dwoma tabletkami i wodą.
— Czy zjadłaś dzisiaj cokolwiek? — spytała się higienistka szkolna, kierując się do swojego biurka. Przytaknęłam twierdząco na jej pytanie — Czy zadzwonić po kogoś? — spytała się.
— N- Nie, nie trzeba — powiedziałam szybko.
— Koledzy czekają na korytarzu, mam ich zaprosić? — spytała się higienistka, sprzątając swoje biurko, kiwnęłam głową na potwierdzenie. Zaczęłam rozmyślać nad tym, co się dokładnie stało na lekcji. Z zamyśleń wyrwał mnie Lysander, który od dłuższej chwili kucał przede mną.
— Wszystko dobrze? — spytał się, kiedy go zauważyłam, kiwnęłam lekko głową. Rozejrzałam się po pokoju, pani higienistki już nie było. Obok mnie siedziała Rosalia a Kastiel opierał się o ścianę blisko drzwi pokoju. Czułam się, jakby ktoś odebrał mi uczucia. Nie byłam smutna, szczęśliwa, jestem zdezorientowana?
— Ćpałaś? — spytał się Kastiel z zadziornym uśmiechem, najwidoczniej go wszystko bawiło. Rosalia wraz z Lysandrem posłali mu mordercze spojrzenie — No co? Wdzialiście jej oczy? — powiedział poważnie Kastiel.
Rosalia wstała, podając mi moją torbę, już wyciągałam rękę, by ją odebrać, ale białowłosy szybciej ją przejął.
— Odprowadzę Cię do domu — powiedział Lynander zwieszając moją torbę na swoim ramieniu. Wstałam powoli z lekarskiego łóżka i wyszliśmy na korytarz. Ciągle podążałam za Lysandrem, który nie przyśpieszał kroku, wiedział, że idę powoli. Wyszliśmy na dziedziniec, gdzie zauważyłam, jak uczniowie zbierają się do swoich zajęć.
— C-Co dokładnie się stało? — spytałam się, gdy wychodziliśmy z terenu szkoły.
— Straciłaś przytomność — powiedział białowłosy — próbowałaś opierać się o podłogę, ale krótko po tym upadłaś już na podłogę — dopowiedział, czułam w jego głosie smutek — dziewczyny próbowały Cię wybudzić, ale ja stwierdziłem, że zaniosę Cię do higienistki, chciała dzwonić już na ratunkowy, ale zaczęłaś się wybudzać — powiedział, odwracając ode mnie wzrok. Między nami zapadła cisza.
— Dziękuje — powiedziałam w jego stronę, posyłając lekki uśmiech. Wyszliśmy z parku na moją ulicę, gdzie znajdowała się moja kamienica — M-Może wejdziesz? — spytałam się, kiedy spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
— Pewnie — powiedział. Weszliśmy na klatkę schodową, gdzie po chwili doszliśmy do moich drzwi mieszkania. Przy wyjściu zostawiliśmy buty i udaliśmy się do salonu.
PERSPEKTYWA LYSANDRA
— Pójdę się tylko przebrać — powiedziała białowłosa, przemykając szybko do swojego pokoju. Podszedłem do kanapy, na której usiadłem. Po chwili poczułem wibracje w swojej kieszeni spodni, wyjąłem telefon i spojrzałem na SMS-a od Alexa. Jak każdy martwił się i dopytywał się, co się dzieje z Olgą. Ledwo odpisałem Alexowi na wiadomość, to już widziałem kątem oka, jak Olga próbuje przygotować coś w kuchni.
— Ja Ci zrobię jedzenie — powiedziałem, momentalnie wstając z kanapy i chowając telefon.
— Ale — zaczęła białowłosa, odkładając podstawowe składniki na kanapki.
— Żadnych, ale — powiedziałem szybko, przerywając jej zdanie — masz odpoczywać — stwierdziłem w jej stronę, podchodząc do blatu.
— Przecież dam radę — powiedziała pewna siebie.
— Olga... — powiedziałem z wymowną miną, wskazując kanapę. Wzdychnęła głośno i udała się na kanapę. Zrobiłem małą górkę kanapek uszykowanych na talerzu, wziąłem również sok z dwoma kubkami. Postawiłem na stoliku od kawy cały zestaw z jedzeniem i dosiadłem się na kanapie. Olga przełączała po kolei kanały, szukając czegoś interesującego. Jeden film rozpoczynał się dopiero, dlatego zatrzymała się na nim, kiedy przewijała kanały.
— Smacznego — powiedziała, podając mi talerz kanapek, wziąłem jedną i wraz z Olgą zacząłem oglądać film. Po zjedzeniu kanapek zobaczyłem obok siebie złożony koc, kiedy już wziąłem go do rąk i chciałem podać Oldze, ona już zaczęła przymykać oczy. Stwierdziłem, że sam ją okryję kocem.
PERSPEKTYWA OLGI
Wybudziły mnie wibracje przy mojej nodze, zdziwiłam się, bo nie miałam przy sobie swojego telefonu. Spojrzałam w tamtą stronę, a koło nogi leżał telefon Lysandra, momentalnie skierowałam wzrok na chłopaka, który również musiał zasnąć równo ze mną. Głowę miał opartą o oparcie kanapy, przez co prawdopodobnie będzie miał ścierpniętą szyję. Dochodził wieczór, a słyszałam, że białowłosy był już umówiony na wieczór z Kastielem. Podczas tego, jak tak spał, nie mogłam oderwać od niego wzroku. To jak powolnie podnosiła się i opadała jego klatka piersiowa. Pomimo tego, że miał na sobie bluzę, potrafiłam sobie wyobrazić, jak może być umięśniony... Na samą tę myśl zrobiłam się czerwona na twarzy, a ja momentalnie próbowałam z siebie wyrzucić te myśli. Usiadłam do niego bokiem i lekko zaczęłam go szturchać, mając nadzieje, że go wybudzę. Nic nie skutkowało, a widziałam na jego wyświetlaczu, jak czerwonowłosy się do niego dobijał. Postanowiłam wybudzić go, dźgając palcem wskazującym w jego poliki. Uchylił jedną powiekę oka, a po chwili otworzył już szerzej oczy.
— Zasnąłeś — powiedziałam, kierując w jego stronę lekki uśmiech — Kastiel trochę się dobija — powiedziałam, kiedy przecierał oczy. Wziął w swoje ręce telefon i odpisał mu szybką wiadomość, chwile po odpisaniu skierował na mnie wzrok.
— Olga wszystko dobrze? — spytał się, próbując przyłożyć swoją dłoń do mojego czoła — wyglądasz na rozpaloną — dokończył.
— Tak! Tak wszystko dobrze — powiedziałam lekko spanikowana, szybko wstając z kanapy.
— Powinienem już iść — spojrzał na mnie smutno i wstał z kanapy. Nie wiedziałam, czemu tak spojrzał, może tylko mi się zdawało, że był smutny.
— Tak pewnie — powiedziałam — wiem, że byłeś już umówiony z Kastielem — odparłam w jego stronę, kiedy włożył buty.
— Tak, już mu to obiecałem — powiedział z lekkim uśmiechem — odpoczywaj Olga — dokończył, otwierając drzwi od mieszkania.
— Będę odpoczywać — powiedziałam, posyłając mu uśmiech — i dziękuje Ci za dzisiaj — pomachałam mu, po czym odwzajemnił tym samym i wyszedł z mieszkania. Zakluczyłam po nim drzwi i zaczęłam szykować się do kolejnego dnia szkoły. Nie planuje robić wolnego dnia i robić sobie zaległości.
YOU ARE READING
Pani mego serca - Słodki Flirt |1&2|
Fanfiction"- Wiesz że możesz nam zaufać, Olga... - ciągle trzymając moją rękę. - Wiem... I za to wam dziękuje..." Życie nieśmiałej dziewczyny, która przeprowadziła się do miasta Brest, przez dawne wspomnienia. Mieszka sama, kontynuując naukę od drugie...