Rozdział 13

21 1 0
                                    

Biegłam przez ciemny las, zimne i ostre gałęzie chaczyły o moje ciało i zostawiały na nim niewielkie rysy, które tym razem bardzo bolały. Nagle dobiegłam do końca drogi, zapaliły się światła i znalazłam się na scenie, stał tam tylko mikrofon. Zaczęłam śpiewać, a mój głos przestał być piękny i zaczęłam bardzo fałszować. Przede mną siedzieli jurorzy w tym Justin i wszyscy się ze mnie śmieli, zaczęłam płakać, a oni zaczęli rzucać we mnie jedzeniem.
- jesteś słaba. - usłyszałam.
Nagle na scenie stałam sama z Justinem.
- po prostu zapytaj. - powiedział i zaczął się powoli wycofywać.
- o co? o co mam zapytać!? Stój!
- nie poddawaj się, zobaczysz że warto.

Budzik -.-"

Taka sama sytuacja jak ostatnio, wybiegam z łóżka i wymiotuję. Co się ze mną dzieje?
Co ten sen miał znaczyć?
Patrzę na zegar 4 w nocy, zaczęłam się szykować, zakręciłam sobie włosy w lekkie fale, ubrałam niebieską sukienkę (czytałam gdzieś, że Justin lubi ten kolor), lekki makijaż i czarne szpilki.
Przyjechał Jackson i zaczęliśmy pakować walizki do samochodu, byłam bardzo zestresowana i blada.
- nie stresuj się słońce będzie dobrze! - mama ucałowała mnie w czoło.
- dzięki - wyszeptałam i ubrałam słuchawki trzymając w ręku misia i tuląc się jednocześnie do Jacksona.
Dzisiaj droga wydawała się dłuższa i bardziej męcząca przez co zasnęłam.
Gdy dojechaliśmy na miejsce usiadłam w tym samym miejscu co ostatnio, ubrałam słuchawki i zaczęłam śpiewać piosenkę, którą wybrałam na występ. Rodzice pojechali z Jacksonem zawieźć rzeczy do hotelu więc zostałam sama. Nagle ktoś mnie dźgnął palcem w kark na co się wzdrygnęłam i szybko zdjęłam słuchawki.
- cześć Kylie. - to on, to Justin. Stoi przede mną. Jest taki usvsksoobdbsoxysbk. Jak on cudownie wygląda i ma takie różowe usta. - kylie?
- y ja y cześć. - znowu się jąkam jak jakiś debil.
- chodź ze mną dam Ci Twój numerek. - uśmiechnął się i wyciągnął ręke by pomóc mi wstać.
- dziękuję. - walnęłam buraka na twarzy i spuściłam głowę.
- wstydzisz się mnie? - uśmiechnął się zadziornie.
- ja ja nie ja - znowu się jąkam.
- okey powiedzmy, że Ci wierze. - zaśmiał się, tak strasznie seksownie omg *o*.
Weszliśmy do jakiegoś bióra, Justin wziął numerek i delikatnie przykleił mi go do sukienki co jakiś czas zerkając na moja reakcję.
- dziękuję. - przygryzłam wargę.
- Proszę, bardzo ładnie wyglądasz. - podszedł do mnie bliżej i wtedy poczułam ten sam zapach. Ten sam którym pachnie mój miś. I wtedy mnie jakby olśniło. Sen, ,,po prostu zapytaj", a co jak wyjdę na idiotkę...
- masz bardzo ładny perfum. - spojrzałam mu w oczy.
- dziękuję, podoba Ci się?
-tak mój miś pachnie tak samo. -w tym momencie zrobił trochę zestresowaną minę. - co? To dziwne, że śpię z misiem?
- śpisz z nim? - lekko się uśmiechnął.
- tak, coś w tym złego ?
- nie, ciesz.. yyy to słodkie. Ma jakieś imię ?
- nie powiem Ci, bądź cierpliwy.- uśmiechnęłam się i wyszłam z bióra.
Nie wiem czy to ma mnie nakierować na jakiś trop, ale chyba piszę z Justinem i chyba on mnie podrywa.

******************************
25 gwiazdek i next :)

Jak się podoba ? Liczę na jakieś komentarze 😊 dziekuję za czytanie i zapraszam na następne rozdziały 😍

He's Mine 《J.B.》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz