Rozdział 1 Magiczna Kraina cześć 1

333 16 2
                                    

Nazywam się Aurora Lyons. Mam 16 lat mieszkam w Polsce. Niedługo ja mama Elisa , tata Gabriel oraz brat i siostra Matt i Rose przeprowadzamy się do Irlandii. To jedno z moich ulubiony miejsc na świecie.

Kilka dni później  

Jest godzina 16:30 właśnie dojeżdżamy do Irlandii. 

-Nareszcie wolni!-krzyknęli bliźniaki. Nie interesowali się niczym oprócz gadania podczas jazdy Mamo już jesteśmy. 

-Ej czekajcie łobuzy!-krzyknęłam ale jak oni pokazali mi języki-Oo..To tak się bawimy!-złapałam Matt'a oraz Rose i poszliśmy do pojazdu. Słyszałam słowa nie znowu , ja nie chce. Dobrze im tak-pomyślałam. 

Koło godziny 21:00 dojechaliśmy do..PAŁACU?!! Wzięłam swój bagaż i weszłam do środka. Własnym oczom nie wierzyłam , że jestem w takim cudownym miejscu. Nagle podeszła do mnie pokojówka?? Okazało się , że to moja WŁASNA POKOJÓWKA?!! 

Po paru minutach doszłam do pokoju. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju byłam w szoku , on był ogromny! Rozpakowałam się a potem poszłam się umyć. Po trzydziestu minutach wyszłam i po tej długiej podróży poszłam spać.

Następnego dnia obudziłam się o 10:00 podeszłam do szafy , gdy ją otworzyłam zobaczyłam różne suknie ubrałam miętową , bo najbardziej mi się podobała.


Po kilku minutach zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po kilku minutach zeszłam na dół. Pokojówka powiedziałam abym udałam się do jadalni. Gdy weszłam był tam ogromny stół z różnymi przekąskami. Minęła zaledwie minuta a już wszyscy jedliśmy śniadanie. Postanowiłam po śniadaniu pójść na polane zauważyłam tam fajne miejsce.

Udałam się do mojego pokoju wzięłam książkę moją ulubioną. Zeszłam na dół i poszłam do ogrodu. Był niesamowity róże i wiele innych kwiatów , czułam się jak w domu. Postanowiłam iść na polane pod duże drzewo , które wcześniej widziałam.

Po paru minutach byłam na miejscu. Usiadłam i zaczęłam czytać.

-Wielkie królestwo wróż..-zanim skończyłam wyraz coś usłyszałam niedaleko lasu. Pierw się przeraziłam potem postanowiłam iść zobaczyć co to było.

Weszłam do lasu zauważyłam..RÓŻOWE ŚWIATŁO?!! Postanowiłam dogonić je , ale je zgubiłam. Pomyślałam , że mogła być to wróżka. Chciałam wracać lecz zauważyłam , że nie wiem gdzie teraz jestem podążałam dalej ścieżką. Szłam może z 15 minut aż znalazłam stary kościół uchyliłam lekko drzwi nagle wpadłam do czegoś magicznego. Wylądowałam na jakieś ścieżce a potem zapadła ciemność.


Mam nadzieję , że rozdzialik będzie się podobał a raczej jego część. 

Proszę o komentowanie + głosowanie ^^

I z góry przepraszam za błędy *^*

Życie wróżkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz