Rozdział 28

106 5 1
                                    

Miesiąc później:

Ze szpitala wyszłam już po tygodniu. Wszystkie rany już się zagoiły. Miałam bardzo dużo do nadrobienia w szkole tym bardziej, że już za niecały tydzień nauczyciele wystawiają oceny końcowe. Ten czas tak szybko mija, kończę już drugą klasę liceum. A z Alanem jestem już pół roku.

Siedzę w swoim pokoju i przeglądam internet gdy naglę słyszę pukanie do drzwi.
- Proszę - mówię po czym drzwi powoli się uchylają.

- Słonko możemy porozmawiać ? - ujrzałam mamę z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Tak pewnie. - odwzajemniłam uśmiech.

- No więc od pewnego czasu z twoim tatą prowadzimy interesy z bogatymi ludźmi i udało nam się bardzo zaoszczędzić. Zakładamy własną firmę.

- No to gratuluję. - spojrzałam na mamę po czym napiłam się wody.

- Chcieli byśmy abyś po skończeniu liceum poszła na studia, a po nich pracowała w naszej firmie. - wytrzeszczyłam oczy i przez przypadek wyplułam całą wodę na mamę.

- Jak to? Mamo, ja mam inne plany na przyszłość !!! Chciałbym być psychologiem, a nie panią z firmy. Podpisywać jakieś dokumenty i inne papiery. Nigdy nie będę w waszej firmie ! Macie jeszcze swojego kochanego synka ! Wychodzę.... - mama coś jeszcze mówiła, ale nie słuchałam i wyszłam z pokoju. Zbiegłam po schodach, nałożyłam buty, chwyciłam torebkę i wyszłam z domu.

Szłam chodnikiem myślac, że nie powinnam tak wybuchać i wrzeszczeć. Przezież nic takiego się nie stało. Będę musiała z nią jeszcze porozmawiać, ale nie teraz.

Spacerowałam już 30 minut, gdy ujrzałam mojego chłopaka z kolegami wchodzącego do jakiegoś klubu.

Wiem, że nie ładnie tak kogoś śledzić, ale ja muszę sprawdzić co tam będzie robił. Mówił mi tylko, że będzie wieczorem na treningu, a tu proszę.

Gdy weszłam do klubu odrazu poczułam zapach alkoholu. Mojego chłopaka zgubiłam gdzieś w tłumie ludzi. Nie czekając na cud poszłam poszukać go gdzieś przy barze. Zamawiał akurat jakiś napój. Obok na kolanach jego kolegi już kręciła się jakaś laska. Do Alana też jakaś podeszła. Mogę mu już wjebać? Jaka ja jestem głupia, jak mogę mu nie ufać? On ją spławił ! Pamięta, że mam mnie i nie ogląda się za dziewczynami.

Oooo... Jaki on jest uroczy. Kurwa uśmiecham się sama do siebie.

Po chwili wyszłam już z klubu. Jestem troszkę zła dlatego, że nie powiedział mi prawdy... Ale nie powiem przecież, że weszłam za nim do klubu żeby zobaczyć co robi.

No nie ważne wracam do domu poważnie pomawiać z mamą.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział 2🌟🌟🌟🌟

Jestem ciekawa czy to wbijecie :/ Już tylko dwa rozdziały i kolejna część książki :) O ile ktoś wgl to przeczyta ;/
Dariunia43

It's Ok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz