<Prawdziwa przyjaźń> Rozdział 3

46 1 0
                                    

Twój szaleniec oprawca...
Przebiega mnie zimny dreszcz i cała się trzesę.
Nagle słyszę tłuczone szkło. Paraliżuje mnie strach i nie mogę się ruszyć. Próbuję głęboko oddychać ale jestem tak roztrzęsiona, że przychodzi mi to z trudem. Rozglądam się w koło ale nic nie widzię, więc idę powoli do sypialni na trzęsących się nogach, uchylam drzwi i widzę od razu, że okno jest wybite a kamień leży na środku łóżka.
Nie wiem ile siedziałam tak w progu, między salonikiem a sypialnią. Wszystkie emocje ze mnie wyparowały, czułam pustkę, nawet nie czułam strachu. Ale wszystko do mnie wróciło, całą falą. Róża, list, groźba i wybite okno. Łzy leciały mi po twarzy ciurkiem i rozszlochałam się na całego. Nie miałam sił by wstać więc na siedząco przesunęłam się do telefonu, leżał blisko.
Wybrałam numer na który chciałam zadzwonić, czekając aż odbierze myślałam tylko o tym, że nie zrobiłam nikomu krzywdy, więc dlaczego ktoś teraz robi mi coś takiego? Dlaczego? Za co? Nigdyy nie czułam się tak przerażona.
- No to opowiadaj, jak tam spotkanie?
- Patrycjaa proszę przyjedz do mnie natychmiast. Potrzebuuje cię. - i znowu zaczęłam płakać z nową mocą.
- Kurde co się stało? Czy on coś ci zrobił?
- Nie oon. - ciekło mi z nosa a, że nie miałam przy sobie chusteczki, to pozostał rękaw bluzy. - Prooszę przyjedz.
- Już jadę słońce. Zaraz bede, trzymaj się.

Patrycja
Kiedy odebrałam telefon i usłyszałam jej głos to od razu wiedziałam, że stało się coś złego. Znamy się od 9 lat, poznałyśmy się w dość dziwnych okolicznościach i przez najbliższe 4 miesiące byłyśmy dla siebie wrogami. Ale po tamtych nieprzyjemnych wydarzeniach, szybko się zbliżyłyśmy do siebie i zaprzyjaźniłyśmy. Teraz jesteśmy przyjaciółkami na dobre i na złe, każda wspieradrugą gdy coś się wydarzy. Więc teraz jadę do Sandry przekraczając dozwoloną prędkość, gdy po 15minutach dojeżdżam, staję pod jej drzwiami i dzwonie do drzwi. Stoję pod tymi drzwiami i się dobijam ale Sandra nie otwiera, boję się bo to do niej nie podobne. Przypominam sobie, że mam zapasowe klucze do jej mieszkania więc grzebie w torbie, ale nie mogę ich znaleźć jak na złość, uhhh jestem już wściekła. Nagle widzę je więc wyjmuje, przekręcam zamek i otwieram drzwi. Sandra leży przy telefonie, a serce chyba na moment przestało mi bić, podbiegam do niej i widzę, że śpi, widać, że płakała, delikatnie dotykaj jej policzka i mówię do niej próbując obudzić ale nie reaguje. Chciałam obudzić delikatnie ale nie wyszło więc mocno nią potrząsam. Budzi się gwałtownie i widzę w jej oczach strach co mnie niepokoi, a chwilę później trzymam w ramionach i staram się uspokoić kołysząc nią i mówić do niej łagodnie.

#Obsesja#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz