6: Defending Your Life

275 40 4
                                    

Pierwsze kilka dni pracy w korporacji okazało się dla mnie ciężkie. I to nie dlatego, że nie potrafiłem odnaleźć się w zadaniach, które powierzono Luhanowi, a które teraz to ja miałem wykonywać, tylko ze względu na to, iż bałem się wydawać polecenia swojemu zespołowi. Nie przywykłem do kierowania grupą ludzi i teraz stanowiło to dla mnie trudność. Same obowiązki, owszem, były bardziej wymagające niż te, którymi zajmowałem się na poprzednim stanowisku, jednak nie wykraczały poza moje kompetencje, stanowiły jedynie nowe wyzwanie, które chętnie przyjąłem.

Luhan miał zamiar zrezygnować z tej posady, więc teoretycznie nawet nie musiałem się starać: mogłem nie przychodzić na czas, nie spełniać poleceń, nie przykładać się do pracy. Zapewne każdy na moim miejscu postąpiłby właśnie w ten sposób. Ja jednak chciałem to robić, spróbować swoich sił na kierowniczym stanowisku. Skoro największy problem stanowiła dla mnie asertywność, to będąc w ciele Luhana miałem niepowtarzalną szansę wreszcie nauczyć się stawiać na swoim.

Pragnąłem opanować tą trudną dla mnie sztukę, ponieważ skrycie liczyłem, że ta zamiana ciał zostanie zachowana na dłużej. Z każdym dniem miałem coraz więcej niepokoi w sercu, ponieważ nie dość, że zdążyłem się już przyzwyczaić do tego życia, to także z upływem czasu tylko mocniej zakochiwałem się w Sehunie. A to jednego dnia wyszliśmy wieczorem do kina, następnego wpadł do mnie podczas przerwy w pracy i przyniósł ciasto, którym potem z ochotą mnie karmił, a kolejnego wziął na przejażdżkę rowerową wiedząc, że moje sportowe zainteresowania zmieniły się od czasu wypadku.

Było mi przykro patrzeć na starania Sehuna, ponieważ teraz już znałem ich źródło. Chłopak zachowywał się tak troskliwie i opiekuńczo względem mnie, ponieważ próbował uratować rozpadający się związek. Nie było innego logicznego wytłumaczenia.

Może także przez obawę o trwałość związku, Sehun coraz częściej starał się doprowadzać do intymnych sytuacji pomiędzy nami. Chłopak nawet nie miał pojęcia jak bardzo chciałem zgodzić się na coś więcej z nim, przystać na tą niemą propozycję, która stawała się jasna w pocałunkach składanych na moich wargach przed snem. Miałem wrażenie, że za bardzo bym go wtedy oszukał. Tak, wiem, teraz także go okłamywałem, gdyż nie byłem osobą, którą pokochał. Gdybym jednak przystał na jego propozycję, to chyba przekroczyłbym jakąś granicę. Przynajmniej takie miałem wrażenie.

W dodatku zwyczajnie się wstydziłem. Już tak długo nie miałem okazji na jakiś fizyczny kontakt z drugą osobą, że byłem przekonany, iż na pewno wszystko, co kiedyś potrafiłem, zdążyło wylecieć mi z głowy i przez to Sehun nie były usatysfakcjonowany tym zbliżeniem. 


Podczas najbliższej wizyty kontrolnej w szpitalu, kiedy lekarz tylko potwierdził, że wypadek nie przyniósł żadnych trwałych komplikacji poza amnezją, postanowiłem też sprawdzić w jakim stanie jest osoba, która leży na łóżku podpisanym moim prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

Obrazek jaki zastałem po wejściu do sali był podobny do tego, co zobaczyłem ostatnim razem. Pomieszczenie z tymi samymi pacjentami, tak samo puste i przygnębiające. Na szafkach starszej pacjentki stały kwiaty i tylko one stanowiły różnicę względem wcześniejszej sytuacji, ponieważ tym razem miały inny kolor. Podszedłem do drugiego łóżka powoli, wciąż targany strachem, musiałem jednak lepiej przyjrzeć się chłopakowi. Ściągnięto mu już kołnierz ortopedyczny, a zadrapania i otarcia się wygoiły, przez co teraz wyglądał jakby tylko spał.

Usiadłem obok zastanawiając się, czy powinienem coś powiedzieć, coś zrobić. Podejrzewałem, że prawdziwy Luhan teraz jest pogrążony w śpiączce, uwięziony w tym bezwładnym ciele. Byłem tego niemalże pewny. Ostatnim razem widząc go czułem jedynie współczucie, jednak sytuacja trochę się zmieniła od tego czasu. Luhan chciał zranić Sehuna pomimo tego, jak bardzo ten poczciwy chłopak się starał. Zamierzał zostawić przyjaciół, wszystkich znajomych, jakby nic dla niego nie znaczyli. Może siedzenie w tym ciele, w którym nikt nie okazuje zainteresowania jego losem, posiadanie życia w którym jest sam jak palec, da mu trochę do myślenia.

The curious case of Kim Junmyeon | seho/hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz