Nie czułem bólu ani żadnego dyskomfortu leżąc na szpitalnym łóżku. Z boku słyszałem jedynie ciche i miarowe odgłosy aparatury medycznej. Gdzieś na obrzeżach dopiero co odzyskanej świadomości wciąż miałem nadzieję, że nie powróciłem do własnego ciała.
Straciłem nagle przytomność czekając na Sehuna w naszym mieszkaniu. Kiedy chłopak wrócił, znalazł mnie zapewne na podłodze i zadzwonił po pomoc, przez co ponownie trafiłem do szpitala. Lekarze mi pomogą, a potem wrócę do życia jako Luhan. To, że zemdlałem, nie musi nic oznaczać. Muszę wierzyć, że taka jest prawda, może dzięki temu to marzenie stanie się rzeczywistością.
Na razie nie chciałem uświadamiać sobie, że to już koniec, że ponownie zostałem sprowadzony do roli osoby, którą w ogóle nie chciałem być.
Niepewnie otworzyłem oczy. Okropnie się bałem.
Było bardzo jasno, światło aż mnie oślepiło. Rozejrzałem się dookoła nabierając pewności, że znajduję się w sali, którą odwiedziłem już dwa razy. Zakląłem w myślach. To był ten sam pokój, w którym leżał Junmyeon, łóżko po mojej lewej zajmowała ta sama kobieta. Nikt nie przychodził, wokół panowała cisza. Myślałem, że jak się przebudzę, to wokół mnie od razu zaroi się od personelu, tymczasem nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Czyżbym wrócił do sytuacji, w której nikt nie przejmuje się moim losem? Przecież to szpital, im za to płacą, ich aparatura musi wskazywać jakieś zmiany w moim stanie zdrowia.
Chciałem się unieść na ramionach, coś powiedzieć, przeszkadzały mi jednak wszechobecne rurki. Zawołałem cichym głosem, następnie powtórzyłem trochę głośniej, żeby zwrócić na siebie uwagę. Dopiero po chwili w drzwiach pojawiła się pielęgniarka. W dodatku była to ta sama kobieta, z którą już zdarzyło mi się rozmawiać.
— Pan Kim? — zapytała drżącym głosem jakby nie dowierzając własnym oczom. — Jak? To... To znaczy... Dzień dobry.
Nie rozumiałem jej zdziwienia. Gdy podeszła, zaczęła od razu sprawdzać zapisy z urządzeń, które sprawdzały moje czynności życiowe i wówczas dowiedziałem się, o co chodziło.
— To niemożliwe, ma pan wyniki zdrowej osoby. Nikt nie przebudza się ze śpiączki w ciągu jednej nocy... Nigdy nie widziałam takiego przypadku. To chyba cud! Jest pan ogromnym szczęściarzem. Zaraz zawołam lekarza, musi to potwierdzić.
Nie, błagam, nie. Wszystko, tylko nie to...
Rozpłakałem się jak dziecko. To nie był ani cud, ani szczęśliwa wiadomość. Zacząłem krzyczeć jak opętany błagając, by pozwolili mi znowu zasnąć. Z powrotem przybiegła ta sama pielęgniarka, po chwili dołączyły do niej także inne. Wrzeszczałem, że mają mnie zostawić, że nie chcę ich pomocy, że chcę wrócić i zasnąć... Moje ciało, które przez tak długi czas leżało w bezruchu było jednak zbyt słabe, bym stanowił dla nich jakiekolwiek zagrożenie. Czułem czystą złość, którą musiałem wyrazić w jakikolwiek sposób.
Przestałem się wyrywać dopiero w momencie, gdy personel medyczny podał mi leki uspokajające. Wtedy było mi już wszystko jedno. Nie potrafiłem usnąć, nawet jeśli pragnąłem uciec w krainę własnych wyobrażeń, gdzie zaznałbym tej odrobiny szczęścia, której teraz tak bardzo potrzebowałem. Zasnąłem dużo później, zmęczony rozpaczą i płaczem, zupełnie sam... Przepełniony tęsknotą za pewnym wysokim chłopakiem o szerokich ramionach i niskim głosie.
Dowiedziałem się, że wybudzanie ze śpiączki to stopniowy proces wymagający miesięcy. Pomimo wielomiesięcznej rehabilitacji osoby, które odzyskały świadomość, i tak zazwyczaj nie powracają do pełnej sprawności. Dzień przed moim cudownym przebudzeniem Luhan skrzywił się, gdy puścili mu muzykę, której nie lubił, co uznano za silny objaw, który świadczył, iż jego stan znacząco się poprawił. Wcześniej nawet raz odpowiedział na pytanie w niemal świadomy sposób. Pomimo tych sukcesów nie powinienem był wstawać w tak nagły sposób, to było niemalże niewytłumaczalne medycznie.
![](https://img.wattpad.com/cover/71980981-288-k360032.jpg)
CZYTASZ
The curious case of Kim Junmyeon | seho/hunhan
FanfictionKim Junmyeon, którego życie to jedno wielkie pasmo niepowodzeń, dostaje przypadkiem nieprawdopodobną szansę. Może zacząć żyć na nowo jako zupełnie inna osoba. Z tą szansą wiąże się jednak jeden kruczek: chłopak musi wziąć pod uwagę, że ta zamiana ni...