6 miesięcy później, z punktu widzenia Sehuna.
Chłopak w moich ramionach lekko się poruszył, przez co i ja wybudziłem się ze snu. Po chwili jego jasne włosy mignęły mi przed oczami, kiedy postanowił wstać. Nie, nie tak prędko, kochany... Wyciągnąłem ku niemu rękę i złapałem za dłoń, by nie uciekał tak szybko. Była sobota, mogliśmy pospać, a on nie potrafił spędzić ze mną nawet kilku chwil. Jeszcze się nie nauczył, że mnie trzeba poświęcać dużo uwagi, jak najczęściej pieścić i tulić, żebym czuł się kochany?
— Zostań, nie odchodź jeszcze... Gdzie ci się tak spieszy? — jęknąłem tęskne, przesuwając się za nim na skraj łóżka.
Spróbowałem ująć jego dłoń, ale miał ją na tyle drobną i był na tyle szybki, że zdążył mi umknąć, nim przyciągnąłem go ponownie na łóżko.
— Już wczoraj porządnie mnie wymęczyłeś. — odrzekł zupełnie nie przejmując się moimi prośbami. — Idę się umyć.
Pokręciłem głową, jakby uraził mnie oszczerstwem. Kto by pomyślał, że będzie narzekał. Najwyraźniej zupełnie inaczej pamiętaliśmy wieczorne wydarzenia. Wydawało mi się, że był niezwykle zadowolony, kiedy tym swoim uroczym głosikiem prosił mnie o więcej, zwijając się pode mną w spazmach rozkoszy. Nie okłamie mnie tak łatwo.
Nie okrył się niczym, kiedy wstał i skierował swoje kroki do łazienki. Szkoda, że nagie pośladki chłopaka tak szybko zniknęły za zamkniętymi drzwiami łazienki, chętnie popatrzyłbym na ten całkiem fajny tyłek odrobinę dłużej.
Zamarłem na moment, by móc usłyszeć, czy przekręcił zamek w drzwiach. Cisza. Mały oszust. Skoro tak mu się nie podobał seks ze mną, to dlaczego pozostawił mi możliwość dołączenia do niego podczas kąpieli?
Uśmiechnąłem się pod nosem, naprawdę ciesząc się na tą rutynę, jaką wypracowaliśmy przez kilka ostatnich miesięcy. Tak jakbym powrócił do pierwszych miesięcy związku z Luhanem, kiedy obaj byliśmy w sobie świeżo zakochani, tym razem jednak ten cudowny stan trwał dłużej. Dla mnie było to jak spełnienie marzeń.
Szybko zrzuciłem z siebie nieco zabrudzoną po naszych wczorajszych zabawach kołdrę i poszedłem za nim do łazienki. W wannie zająłem miejsce zaraz za chłopakiem, przyciągając go za biodra tak, by wtulał się w mój tors. W takich chwilach wydawał się jeszcze drobniejszy niż normalnie. Odkąd się pogodziliśmy, nie odstępowałem małego na krok, jakbym się bał, że mogę go ponownie stracić. Gdy mogłem go obejmować, przypominały mi się wszystkie nasze szczęśliwe chwile.
Przytuliłem się do pleców chłopaka i oparłem brodę na ramieniu niższego mężczyzny ciesząc się jego cudnym zapachem.
Tak bardzo rozpaczałem po odejściu Luhana, jakby cały świat mi się zawalił. Myślałem, że już nigdy nie będę radosny, a wystarczyło powalczyć jeszcze tylko odrobinę dłużej o własne szczęście. Po spotkaniu z Junmyeonem, kiedy odrzuciłem jego uczucia, zdecydowałem się wyjechać do Pekinu i porozmawiać z Lu kolejny raz, tym razem w neutralnym miejscu. I tak nie miałem innych pomysłów na przekonanie go do powrotu.
Ta podróż naprawdę odmieniła moje życie, w stolicy Chin wyjaśniliśmy sobie wszystko, zrozumiałem wiele ważnych spraw, które wcześniej były źródłem kłótni. Luhannie w końcu zgodził się przyjechać do Seulu, jak tylko uporządkuje swoje sprawy w Pekinie...
Z rozmyślań wyrwał mnie cichy głos mojego chłopaka.
— Mógłbyś puścić cieplejszą wodę?
No tak, jemu zawsze było zimno. Przekręciłem niechętnie kurek, spełniając prośbę i przy okazji krzywiąc się przez temperaturę, która zaczynała parzyć moją skórę.
CZYTASZ
The curious case of Kim Junmyeon | seho/hunhan
FanfictionKim Junmyeon, którego życie to jedno wielkie pasmo niepowodzeń, dostaje przypadkiem nieprawdopodobną szansę. Może zacząć żyć na nowo jako zupełnie inna osoba. Z tą szansą wiąże się jednak jeden kruczek: chłopak musi wziąć pod uwagę, że ta zamiana ni...