(3)

54 16 2
                                    


Alec

- Jak to do cholery zniknęła ci z kadru?! - krzyczę zaskoczony i odrobinę zły.
Właśnie teraz, w tym momencie. Nie, tylko nie to...

Axel wystukuje coś na klawiaturze, a ja przeglądam monitoring z ostatniej godziny. Kamery mamy wszędzie, ale wątpię, aby dziewczyna ukryła się w tłumie. Jest zbiegiem.
Raz taka sytuacja już jej się powtórzyła i nie skończyła się ciekawie.
Ale ona nie powtarza swoich błędów.
Musiała się gdzieś skryć.

- Mam coś - mówi i każe mi spojrzeć na ekran.

Na monitoringu nagrano dziewczynę jak wchodzi do jednej z pustych uliczek, gdzie akurat nie mamy zamieszczonej kamery. Jednak...

- Cofnij - mówię nagle. Czyż bym się przewidział?

Dziewczyna zanim wchodzi w pustą uliczkę, odwraca głowę w stronę kamery. I patrzy prosto na nią.
Pod kapturem, który skrywa jej oczy widać szeroki uśmiech.
I znika w uliczce.

- Wie, że ją obserwujemy - mówi zdziwiony Axel.

- Poprawka: wie, że ktoś ją obserwuje - mówię ,wciąż wpatrzony w zatrzymany kadr - Wątpię, aby o nas wiedziała.

- Jest spostrzegawcza - Axel także patrzy na dziewczynę na ekranie komputera - Wykazuje się niebywałymi talentami. Ale co ona właściwie potrafi...?

- Tego właśnie musimy się dowiedzieć - mówię i zmierzam do drzwi - I jak najszybciej wciągnąć ją do szeregu.



Rebel

Kolejna ta sama kamerka, która towarzyszy mi na każdym kroku. Jedna była w pustej uliczce, kiedy uciekałam przed SP. Kolejna naprzeciwko budynku ,z którego skoczyłam.
I teraz ta tutaj.
Uśmiecham się szeroko, pochylając głowę, aby zasłonięto mi oczy. Niech wiedzą, że wiem, że jestem śledzona na każdym kroku.
Ale tutaj to ja prowadzę.

Wchodzę do ukrytego magazynu. Wpierw muszę odsunąć kontener, którym przed wyjściem zasłoniłam drzwi. Nie mogę dać się złapać i ryzykować, że ktoś może odkryć miejsce mojego pobytu.

Naciskam na chłodny metal klamki i otwieram drzwi. Zanim wchodzę do środka, rozglądam się w poszukiwaniu kamer przed wejściem. Na moje szczęście żadnej tu nie ma. Wprawdzie wyczuła bym jakikolwiek przeskok prądu, więc nawet nie muszę patrzeć. Jednak nic nie zaszkodzi się upewnić.

Ale gdy zamykam drzwi i sprawdzam zamki, wyczuwam zmianę w otoczeniu.

Ktoś tu jest...



Tobias

- Mamy coś? - pytam Huntera chyba dziesiąty raz z rzędu.

Chłopak tylko pomrukuje i wraca do pracy. Hunter to najlepszy haker jakiego znam. Potrafi włamać się nawet do kwater Inkwizytora, nie znając hasła.

- Cholera jasna! - wrzeszczy nagle, a ja podskakuję na krześle.
Moje bębenki...

- Masz coś? - powtarzam pytanie.

Hunter nie odzywa się ani słowem. Wstaje z krzesła tak gwałtownie, że ląduje ono z hukiem na podłodze. Patrzy na ekran, gdzie widnieją jakieś dziwne szyfry.

- Skubany jest dobry w te klocki - mówi jakby do siebie - Próbuję złamać to hasło od godziny, Toby, ale nic z tego. To praca dla zaawansowanych.

Nienawidzę jak mówi do mnie Toby...

- Co takie może się mi stać, bo źle zrozumiałem przekazane mi zadanie? - pytam pewny siebie jak nigdy.

Hunter patrzy na mnie morderczym wzrokiem, a po chwili parska śmiechem.

- Tobie? Nic - kręci głową - To prędzej mi się dostanie.

- Przecież wiesz jak Inkwizytor mnie uwielbia - uśmiecham się krzywo - Jestem jednym z najlepszych.

Hunter przewraca oczami. Normalna reakcja na moje przechwałki.

- Czyli nici ze znalezienia sprawcy? - pytam.

- Na ten czas nici - mówi wzdychając i kładzie się na kanapie.


Rebel

Rozglądam się czujnie po pomieszczeniu i obracam wokół własnej osi. Nie zamierzam świecić światła, niech nie wiem, że jestem świadoma obecności włamywacza.

Przechodzę cicho i czujnie przez pokój i zatrzymuje się przy zbitym lustrze. Staję naprzeciwko i patrzę ponad moim ramieniem na drzwi drugiego pomieszczenia.

Mrużę delikatnie oczy i wpatruję się w plamę światła w tamtym pomieszczeniu.
I widzę długi cień, znikający za rogiem.

Rzucam się gwałtownie i biegnę w tamtą stronę. Staję na środku pokoju, ale tym razem nie ma nikogo. Przewidziało mi się to?
Raczej nie.

Gdy zamierzam się odwrócić do drzwi, one zatrzaskują się z hukiem.
Szybko odwracam głowę w tam tą stronę.

W cieniu majaczy wysoka zakapturzona sylwetka. Mężczyzny lub nastolatka, ale na pewno jest to osobnik płci męskiej.
Tylko że nikogo mi nie przypomina.

- Witaj - odzywa się cichym, hipnotyzującym głosem.

Chłopak jest Naznaczonym.

- Kim jesteś? - pytam podejrzliwie.

- Twoim zbawieniem - odpowiada i zdejmuje kaptur, a mnie zatyka.

Axel.


Alec

Gdzie, do cholery, podziewa się ten matoł?

" Potrzebuję wyjść. Mam z kimś pilną sprawę do obgadania"

Akurat...
Dlaczego mi nie powiedział z kim się spotyka za moimi plecami? Powinniśmy mówić sobie wszystko, tymczasem on ma sekrety, do których ja nie mam dostępu.
Nie ma go już godzinę. Gdyby to on był tym starszym i odpowiedzialnym nie musiał bym się o niego martwić.

Jednak nie. Muszę wyobrażać sobie co gorsze scenariusze, co może się z nim stać.

Nagle mój wzrok pada na włączony komputer, gdzie na ekranie wciąż widnieje sylwetka dziewczyny, zanikającej za rogiem pustej uliczki.
Siadam na krześle i włączam film od godziny, której wyszedł Axel.

I nagle widzę zakapturzoną postać, zanikającą w zaułku.
Wszędzie rozpoznałbym tą sylwetkę.

No i mamy kolejny ^^
Co Axel ma wspólnego z Rebel?
Zobaczymy ^^
Skomentujesz? :x XD

Niepokorni NaznaczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz