☆Nowa

364 40 4
                                    

Im dalej szłam tym było zimniej i bardziej moje łapy się ślizgały.
Byłam słaba. Ledwo stałam. Nie miałam już sił, ale dalej brnęłam przed siebie w zimną i białą czeluść zamarzniętego lasu.
Krajobraz zaczął się zmieniać - wszędzie zwisały piękne, błyszczące niby krople wody w odcieniu bieli, błękitu, srebra i fioletu. Gdy się ze sobą zderzały powstawała piękna melodia niesiona dalej przez wiatr.
To było niesamowite.
Na chwilę przysiadłam na miękkim białym i rozkoszowałam się urokiem tego miejsca. Wraz z kolejnym podmuchem chłodnego wiatru do moich uszu dobiegły dźwięki nawoływania.
Watacha zgubiła niedawno wilka. Chyba silnego, bo nie czuć było niepokoju w ich głosach. Tylko zwykłą niecierpliwość i zirytowanie. Postanowiłam czym prędzej się oddalić.
Wyczuli mój zapach.
Musiałam uciekać.
Nie bałam się ich. Bałam się, że mnie znajdą.
Moje łapy się ślizgały, ale już byłam daleko.
Zwolniłam do truchtu i w dalszą drogę ruszyłam z nową energią po sukcesie w ucieczce.
Moja radość nie trwała długo, bo przy sekudzie rozkojarzenia tuż przede mną pojawił się wilk. Patrzył prosto na mnie. Chciałam uciekać, ale jego oczy mnie sparaliżowały.
Nie było w nich wrogości, albo niechęci, czy nawet zdziwienia. Tliła się w nich ciekawość.
Jego sierść była w intensywnych kolorach błękitu i fioletu z jakby przypalanymi, czarnymi końcówkami w niektórych miejscach. A jego fioletowe oczy zdobiły czarno-srebrne plamki, które hipnotyzowały swym urokiem.
Zrobił ostrożny krok w moją stronę, a we mnie obudził się instynkt. Moje łapy poruszały się wbrew mojej woli.
Oddalałam się od niego coraz bardziej i bardziej... a on tam stał wpatrzony we mnie swoimi błyszczącymi oczami.
Kim on był?
Jak go mogłam nie zauważyć?
Czemu nie mogłam od niego uciec?
Czemu nie chciałam uciec?

Moje łapy dalej mnie prowadziły, a ja ja coraz bardziej chciałam go jeszcze raz zobaczyć, chociaż wiedziałam, że nie mogę do tego dopuścić.

WypłowiałaWhere stories live. Discover now