Rozdział III

1.2K 84 10
                                    

Dziś jest sobota. Dwa dni do wyjazdu. Szczerze? Ucieszyłam się na myśl, że przecież w Pickering mieszka Shawn. Ale z drugiej strony...Pewnie nawet nie będę miała szansy go zobaczyć. Z resztą zobaczymy.
Zaczęłam sprzątać pokój, w końcu musi wyglądać w miarę przyzwoicie. Mama gdzieś wyszła, powinna zaraz wrócić. Zaczęłam pakować ostatnie rzeczy. Nagle w moich rękach znalazł się album. Otworzyłam go. Zdjęcia z tatą...Moje 1 urodziny..Pierwszy dzień w szkole...Wszystko wydarzyło się w tym domu..Po policzkach spłynęło mi kilka łez, które szybko wytarłam. Z uśmiechem zamknęłam album. Do mojego pokoju weszła mama.
-Widzę, że lubisz sobie powspominać.-powiedziała uśmiechnięta.
-Czasami warto.-odwzajemniłam uśmiech.
-Przepraszam, że tak wyszło. Przez ten cały czas byłam dla Ciebie taka oschła..
-Mamo, ważne, że teraz jest inaczej.-przytuliłam ją.

Wiem, że tego potrzebowała. Z resztą, ja też. Potrzebowałam..Zwykłej matczynej troski? Nigdy mi jej nie okazywała. Cieszę się, że teraz to się zmieniło.

***
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 19:30. Jutro wyjeżdżam. Nałożyłam czarną bluzę, trampki i wyszłam na dwór. Przechadzałam się przez tak bardzo znany mi park. Usiadłam na jednej z ławek i zamknęłam oczy. Zaczęłam wyobrażać sobie życie w obcym miejscu. Jak to będzie? Nowa szkoła, nowi ludzie. Nie wyobrażam sobie tego. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Mama: Wracaj już, jest ciemno.
Ja: Zaraz przyjdę. :)
Wstałam leniwie z ławki i powolnym krokiem ruszyłam w stronę domu. Weszłam do środka, zjadłam kolację, wzięłam prysznic i położyłam się spać.

***
Kiedy się obudziłam była 8:30. Zeszłam na dół, aby zrobić sobie coś do jedzenia. O dziwo, jedzenie było już gotowe. Na stole znalazłam karteczkę:
Muszę załatwić kilka spraw przed wyjazdem. Wrócę około 12! :)
Uśmiechnęłam się i zaczęłam konsumować swoje śniadanie. Dziś miał nastąpić jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Mianowicie miałam pożegnać się z rodziną.

***

-Czas się zbierać!-krzyknęła mama.

-Już idę!

Zeszłam po schodach i weszłam do samochodu. Najpierw pojechałyśmy do dziadków, później do cioci i wujka. Na końcu został nam tata.

Tato przeprowadził się teraz do małej kawalerki. Zapukałyśmy do drzwi mieszkania. Gdy tato otworzył, weszłyśmy do środka. Przeważnie tylko ja rozmawiałam z tatą. Mama tylko siedziała i od czasu do czasu coś mówiła.

-Ekhm..Musimy już iść.-powiedziała mama.

-Do zobaczenia tato. Kocham Cię.-wyszeptałam, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

Nienawidzę pożegnań.

-Nie płacz księżniczko. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.-powiedział tato,przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował w czoło.

-Ola, zaraz przyjdę, poczekaj chwilkę.

-Dobrze.- poszłam do przedpokoju i udawałam, że nakładałam buty. Trzasnęłam drzwiami, aby pomyśleli, że wyszłam. Tak naprawdę chciałam podsłuchać, o czym oni mówią.

-No to..Do zobaczenia.-powiedziała mama.

Naprawdę tylko tyle?

***

Znowu ja xD Chciałam napisać dłuższy rozdział, ale niestety mam gorączkę i nie czuję się zbyt dobrze. Może jutro napiszę kolejny. Zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz, to daje wielką motywację. Miło wiedzieć, że ktoś to czyta. :)

Do następnego! ^^

Dream/ Shawn Mendes *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz