Ashton :
Obudziłem się przed godziną 7 na początku nie widziałem gdzie jestem ale już po chwli przypomniałem sobie wczorajszy wieczór i drobną istotkę śpiąca tuż obok mocono wtuloną w mój tors. Leżałem już tak dobre 30 minut analizując wszystko co się do tej pory wydarzyło, delikatnie odgarnąłem włosy opadające na twarz dziewczyny, która w tym momencie uśmiechnęła się i powoli otwarła oczy.
- Dzień dobry - powiedziała lekko zachrypniętym głosem co było urocze
- Cześć mała - odpowiedziałem dokładnie przyglądając się dziewczynie, która bez ani grama makijażu wyglądała jeszcze piękniej, ma malutki lekko zadarty nosek i wielkie niebieskie oczy a gdy się uśmiecha w zagłębieniach jej ust ukazują się dołeczki.
- Długo już nie śpisz ? - zapytała nadal pół przytomna
- Nie przed chwilą się obudziłem - odpowiedziałem.
- Wczoraj dzwonił Jake zaproponował żebyśmy przyjechali do niego do domku w górach na kilka dni. Jest przerwa świąteczna więc myślę, że to dobry pomysł chyba, że masz jakieś plany.
- Umm jasne to kiedy mielibyśmy jechać ?
- Dzisiaj Jake mówił, będzie na nas czekał pod moim domem o 13.
- Skoro tak to ja już pójdę do siebie i widzimy się potem. - oznajmiłem Jassmine podnosząc się z łóżka
- Jasne ale najpierw śniadanie - dziewczyna również wstała i uśmiechnęła się zadziornie
- Okej to ja idę się ubrać - wziąłem swoje wczorajsze ubrania i pokierowałem się w stronę łazienki gdzie wykonałem wszystkie potrzeby związane z poranną toaletą i udałem się w kierunku kuchni, z której wykonywał się cudowny zapach.Schodząc po schodach zobaczyłem blondynkę stojąca tyłem do mnie poruszającą się w rytm muzyki. Mimowolnie podeszłem do niej i ułożyłem dłonie na jej biodrach na co lekko się wzdeygnelła.
Jassmine :
Gdy chłopak udał się do łazienki szybko się ubrałam i pokierowałam się w kierunku kuchni aby przyrządzić gofry. Robiąc ciasto zaczęłam swobodnie poruszać się w rytm muzyki i cicho pod śpiewywać. Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach na co lekko się wzdeygnęłam.
- Jess chciałem Ci tylko powiedzieć, że jeśli chcesz zapomnieć o wczorajszych pocałunkach to wszystko okey - mówiąc to chłopak odwrócił mnie w swoją stronę tak abym spojrzała na niego. Wydawał się troszkę smutny ?
- Wszystko w porządku ty nie złamałeś obietnicy po prostu kocham czuć smak twoich ust - nie mogę uwierzyć w to jak ten chłopak na mnie działa przy nim staję się bardziej odważna wystarczy jego mały gest a ja mogła bym zrobić dla niego wszystko.
Po wypowiedzianych przeze mnie słowach na twarzy Ashtona zagościł piękny uśmiech. Chłopak powoli złączał nasze usta kiedy usłyszeliśmy głos mojej rodzicielki.
- Kochani chyba coś się pali - na jej słowa szybko odwróciłam się w kierunku gofrownicy, z której umacniał się dym
- Ymm robię gofry te się troszkę spaliły ale następne już będę okey.Po chwili położyłam talerz z goframi na stole i zaczęliśmy spożywać posiłek. Przy stole panowała bardzo przyjemna i luźna atmosfera kilkanaście minut później pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do pokoju się spakować oczywiście najpierw powiedziałam mamie z kim gdzie jadę i kiedy wrócę.
Od Ashton : Będę przed 13 u Ciebie :*
Do Ashton : Okej ;*- Kochanie pamiętaj o ciepłych swetrach - spojrzałam na rodzicielkę opierającą się o framugę drzwi.
- Jasne - uśmiechnęłam się pięknie po czym dodałam - Będę tęsknić
- Ja też skarbie powiedz mi co Cię łączy z tym Ashtonem - uśmiechnęła się zadziornie i delikatnie szturchnęła mnie w ramię.
- Naprawdę nie wiem mamo jesteśmy tylko przyjaciółmi ale ja chyba czuję coś więcej nie wydaje mi się żeby moje uczucia były odwzajemniane. Ashton nie bawi się w związki...- mówiąc to spóściłam głowę właśnie przyznałam się sama przed sobą, że czuję coś do bruneta.
- Kochanie nie widzisz jak on na Ciebie patrzy ? Widzę błysk w jego oczach kiedy tylko na Ciebie spojrzy to jest takie niesamowite zawsze chciałam aby ktoś tak paczył na mnie nie zmarnuj tego skarbie bo będziesz tego żałować. Klara kończąc wypowiedź wyszła z mojego pokoju zostawiając mnie samą ze swoimi myślami.
CZYTASZ
Jestem, Byłem I Będę
Novela Juvenil-Niestety ale mam dla was złą wiadomość...jesteście rodzeństwem. - powiedział mój rodziciel z wymalowaną powagą na twarzy - Nie to nie możliwe - krzyknęłam wybiegając z mieszkania.