Ashton :
Powoli zacząłem się budzić, czułem coś na swojej klatce piersiowej, raczej kogoś. Otworzyłem oczy i ujrzałem drobniutką blondynkę wtuloną we mnie. Nie chcąc jej budzić nie ruszyłem się z miejsca delikatnie owinąłem sobie pasmo jej cudownie miękkich włosów i zacząłem się nimi bawić. Na wspomnienie wczorajszej nocy odrazu ogarnęła mnie przyjemna fala ciepła teraz Jassmine jest tylko i wyłącznie moja zrobię wszystko żeby była szczęśliwa.
Po chwili dziewczyna zaczęła się delikatnie poruszać po czym otworzyła oczy.
- Dzień dooobry - ziewnęła
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się i czułe pocałowałem niebieskooką w policzek.Jassmine :
Obudziłam się i odrazu wtuliłam się jeszcze mocniej w mojego chłopaka
- Dzień dooobry - powiedziałam cicho ziewając
- Dzień dobry - Ashton mówiąc to pocałował mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się czując dotyk miękkich ust chłopaka obróciłam się w stronę bruneta chwyciłam jego twarz w dłonie i czułe pocałowałam.
- Kocham takie poranki - powiedział Ashton między pocałunkami, uśmiechnęłam się pogłębiając pieszczotę.
W między czasie zerknęłam na zegarek i aż się cała wzdrygnęłam było już południe, jak mogliśmy tak długo spać. Postanowiłam troszkę zachęcić chłopaka do dalszych poczynań i w odpowiednim momencie szybko ucieknąć do łazienki wziąć prysznic. Plan czas zacząć.
- Ashh... - wyjęczałam między pocałunkami.
- Takk słonko ? - spytał równie płytko oddychając jak ja.
- Mam ochotę się trochę zabawić - i w tym oto momencie jedną ręka ścisnęłam jego męskość czego odrazu pożałowałam, Asha nie trzeba długo o coś prosić. W ciągu ułamka sekundy znalazłam się pod nim. Jego ręce zacisnęły się na moich biodrach co doprowadzało mnie do obłędu, już prawie mu uległam ale nagle przypomniałam sobie o moim pomyśle. Wykorzystując jego zatracenie się w wykonywanej czynności obróciłam nas do takiej pozycji, że to ja siedziałam na nim. Zaczęłam obcałowywać jego klatkę zachwycając się niesamowicie umięśnionym brzuchem. Widząc, że Ash zaczynał coraz płyciej oddychać i zatracać się pod moim dotykiem postanowiłam szybciutko zeskoczyć.
- Ej co jest słonko ? Dlaczego przestałaś ? - zapytał całkowicie zdezorientowany i smutny co mnie strasznie rozśmieszyło, że tak niewiele trzeba by doprowadzić go do stanu, w którym będzie chciał więcej i więcej.
- Ashh jest strasznie późno musimy już zejść na dół a ja chce się jeszcze wyłapać - powiedziałam nie ukrywając śmiechu widząc jego minę zbitego pieska.
- No dobrze - jęknął i wtulił twarz w poduszkę.
20 minut później ubrani zeszlismy na dół gdzie siedzieli przy stole już nasi przyjaciele zajadając tosty. Przysiedliśmy się do Jaka i Mii zaczynając posiłek.
- Zabieram Cię dziś na zakupy za 2 dni już wigilia - powiedziała Mia wyrywając mnie z zamyśleń.
- Umm jasne - powiedziałam wysilając się na uśmiech.
- Za 10 minut widzę Cię już gotową - powiedziała szarooka wstając i zbierając od nas wszystkich talerze
- Jedziemy z wami - odezwał się Jake
- No my też musimy zrobić jakieś zakupy - dołaczył się Ash
- Dobra to za 15 minut zbiórka - powiedziała i pokierowała się do kuchni aby pozmywać naczyniaJa razem z Ashem udaliśmy się do pokoju gdzie zrobiłam makijaż (czyt. pomalowałam rzęsy i podkreśliłam brwi) i wsumie to byłam już gotowa tylko jeszcze włożyłam odpowiednią sumę pieniędzy do portfela i usiadłam na kolanach chłopaka, który przyglądał się wszystkimu co robiłam.
Patrzyłam w te piękne ciemnobrązowe oczy będąc jak w transie, można z nich wszystkie emocje jakie skrywa chłopak od smutku do radości.- Ymm coś się stało ? - zapytał Ashton z chytrym uśmieszkiem wyryając mnie z zamyśleń
- Niee poprostu nie mogę oderwać wzroku od twoich oczu - mówiąc to pogładziłam polik chłopaka przez co na jego twarzy zagościł pięny śnieżobiały uśmiech. W tej chwili Ashton przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i namiętnie pocałował. Poruszyłam się na jego kroczu przez co poczułam jego kolege i momentalnie moją twarz oblał rumieniec.
- NIe rób tak proszę bo nie dam rady ..- wybełkotał między pocałukamiW odpowiedzi jeszcze mocniej przycisłam moje wargi do jego tak, że teraz nie było między nami żadnej przestrzeni, jedną ręką zaczęłam pociągać za końcówki niezwykle miękkich włosów Asha przez co wydał z siebie cichy jęk w moje usta, a drugą ręką zaczełam gładzić widoczne mięśnie chłopaka na klatce piersiowej.
-Emm.. nie przeszkadzam ? Chciałam tylko powiedzieć, że już czekamy na was z Jakie'm dobre 20 minut i myśleliśmy, że coś się stało - po tych słowach uśmiechneła się słabo zawstydzona tym co zobaczła wyszła.
- Kochanie musimy już schodzić - powiedział Ash składając ostatni przelotny pocałunek na moich ustach.- Dobrze - zeszłam z chłopaka i pociągnęłam go za sobą na dół gdzie czekali już na nas Mia i Jake z głupawymi uśmieszkami.

CZYTASZ
Jestem, Byłem I Będę
Fiksi Remaja-Niestety ale mam dla was złą wiadomość...jesteście rodzeństwem. - powiedział mój rodziciel z wymalowaną powagą na twarzy - Nie to nie możliwe - krzyknęłam wybiegając z mieszkania.