9. Szczęście

177 13 2
                                    

Szarpałem się z nim długo, ale po długiej walce zgłodniałem. Jak na prawilnego drapieżnika przystało zjadłem go. Nie mogłem go gryźć bo był za delikatny w smaku. Tylko oblizywałem go i usta rozkoszując sie tym smakiem. Po upojnej chwili przyszedł czas na schowanie orła do dziury i zrobić zapasy na zime.* Po godzinie obudziłem się, leżałem w ramionach pana Parkera. Tuliłem się mocno i czułem ciepło dochodzące od jego torsu. Jestem taki szczęśliwy, nareszcie odnalazłem kogoś kto mnie uszczęśliwia. To będzie cudowny związek. Wstałem i pocałowałem go w policzek po czym poszłem do toalety sie umyć i ubrać. Spojrzałem na zegarek. O chuj już 18;30?! Za godzine zamykają akademik! Musze się śpieszyć. Kiedy wyszedłem powiedziałem do Maćka (tak ma na imie pan Parker) :
-Muszę spadać bo za godzine zamkną akademik.
-Podwieźć cię?-uśmiechnął się.
-Nie dzięki zaraz mam autobus.-odpowiedziałem.
Założyłem buty i zarzuciłem bluze na plecy po czym pożegnałem sie z ukochanym. Kiedy wyszedłem skierowałem sie na pobliski przystanek. Za 5 minut mam autobus, a za 20 powinienem być na miejscu. Uff. Kiedy podjechał autobus wsiadłem i zająłem miejsce. Przeglądałem facebooka i pisałem z koleżanką. Nagle nade mną stanął konduktor i spytał o bilet. Nie miałem i byłem udupiony. Uciekamy. Wstałem i na najbliższym przystanku wybiegłem z prędkością orła pana Parkera. Resztę drogi musiałem iść na pieszo, dobrze że nie dał mi biletu. Zostały mi dwa przystanki na szczęście, za 15 minut powinienem być już w akademiku. Kiedy już doszedłem do domu ledwo sie trzymałem. Padałem z nóg. "Wczołgałem się" do windy a później do mieszkania. Padłem na łóżko ale byłem szczęśliwy że znalazłem Maćka w swoim życiu.

*opis współżycia xD

Mój boski nauczyciel.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz