Zaczęło się dość niewinnie.- Hux. Masz zimne stopy.
Generał obrócił głowę w stronę swojego łóżkowego kompana.
- Tak. Mam zimne stopy, Ren. - powiedział powoli, patrząc na niego dziwnie.
Kylo parsknął.
- No widzisz? I teraz pojawia się pytanie: dlaczego?
- Dlaczego? Cóż, nie lubię nosić skarpetek do spania, to proste.
Rycerz westchnął z politowaniem.
- Nie to ,, dlaczego", Hux. Naprawdę nic nie rozumiesz?
Kylo zamilkł wyczekująco, a Hux się zarumienił.
- Nie, nie rozumiem, Kylo.
Brunet westchnął ciężko.
- Tak, właśnie widzę.
Generał wydał z siebie odgłos ulgi. Już zaczynał się ba...
- I właśnie dlatego śpisz na kanapie.
* * *
Po dwóch dniach Hux nadal spał na niewygodnej szarej sofie.
Potłuczony, ale wciąż dumny.
* * *
Po tygodniu jego duma poszła się jebać.
Błagał na kolanach, ale Kylo pozostał niewzruszony.
Szturmowcy śmiali się, patrząc na jego minę zbitego psa.
* * *
Ósmego dnia rozłąki zrobił TO.
Założył skarpetki z wyszytymi maskami Vadera.
Kylo nawet nie próbował ukrywać zadowolenia.
* * *
Było spokojnie, puszysto i cieplutko aż do jesieni.Zaczęło się niespodziewanie.
- Hux. Masz ciepłe nogi.
Generał pomyślał, że się przesłyszał.
- Sł-słucham?- wyjąkał nerwowo.
- Skarpetki. Czas, żebyś się z nimi pożegnał.
Hux westchnął.Tym razem to on wygra.
* * *
[TYDZIEŃ PÓŹNIEJ]
- Kylo... Kylo... Kotku!
- Czego chcesz, generale?
Głos zza drzwi brzmiał podejrzanie radośnie.
- Ja... ja to przemyślałem... i tak nie lubię skarpetek, więc...
- Wejdź, generale- Kylo uśmiechnął się promiennie.
Znowu wygrał.