linteum

1K 123 27
                                    


- Kylo, do kurwy nędzy! Miałeś wyprać prześcieradło! Dzisiaj! Zdajesz sobie sprawę od ilu substancji się lepi? I to z przewagą twoich płynów ustrojowych, pomijając litry śliny, którymi co noc dekorujesz moją poduszkę! Wiesz, czasem kusi mnie, żeby wejść na mostek Finaliziera i krzyknąć: "Hej wszyscy, wiecie jaki Kylo Pieprzony Ren ma nadmiar nabiału w organizmie? To pewnie dlatego, że ma takiego duże..." Och.

Armitage spoglądał z grozą na twarzy to na kochanka, to na Mitakę.

No, Mitakę i pieprzonych siedmiu innych szturmowców.

- N-nie mówiłeś, że masz gości...- wyszeptał, nagle podejrzanie blady.- Ekhm, witam, panowie. To nie to, na co wygląda, Kylo Ren i ja po prostu...

Jednak tamci nie zwracali na niego uwagi.

Ich całą bowiem pochłonęła wielka malinka na obojczyku dowódcy.

Mitaka rozdziawił paszczę ze zdumienia.

Kiedy Hut zorientował się, na co patrzą, był już praktycznie biały.

- To wcale...

- My... już i tak wszystko załatwiliśmy, panie, eee... generale, więc może... d-do widzenia...

Sparaliżowany ze strachu generał patrzył jak podwładni opuszczają pomieszczenie.

Piski na korytarzu były niesamowicie wyraźne.

- Mówiłem wam!!!

- Zluzuj pory, Doph, to była tajemnica poliszynela.

- Właśnie, nawet ci od radarów wiedzieli.

- Dziwisz się? Ich jęki słychać nawet na Jakku, są jak dwójka nabuzowanych hormonami nastolatków!

- "Dalej, Hux! Ooochhh, mocniej, mocniej!"

- " O taaaak, Kylo jesteś taki ciaaaasnyyy..."

Banda zachichotała.

- Ren, jesteś martwy!- wysyczał Armitage i oskarżycielsko wskazał na niego palcem. - I śpisz na kanapie!

Rycerz nic nie odpowiedział, pokiwał tylko głową, ogarnięty napadem śmiechu.

Ciszę przerwał wrzask.

- Sugerujesz, że Kylo Ren rozdziewiczył generała Huxa?!

- Rozprawiczył, matole. I wyobrażasz sobie Huxa pląsającego z kimkolwiek w szkole? No właśnie. Wniosek nasuwa się jeden: przed interwencją Rena był wstrzemięźliwym wiecznym prawiczkiem!

- Musimy opowiedzieć to reszcie!

- Taaaak!!!

Hux gwałtownie wciągnął powietrze. Obrócił się powoli do Rena z mordem w oczach.

- Solo. Jeżeli ich nie powstrzymasz, możesz pożegnać się z moim tyłkiem. Na zawsze.- wycedził generał, zaciskając pięści.

Kylo Ren nagle zbladł.

Rzucił się do drzwi, jakby goniła go banda Ratharów.

Hux opadł bezwładnie na fotel.

Banda impertynentów.

Nienawidził, kiedy gówniarze mieli rację.

vitam diligereOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz