6

2.9K 198 23
                                    

   Jimin

 Przez kolejne kilka dni myślałem o ciastku i zastanawiałem się, jak mogę go znaleźć. Cieszyłem się, że są wakacje i nie muszę się uczyć, bo aktualnie nie mam na to ani trochę ochoty. Przez te kilka dni nie wychodziłem nigdzie z domu, tylko czasami rozmawiałem z Tae jak zadzwonił. Przynajmniej znalazłem w internecie kilka informacji o chłopaku. Dowiedziałem się, że ma osiemnaście lat i w dzieciństwie mieszkał w moim mieście, Busan. Teraz nikt niestety nie wie, gdzie się znajduje. Ciekawiło mnie, czy w dzieciństwie się nie spotkaliśmy. Nie mogę nic sobie przypomnieć i to jest ta chwila, w której żałuję, że nie mam kontaktu z rodzicami. Wracając, postanowiłem, że jak Namjoon nie może mi pomóc, to sam znajdę chłopaka. 

    ~,~

   Taehyung

Wstałem dosyć wcześnie, więc zdecydowałem, że tym razem ja zrobię śniadanie. Pościeliłem szybko łóżko gościnne, na którym przez pewien czas śpię, po czym poszedłem do toalety szybko się ubrać i zrobić makijaż. Po jakichś trzydziestu minutach wyglądałem jak człowiek, więc pokierowałem się do kuchni. Zajrzałem do lodówki szczęśliwy, że wszystkie potrzebne składniki do zrobienia naleśników są na miejscu. Przyszykowałem wszystko i już po chwili mogłem czekać, aż mikser wszystko wymiesza. W tym czasie przygotowałem patelnie, na którą wlałem trochę oleju. Po jakichś piętnastu minutach naleśniki były gotowe, nie licząc tych przypalonych, które wyrzuciłem. Nałożyłem kilka na każdy z dwóch talerzy, po czym polałem to czekoladą i położyłem na stole w jadalni.

-Hoseok! -wydarłem się na cały dom, będąc pewien, że chłopak już nie śpi słysząc,  jak rozmawia przez telefon.
-Chwilka Tae! -odkrzyknął mi, na co się nieznacznie zarumieniłem. Nie rozumiałem, dlaczego tak reagowałem na chłopaka, bo przecież on tylko skrócił moje imię. Jednak od paru dni, gdy tylko go widziałem lub słyszałem, właśnie w ten sposób reagowałem. Zapomniałbym o mocnym denerwowaniu, czyli poceniu się rąk i dziwnym uczuciem w podbrzuszu. 

Chłopak w końcu przestał rozmawiać i wszedł do pomieszczenia, w którym przebywałem, czyli jadalni. Na widok jego w samych bokserkach i potarganych włosach zarumieniłem się jeszcze mocniej, przez co odwróciłem się do niego tyłem.
-Wcześnie wstałem, więc zrobiłem śniadanie. -powiedziałem zawstydzony.
-O to świetnie! To jak, jemy? 
-T-tak, oczywiście. To pójdź się ubrać, a ja poczekam. -powiedziałem zająkując się i rumieniąc jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe.
-Nie traćmy czasu, bo wystygnie. Ubiorę się ze spokojem po śniadaniu. -stwierdził i usiadł przy stole. 
-Jak wolisz Hyung. To ja zaraz przyjdę. -powiedziałem szybko, żeby znowu się nie zająknąć i poszedłem do kuchni napić się wody. Nie wiem, co się ze mną dzieję. Nigdy tak nie reagowałem na kogokolwiek, a tym bardziej nie na chłopaka! Do tego mojego przyjaciela! Odetchnąłem głęboko kilka razy i upewniając się, że rumieńce już zniknęły, wróciłem do Hoseoka.

Uśmiechnąłem się moim kwadratowym uśmiechem, po czym usiadłem przy stole, naprzeciw niego.
-I jak? Smakuje? -zapytałem z nadzieją, sam biorąc naleśnika do ust.
-Tak szczerze, nie wiedziałem, że umiesz gotować, są pyszne. -usłyszałem, na co odetchnąłem z ulgą.
-Tak serio, to pierwszy raz dziś gotowałem. -powiedziałem szczerze, na co Hoseok się zaśmiał. 
-W każdym razie, udało ci się, bo są dobre. A gdzie poszedłeś wcześniej? 
-Chciałem się napić. -powiedziałem niepewnie, przez co lekko się zarumieniłem. Znowu.. W środku miałem nadzieję, że jednak nic nie zauważy. Po chwili nasze talerze były puste, więc chciałem je zabrać, ale Hoseok mnie wyprzedził. 
-Ty robiłeś, ja pozmywam. A poza tym, nie mamy co zjeść na obiad. Mógłbyś pójść do sklepu? -poprosił, na co pokiwałem głową. Założyłem buty i bluzę, a następnie pokierowałem się do najbliższego sklepu.

   J-hope

 Gdy zjedliśmy, pozmywałem talerze, a Taehyung poszedł do sklepu po zakupy. Zauważyłem ostatnio, że chłopak dziwnie się przy mnie zachowuje. Często się rumieni i jest jakiś taki zestresowany. Nie wiedziałem o co mu może chodzić, lecz przerwałem te rozmyślenia, gdy usłyszałem dzwonek mojego telefonu.

-Halo?
-J-hope? Tutaj Dawon*. Dzwonię z telefonu koleżanki.
-Hej siostra. No to jak?
-Za około tydzień będę.
-Okej, to czekam. 
-Fajnie. Papa, kocham cię brat.
-Papa, też cię kocham. -powiedziałem i rozłączyłem się szybko, słysząc otwieranie drzwi wejściowych.

Po chwili Taehyung wszedł do kuchni, a ja się uśmiechnąłem na jego widok. Nie lubiłem jak gdzieś wychodzi, bo wtedy czułem się samotnie. Nie wiem czemu tak się działo, bo od dawna mieszkałem sam i powinienem być do tego przyzwyczajony, ale chyba zdążyłem się przywiązać do jego obecności.
-Taehyung, szybko wróciłeś.. -powiedziałem, chcąc coś dodać, ale widząc, że chłopak, zostawiając zakupy uciekł do swojego pokoju, przerwałem. O co mu chodzi? Coś się stało? 

~~~~~~~~~~~

Cześć :3 
Wstawiam dziś jeszcze jeden i trochę dłuższy rozdział, ponieważ nie wiem, czy jutro będę miała czas coś wstawić. Przy okazji mam pytanie, czy może być Vhope? Nie jestem pewna, czy lubicie ;-;  Udanych wakacji wszystkim życzę :* 

* jakby ktoś nie wiedział, to imię siostry Hoseoka, której zdjęcie jest na górze :3  

Ciastek || Jikook (Jimin x Jungkook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz