Murasakibara x Reader-chin [ Kuroko no basket fan fiction PL ]

Rozdział 4

Wszystkie klasy pierwsze z twojej szkoły stały już przebrane i zapisywały się w jakiej kategorii wezmą udział. Ty też mogłaś, ale po co skoro nie jest to obowiązkowe? Zamiast tego usiadłaś pod drzewem akurat przy boisku do koszykówki. Chyba szykował się mecz między chłopakami. Zaraz, zaraz...

- Murasakibara?

Powiedziałam to na głos? Cholera.. Czy ktoś to słyszał? Chyba nie... Ale to nie zmienia faktu, iż fioletowy olbrzym cię zauważył. Cóż, raczej przez przypadek, bo prawie rozmiażdżył ci nogę, ale to nieistotne.

- (zdrobnienie)-chin?

- Cześć Mura-kun.

- Będziesz grać w koszykówkę? Bo jeśli tak to cię zniszczę.

Nie wiedziałaś zbytnio czy to żart czy nie, więc po prostu zaśmiałaś się krótko i może troszkę nerwowo. Ale tylko troszkę.

- Nie, nie gram.

- Więc możesz popatrzeć na mnie. - powiedział podnosząc cię bez problemu i usadowił na ławeczce tuż przy boisku.

Chyba trochę za blisko, bo jak uderzy cię piłka to już możesz nie wstawać z ziemi. Ale zanim zdążyłaś zaprotestować, że ludzi od tak się nie podnosi podszedł do was czarnowłosy chłopak.

- Atsushi przedstawisz nas?

Atsushi? A więc to jego imię... Ładne i pasuje do niego.

- (zdrobnienie)-chin to Muro-chin. Muro-chin to (zdrobnienie)-chin.

- Himuro. - uśmiechnął się miło i podał ci rękę, którą bez wahania przyjęłaś. Schylając się pocałował twoją dłoń, a jego grzywka łaskotała twoją skórę.

- Miło mi cię poznać.

Zarumieniłaś się jak piwonia i wymamrotałaś z trudem:

- Mi tez... Znaczy ciebie też!

Zaśmiał się krótko i klepnął tytana w plecy. - Musimy juz iść grać Atsushi. Życz nam szczęścia (zdrobnienie)-chin.

- Ale masz patrzeć tylko na mnie. - mruknął lekko zazdrosny Murasakibara.

Wiesz, że powinnaś trzymać kciuki za chłopców z twojej szkoły, ale...Mura tak się cieszył,gdy przeciwnicy nie mogli zdobyć żadnego punktu! Jak mogłaś wcześniej się nie domyślić, że jest stworzony do koszykówki?!