Rozdział 5

3.8K 357 121
                                    

Dłuższy niż poprzednie i na dodatek tego samego drugi opublikowany, więc proszę nie zamęczajcie mnie ,, kiedy następny?''. Kiedy sie pojawi to się pojawi. Enjoy :)

Oglądałaś cały mecz z wielkim zaangażowaniem,co dla ciebie jest raczej nowością. w prawdzie Murasakibara zbytnio się nie wysilał. A no tak. Bo nie musiał. Był tak wysoki, że wystarczyło iż stał pod koszem i wyciągał rękę, by blokować wszystkie rzuty. Skończyło się to winikiem 25:2 dla Yosen. Dlaczego twoja szkoła miała aż dwa punkty? Murasakibara musiał otworzyć batonika i ten moment wykorzystali by rzucić kosza. Ciekawe jak grają przeciwko lepszym drużynom?

- (zdrobnienie)-chin patrzyłaś cały czas na mnie? - zapytał się fioletowowłosy siadając obok ciebie i otwierając kolejnego batona.

- Tak, Mura-kun. Bardzo dobrze ci szło. - uśmiechnęłaś się. - To wasza drużyna?

- W połowie, bo graja też trzecioklasiści.

- Rozumiem. Może wynagrodzę cię lodami za waszą wygraną?

- Hai~~ - wziął wasze torby i położył cię na swoim ramieniu.

- Murasakibara! - czerwona trzymałaś się jego głowy. - Odstaw mnie!

- Tak to będziemy tam szybciej. strasznie się wleczesz (zdrobnienie)-chin.

- Wcale nie! To ty masz za długie nogi!

- Atsushi zostaw (zdrobnienie)-chan. Jesteś za wysoki by ją tak nosić, bo może zrobić sobie krzywdę.

- Ehh? - niezbyt zrozumiał, jak miałby ci zrobić krzywdę, ale odstawił cie na ziemię z niechęcią.

- Dziękuje Himuro-kun. Idziemy na lody. Chciałbyś się wybrać z nami?

- Nie. Idziemy tylko we dwójkę. Sorki Muro-chin. - wtrącił się Murasakibara i zaczął odchodzić ciągnąc cię za rękę.

- Huh? Ale Muro-kun nie można być tak niemiłym... - pouczyłaś go łapiąc jego tempo.

- Ale ja chcę być z (zdrobnienie)-chin razem.

Zarumieniłaś się na te słowa, a gdy zobaczyłaś,że nadal trzyma cię za rękę zrobiłaś się czerwona jak pomidor. Jego ręka w porównaniu z twoją była ogromna. To trochę jakby postawić obok ciebie mysz i lwa, i starać się je porównać. Ale pomimo tego było to przyjemne uczucie. Dłoń tytana była ciepła i w całości zakrywała twoją, a pomimo swojej wielkości jego uścisk wcale nie był mocny. Wręcz przeciwnie.

- Truskawkowe. - jego głos wyrwał cię z twoich przemyśleń.

- Huh?

- Chcę truskawkowe. - wskazał palcem na lody.

Zaśmiałaś się na ten widok, bo zachowywał się jak małe dziecko, ale do małych raczej nie należał.

- Dobrze kupie ci truskawkowe. - zgodziłaś się i dla niego zamówiłaś podwójna porcję, a dla siebie swój ulubiony smak.

Gdy dostał swoje pyszności usiadł na ławce i zaczął zajadać, a ty się szybko dołączyłaś. Pomimo, iż miał o wiele większe zjadł swoje szybciej.

- (zdrobnienie)-chin jesteś tu brudna. - odparł i zlizał z twojego policzka lody, na co zrobiłaś się tak czerwona i zawstydzona, iż nie chciałaś już więcej jeść i oddałaś mu resztę, którą przyjął z wielką chęcią.


Murasakibara x Reader-chin [ Kuroko no basket fan fiction PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz