09.

4.9K 340 24
                                    

UWAGA! ROZDZIAŁ ZE WSPOMNIENIAMI. UBEZPIECZCIE SIĘ W CHUSTECZKI JEŻELI JESTEŚCIE WRAŻLIWI :')

*Mercy pov*

 Obudziłam się rano opleciona czyimiś ramionami. Odwróciłam się delikatnie i zobaczyłam spokojną twarz Niall'a. Uśmiechnęłam się delikatnie i chciałam go pocałować, ale cholera, miałam narzeczonego. Zamknęłam na chwilę oczy, a w moich myślach od razu pojawiło się znane wspomnienie. 

*retrospekcja* 

Obudziłam się rano opleciona rękami w talii. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam głowę. Ujrzałam spokojną twarz Niall'a. Usta miał lekko rozchylone, włosy opadały na jego czoło. Wyglądał tak słodko i nikt przenigdy nie powiedziałby, że jest surowym prawnikiem. Poczułam jak się porusza, a po chwili rozchylił powieki i spojrzał na mnie. Odwróciłam się w jego stronę, a on cmoknął mnie w usta.

- Dzień dobry. - powiedział zachrypniętym głosem.

- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.

*koniec retrospekcji*

Uśmiechnęłam się lekko na to  wspomnienie. To były najlepsze chwilę w moim życiu i nigdy się nie powtórzą. Blondyn poruszył się niespokojnie i otworzył oczy. Szybko zabrał swoje ręce, a ja trochę zesmutniałam. 

- Przepraszam. - powiedział zachrypniętym głosem. 

- Nic się nie stało, naprawdę. - powiedziałam cicho. 

- Która godzina? - spytał i przetarł oczy dłonią. Chciałam wziąć swój telefon, lecz przypomniałam sobie, że nie wzięłam go z domu. Spojrzałam na szafkę nocą, na której stał mały zegarek.

- Kurwa.  -przeklęłam i szybko wygramoliłam się z pościeli.

- Mers, co się stało? 

- Jestem spóźniona do pracy, godzinę. - zaczęłam panikować. Znalazłam swoją bluzę i chciałam ją szybko założyć, ale niestety zaplątałam ręce w rękawy. 

- Mers, spokojnie. - zaśmiał się i złapał moje ramiona. - Zrób sobie wolne. Pan Hemmings przecież Cię nie zwolni. 

- Skąd masz pewność? 

- Lubi Cię, a do tego jesteś narzeczoną jego syna. - powiedział, ale wyczułam w jego głosie ból. - Masz zadzwoń do niego i weź urlop na życzenie. - dodał i podał mi swoją komórkę. Wybrałam numer i poczekałam aż odbierze.

- Niall, coś się stało? - było pierwsze c powiedział.

- Umm...Panie Hemmings, to ja Mercy. - powiedziałam niepewnie. 

- Mercy Dlaczego dzwonisz z telefonu mojego prawnika? - spytał.

- T-to nie ważne, mogłabym wziąć urlop na życzenie? - spytałam.

- Oczywiście, coś się stało?

- Nie, wszystko w porządku. - powiedziałam. Pożegnałam się z Panem Hemmings'em i oddałam telefon Niall'owi. - Nie chcę wracać do domu. - jęknęłam.

- W takim razie tu zostań. Nie jadę dzisiaj do firmy Hemmings;a, więc możemy zostać tutaj. - uśmiechnął się. 

- Nie chcę zawracać Ci głowy. - przygryzłam dolną wargę. 

- Nie zawracasz. - zapewnił mnie. - Chcesz wziąć prysznic? - spytał, a ja przytaknęłam głową. - Znajdę dla Ciebie jakieś ubrania. - powiedział. Podszedł do szafy i otworzył ją. Chwilę w niej poszukał i podał mi koszulkę oraz dresy, które na pewno będą na mnie za duże. Pokazał mi łazienkę, po czym zniknął mówiąc, że zrobi śniadanie. Zamknęłam drzwi na kluczyk i odetchnęłam głęboko. Kolejne wspomnienia wracają do mnie, a ja mam ochotę powtarzać je w kółko.

Lawyer 2||n.h. ✔Where stories live. Discover now