UWAGA! ROZDZIAŁ ZE WSPOMNIENIAMI. UBEZPIECZCIE SIĘ W CHUSTECZKI JEŻELI JESTEŚCIE WRAŻLIWI :')
*Mercy pov*
Obudziłam się rano opleciona czyimiś ramionami. Odwróciłam się delikatnie i zobaczyłam spokojną twarz Niall'a. Uśmiechnęłam się delikatnie i chciałam go pocałować, ale cholera, miałam narzeczonego. Zamknęłam na chwilę oczy, a w moich myślach od razu pojawiło się znane wspomnienie.
*retrospekcja*
Obudziłam się rano opleciona rękami w talii. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam głowę. Ujrzałam spokojną twarz Niall'a. Usta miał lekko rozchylone, włosy opadały na jego czoło. Wyglądał tak słodko i nikt przenigdy nie powiedziałby, że jest surowym prawnikiem. Poczułam jak się porusza, a po chwili rozchylił powieki i spojrzał na mnie. Odwróciłam się w jego stronę, a on cmoknął mnie w usta.
- Dzień dobry. - powiedział zachrypniętym głosem.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.
*koniec retrospekcji*
Uśmiechnęłam się lekko na to wspomnienie. To były najlepsze chwilę w moim życiu i nigdy się nie powtórzą. Blondyn poruszył się niespokojnie i otworzył oczy. Szybko zabrał swoje ręce, a ja trochę zesmutniałam.
- Przepraszam. - powiedział zachrypniętym głosem.
- Nic się nie stało, naprawdę. - powiedziałam cicho.
- Która godzina? - spytał i przetarł oczy dłonią. Chciałam wziąć swój telefon, lecz przypomniałam sobie, że nie wzięłam go z domu. Spojrzałam na szafkę nocą, na której stał mały zegarek.
- Kurwa. -przeklęłam i szybko wygramoliłam się z pościeli.
- Mers, co się stało?
- Jestem spóźniona do pracy, godzinę. - zaczęłam panikować. Znalazłam swoją bluzę i chciałam ją szybko założyć, ale niestety zaplątałam ręce w rękawy.
- Mers, spokojnie. - zaśmiał się i złapał moje ramiona. - Zrób sobie wolne. Pan Hemmings przecież Cię nie zwolni.
- Skąd masz pewność?
- Lubi Cię, a do tego jesteś narzeczoną jego syna. - powiedział, ale wyczułam w jego głosie ból. - Masz zadzwoń do niego i weź urlop na życzenie. - dodał i podał mi swoją komórkę. Wybrałam numer i poczekałam aż odbierze.
- Niall, coś się stało? - było pierwsze c powiedział.
- Umm...Panie Hemmings, to ja Mercy. - powiedziałam niepewnie.
- Mercy Dlaczego dzwonisz z telefonu mojego prawnika? - spytał.
- T-to nie ważne, mogłabym wziąć urlop na życzenie? - spytałam.
- Oczywiście, coś się stało?
- Nie, wszystko w porządku. - powiedziałam. Pożegnałam się z Panem Hemmings'em i oddałam telefon Niall'owi. - Nie chcę wracać do domu. - jęknęłam.
- W takim razie tu zostań. Nie jadę dzisiaj do firmy Hemmings;a, więc możemy zostać tutaj. - uśmiechnął się.
- Nie chcę zawracać Ci głowy. - przygryzłam dolną wargę.
- Nie zawracasz. - zapewnił mnie. - Chcesz wziąć prysznic? - spytał, a ja przytaknęłam głową. - Znajdę dla Ciebie jakieś ubrania. - powiedział. Podszedł do szafy i otworzył ją. Chwilę w niej poszukał i podał mi koszulkę oraz dresy, które na pewno będą na mnie za duże. Pokazał mi łazienkę, po czym zniknął mówiąc, że zrobi śniadanie. Zamknęłam drzwi na kluczyk i odetchnęłam głęboko. Kolejne wspomnienia wracają do mnie, a ja mam ochotę powtarzać je w kółko.