Rozdział 8 - Harry

2.5K 140 23
                                    

Od kilku dni czułem się już lepiej. Pomagałem pani Weasley w przygotowaniu obiadów i ścigałem się z bliźniakami na miotle. Ostatniego wieczoru przyszedł do mnie list od profesora Dumbledora z prośbą, iż mam się zjawić popołudniu w jego gabinecie. Zabierze mnie tam Tonks. Zapewne chodzi o te koszmary, o których niedawno mówiłem dyrektorowi... Śnią mi się prawie co noc i za każdym razem dotyczą Sami-Wiecie-Kogo. Mam nadzieję, że to tylko zwykłe koszmary... nie jak ten, który śnił mi się podczas Turnieju Trójmagicznego...

Zszedłem szybko po schodach do kuchni. Zbliżała się już 17:00, ale zdążyłbym jeszcze coś zjeść. Na stole zakrytym białym obrusem leżała tacka z napoczętym ciastem. Pani Weasley, która krzątała się w pomieszczeniu, gdy tylko zobaczyła, że patrzę na ciasto, od razu ukroiła mi kawałek ciasta. No dobra, może kawał...

Podziękowałem jej, usiadłem przy stole i w ciszy zacząłem jeść. Gdy kończyłem spożywanie posiłku, do kuchni weszła Tonks.

- Tu jest Harry! Szukałam cię, a wiesz mi, w tym domu można się zgubić! - powiedziała roześmiana Tonks.

Przełknąłem ostatni kawałeczek ciasta i odrzekłem:

- Możemy już wyruszać.

- Skorzystamy z sieci Fiuu, będzie szybciej. Dumbledore obiecał, że odblokuje nam jeden z jego kominków w Hogwarcie.

Nie bardzo lubiłem ten rodzaj transportu. Zawsze kończyła się dla mnie... jakby tu powiedzieć... niezbyt przyjemnie.

Pobiegłem jeszcze szybko po swoją szatę i udałem się do kominka, gdzie czekała już na mnie Tonks.

- To co, gotowy? - nie czekała na moją odpowiedź, tylko wyszła razem z mną do kominka, wzięła trochę proszku do ręki i krzyknęła "Do gabinetu Dumbledora!".

Po kilku sekundach znaleźliśmy się w dobrze znanym mi pomieszczeniu. Gdy tylko wyszedłem z kominka, zobaczyłem dyrektora, który uśmiechnął się do mnie i otrzepał moją szatę z kurzu. Skierowałem się w stronę biurka profesora i nagle zobaczyłem kogoś, kogo nigdy bym się w tej chwili nie spodziewał.

- Dzień dobry, profesorze Snape - powiedziałem cicho.

On jednak nie odpowiedział. Patrzył to na mnie, to na dyrektora z wyczuwalną żądzą mordu. Pytanie tylko, kogo chce zabić...

- Tonks, wróć po Harry'ego za godzinę. Po naszej rozmowie będzie wiedział, co robić - polecił kobiecie Dumbledore.

- Dobrze, profesorze - uśmiechnęła się. - Do zobaczenia, Harry!

- Do zobaczenia - odpowiedziałem.

Po chwili w pomieszczeniu zostałem tylko ja, Dumbledore i Snape. Dyrektor poprosił, żebym usiadł obok Mistrza Eliksirów. Wykonałem polecenie, z tymże odsunąłem się od niego niezauważalnie parę centymetrów.

- Wspaniale, więc jesteśmy w komplecie - zaczął Dumbledore.

- Wspaniale? - przerwał mu nauczyciel - Wspaniale?! To są jakieś kpiny!

- Uspokój się, Severusie, muszę Harry'emu wszystko wytłumaczyć.

- I tak się nie zgodzi tak samo jak ja!

- Dobrze wiesz, że nie mamy innego wyboru. Tak więc Harry... Wiesz, że Voldemort przed wakacjami odrodził się. U wujostwa nie jesteś już bezpieczny. Będziesz musiał zmienić miejsce zamieszkania.

- Więc to prawda? - nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. - Nie będę mieszkał u Dursley'ów?

- Tak, Harry - odpowiedział dyrektor. - Ale są też inne okoliczności, dla których postanowiłem, że nie będziesz mieszkał u wujostwa. Twoja mama, Lily, zostawiła profesorowi Snape'owi list...

- Słucham? - niedowierzałem własnym uszom. Zastanawiałem się jedynie czy dlatego, że moja zmarła matka zostawiła jakiś list, czy dlatego, że zaadresowany był do Snape'a.

- Proszę, pozwól mi dokończyć, Harry - powiedział spokojnym tonem Dumbledore. - Ten list miał zostać wręczony wtedy, gdy będziesz w niebezpieczeństwie. Harry, twój ojciec żyje, tylko że...

- MÓJ OJCIEC ŻYJE?! - krzyknąłem zupełnie nie wiedząc, jak to możliwe, że mój tata, James Potter jednak żyje.

Wstałem jak oparzony z krzesła zaszokowany. Z jednej strony cieszyłem się, ale z drugiej... Gdzie mój ojciec się ukrywał przez tyle lat? Gdzie on był? Dlaczego nic mi nie powiedział? Co on sobie w ogóle myślał?!

Chodziłem po gabinecie dosyć zdezorientowany.

- Harry, nie pozwoliłeś mi dokończyć - przywrócił mnie do rzeczywistości dyrektor. - Twoim ojcem jest profesor Snape.

Gdzie są ukryte kamery?

-----------------

Jak tam wakacje? Robicie coś ciekawego? :) Ja jak na razie siedzę w domu... Przynajmniej mam czas, żeby dla Was pisać! ;D Nie wiem, czy wiecie, ale zaczęłam pisać nową opowieść :) Jeśli chcecie, to znajdziecie ją na moim profilu ;) A wracając do Harry'ego... Robi się coraz ciekawiej! :D Komentujcie i głosujcie, to mi naprawdę pomaga, a przede wszystkim... MOTYWUJE <33333

SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz