Dyrektor wszedł pośpiesznie do gospody, przeciskając się przez tłum ludzi stojących na ulicy. Otrzepał szatę i udał się w moją stronę. Zajął miejsce naprzeciw mnie, zdjął okulary i przetarł je skrawkiem szaty.
- Po co chciałeś się ze mną spotkać? - spytałem zniecierpliwiony.
- Mam dwie ważne sprawy - zaczął dyrektor. - Musisz powiedzieć mi co Czarny Pan zamierza zrobić. Jeśli jesteś tym śmierciożercą, któremu ufa, to z pewnością wiesz o jego planach i zamiarach. Teraz, gdy się odrodził, Harry jest w wielkim niebezpieczeństwie i trzeba dopilnować, by nie stała mu się żadna krzywda. Musimy zacząć działać już teraz, aby nie było za późno.
Dumbledore mówił z wielkim zaangażowaniem. To zrozumiałe, Harry był potrzebny, by zabić Voldemorta.
- Czarny Pan chce przybyć do domu Pottera, żeby zabrać go do swojej kryjówki i tam razem ze śmierciożercami go torturować na śmierć - mówiłem. - Sądzi, że ty i reszta Zakonu nie będziecie nawet myśleć, że On posunie się do czegoś takiego. Uważa, że jesteśmy za bardzo pochłonięci ochroną chłopaka w Hogwarcie niż na Privet Drive.
- Kiedy zamierza go stamtąd zabrać? - spytał Dumbledore.
- Tego nie powiedział... Zamierza wysłać po Harry'ego kilku śmierciożerców, aby samemu się nie ujawniać.
- Ehh, niedobrze... Musimy zabrać stamtąd Harry'ego, zanim zrobi to Voldemort - dyrektor przyciszył głos przy wymawianiu tego imienia, aby nie wzbudzić niepokoju wśród ludzi siedzących w gospodzie.
- Ale gdzie? - pytałem - Gdzie indziej mógłby być bezpieczny? U Weasley'ów? W domu jednego z członków Zakonu?
- Pomyślę nad tym... Teraz mam dla ciebie drugą sprawę...
Mina dyrektora nabrała innego wyrazu. Prawie zacząłem się zastanawiać, czy wszystko z nim w porządku, a może zjadł coś niestrawnego dziś rano. Nie potrafiłem do końca opisać tej twarzy. Dumbledore wyjął zza pazuchy list. List? Zwykły list?
- Severusie - zaczął dyrektor - trzymałem to dla ciebie przez 15 lat. Ona prosiła, abym ci to dał, gdy Harry będzie w niebezpieczeństwie...
- Ona? Ale kto? - dopytywałem zniecierpliwiony.
- Lily.
Osłupiałem. Lily? Ta Lily? Ale... dlaczego? O co chodzi? Po co ten list? Co w nim się znajdowało? Czemu musiałem czekać do tyle czasu?
Pytania chodziły mi po głowie jak oszalałe. Dyrektor już podawał mi list, gdy nagle przez drzwi do gospody wleciała sowa ze zwitkiem pergaminu przypiętego do nóżki. Dumbledore odwinął papier i zaczął czytać:
Albusie,
Harry jest w wielkim niebezpieczeństwie. Śmierciożercy są na Privet Drive i chcą zabrać go do Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Przyślij Zakon.
Arabella Figg
Dyrektor wstał momentalnie. Popatrzył na mnie i odrzekł:
- Musimy wysłać Zakon do Little Whinging. Natychmiast.
Ale mój list od Lily...
----------------------
Jak Wam się podoba? ^^ Prawdopodobnie domyślacie się już co Lily napisała do Severusa :D Piszcie komentarze! Przeboleję każdą krytykę! ;D

CZYTASZ
Severitus
FanfictionSeveritus - historia w świecie Harry'ego Pottera, w której Harry jest synem Severusa Snape'a. Okładkę zrobiła dla mnie @Linka13245 :) Bardzo dziękuję i jednocześnie polecam!