[11] Jeziorko

7.1K 667 187
                                    

- Yah~ Jiminie, wstawaj.- usłyszałem czyjś głos przy moim uchu, więc uchyliłem lekko powieki, tym samym przyglądając się uśmiechniętej twarzy Yoongiego.- Tak trochę jest już śniadanie.

- Co?- zapytałem, nie skupiając się na słowach bruneta, a na tym jak wygodnie mi się spało i, że chętnie poleżałbym sobie tak jeszcze pare minut.- Powtórz, bo jestem jeszcze nie przytomny.- odparłem, przecierając twarz dłonią.

- Że jest śniadanie i że masz wstać, bo jak nie to cie zrzucę.- stwierdził, więc nie chętnie podniosłem się, starając przy tym nie uszkodzić chłopaka.

Jak już w miarę kontaktowałem ze światem, ubrałem spodnie, a koszulkę w której spałem jedynie poprawiłem, żeby nie była taka wymięta. Razem z Yoongim, który również się już przebrał, poszliśmy do kuchni, gdzie wszyscy na nas czekali, więc szybko zajęliśmy miejsce przy stole.

Po śniadaniu, które było bardzo dobre, pożegnałem się z Yang Mi i jej synem, który mało się nie popłakał gdy przytulał mnie oraz Yoongiego. Następnie razem z JiHyunem i moim mężem wyszliśmy przed dom.

- Jeszcze raz wielkie dzięki chłopaki, za opiekę nad MinSeokiem.- odparł mój brat, gdy stanęliśmy obok auta Min'a.- Ano i sorry Jimin za to, że wygadałem matce.. ale ktoś musiał.- zaśmiał się

- No tak. Najwyżej mnie wałkiem pobije.- również się zaśmiałem.

***

- Jezu!- krzyknął zdenerwowany Yoongi, opadając na siedzenie.

Od jakichś 40 minut stoimy w korku, ponieważ zdażył się ponoć wypadek i droga, którą aktualnie jechaliśmy była zakorkowana.

- Zjedź najlepiej z tej autostrady, a nie przywołujesz mi tu osoby święte.- odparłem, również mając tego dosyć.

Chłopak mimowolnie się mnie posłuchał i już przy pierwszym możliwym zjeździe, wjechaliśmy na teren jakiegoś miasta.

- Nie wywieziesz mnie do lasu, prawda?- zapytałem na wszelki wypadek.

- Chciałbym.. ale nie tym razem. Poza tym, byłem tutaj za dzieciaka.- powiedział.

- Rodzice cię chcieli wywieść do lasu?

- Debilu, co ty masz z tym lasem!? I nie, nie chcieli. Byłem bardzo wzorowym dzieckiem. Po prostu mieszkała tu kiedyś moja kuzynka i czesto bywałem tu w wakacje.

Yoongi w pewnym momencie zatrzymał samochód, więc zacząłem się rozglądać gdzie jesteśmy. W oddali zauważyłem niewielkie jeziorko z jednej strony otoczone lasem.

- Przecież mówiłeś, że nie wywieziesz mnie do lasu!- zacząłem panikować.

- Ty na serio jesteś głupi..- westchnął Min, otwierając drzwi od swojej strony i wychodząc z auta, więc nie przedłużając, zrobiłem to co on.

- Chodź.- powiedział, podchodząc do mnie i łapiąc za rękę, tym samym splatając razem nasze palce.

Poszliśmy w stronę jeziorka i stanęliśmy na nie dużym pomoście przeznaczonym głównie dla rybaków. Wychyliłem się delikatnie, aby zobaczyć czy pływają ryby, jednak zamiast tego, zachwiałem się i wpadłem do wody

Przez chwilę się nie wynurzałem, ponieważ jezioro było naprawdę głębokie, a marny ze mnie pływak, jednak w końcu się udało. Jedną ręką przetarłem moją mokrą twarz i zacząłem energicznie poruszać nogami, aby jakoś utrzymać się, ale to tylko pogorszyło sprawę, gdyż zacząłem się topić. Jak już powoli traciłem dostęp do powietrza, poczułem czyjeś ręce które objęły mnie w pasie i wyciągnęły z wody. Yoongi położył mnie na pomoście, gdzie zacząłem kaszleć i wypluwać ciecz, której zdążyłem się nałykać, natomiast chłopak usiadł obok i zaczął mnie delikatnie gładzić po plecach.

- Jiminnie, w-wszystko w porządku...?- zapytał i mimo tego, że miał całą mokrą twarz, dostrzegłem, iż po jego policzkach spłynęło kilka łez.

- Tak.- zapewniłem, kaszląc jeszcze ze dwa razy.

- Już nigdy więcej nie zabiorę cię nad jezioro.- stwierdził, przysuwając się do mnie i mocno przytulając.- Bałem się o ciebie, idioto.

- To.. miłe.- uznałem, również obejmując bruneta w pasie.- A teraz jedźmy już do domu, bo zimno.- stwierdziłem po chwili, podnosząc się z miejsca, wcześniej odsuwając od siebie chłopaka. Podałem Yoongiemu rękę i odydwoje, trzęsąc się z zimna, poszliśmy do auta.

Fake Husband || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz