- Jesteś pewny, że to będzie bezpieczne?- zapytałem chwilę po tym jak wsiedliśmy do auta.
- To zwykła wycieczka.- stwierdził.- Mam wolne, a że jakoś wcześniej nie miałem okazji żeby tam się wybrać to uznałem, że dziś tam pojedziemy.- uśmiechnął się.
- Nienawidzę wspinać się po górach.- burknąłem.
- Oj tam. Nie narzekaj, fajnie będzie.- jedną ręką poczochrał mnie po włosach.
- Godzine je układałem!- krzyknąłem oburzony, odsuwając się od Yoongiego na bezpieczną odległość, aby w lusterku zacząć poprawiać moje rude włosy.- Góry to zło..- prychnąłem.
- Ech.. ale za to widoki są ładne.- próbował mnie jakoś przekonać.
- No i fajnie. Równie dobrze mogę sobie pooglądać takie w internecie.- odparłem, na co Min westchnął.
Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Yoongi musiał mnie siłą z auta wyciągać, a gdy to mu się udało, zabrał z tylnich siedzeń plecak i złapał mnie za rękę. Pociągnął mnie w stronę wydeptanej ścieżki, a ja z niechęcią wymalowaną na twarzy podążyłem za nim.
Jestem typem człowieka, który zdecydowanie woli siedzieć na dupie i obżerać się słodyczami, niż chodzić na dłuższe spacery od tych z psem. Z każdą nawet najmniejszą górką męczyłem się niemiłosiernie, a mój chłopak jedynie mnie przy tym poganiał. W pewnym momencie pojawiły mi się mroczki przed oczami, a przez to że na drodze którą szliśmy było pełno kamieni, potknąłem się o jeden z nich i upadłem. Poczułem ogromny ból w kostce, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Yoongi.- zawołałem chłopaka, który był kilka metrów ode mnie.- Boli.- szepnąłem, czując jak po moich policzkach spływają łzy.
Przyjrzałem się mojej nodze, która była lekko wykrzywiona oraz troszkę zdarta, a gdy próbowałem ją dotknąć, bolało jak cholera. Chłopak podbiegł do mnie wystraszony, a ja spojrzałem mu w oczy.
- Jiminnie..- schylił się i zobaczył że trzymam sie za kostkę.- Zabiorę cię do szpitala, dobrze?- zapytał, więc otarłem moje czerwone poliki i energicznie pokiwałen głową na znak, że się zgadzam.
Yoongi jedną ręką złapał mnie pod kolanami, natomiast drugą pod pachami, co trochę przypominało mi ślub mojego brata i to jak przenosił Yangmi w ten sposób. Dla bezpieczeństwa, objąłem jego szyję i wtuliłem się w jego tors.
- To moja wina. Przepraszam, kochanie.- powiedział smutno, starając się iść szybko, ale uważając na stromą górkę z której schodziliśmy i przede wszystkim kamienie.
- Yoongi, misiu.. to nie jest twoja wina.- próbowałem go przekonać, ale ten dalej stawiał na swoim.- Przecież to ja się przewróciłem, prawda?
- No tak.. ale to nie zmienia faktu, że to przez to że cię tu zabrałem..- westchnął.
- Przestań pieprzyć głupoty, tylko zawieź mnie do tego głupiego szpitala, bo umieraaaam.- zawyłem i wydąłem dolną wargę, aby nadać sobie wygląd tego nie wiadomo jak bardzo cierpiącego, nawet jeżeli jedyne co jest tutaj cierpiące to moja noga.
Yoongi przewrócił oczami, na co się zaśmiałem, a gdy już nam udało się zejść z tej przeklętej góry, chłopak zawiózł mnie do najbliższego szpitala, gdzie jak się okazało skręciłem kostkę.
CZYTASZ
Fake Husband || Yoonmin
De TodoJak wielką głupotę można popełnić bedąc pod wpływem alkoholu? Park Jimin i Min Yoongi się o tym przekonają, gdy pewnego dnia po imprezie na której się poznali, okaże się, że podpisali akt małżeństwa. Główny paring: Yoonmin Poboczny: Vkook 2# w yoonm...