[7]

227 18 5
                                    

    Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało, że siedzę w restauracji na przeciwko Bars & Melody. Gdyby Mel sie dowiedziała chyba by mnie zabiła. Nie wiem jak powinnam się zachowywać. Atmosfera jest trochę napięta. Charlie co jakiś czas rzuca jakimś śmiesznym tekstem. Leondre ani razu się nie odezwał. Nawet na mnie nie spojrzał. Skubie tylko odpadającą farbę ze stołu.
Po jakimś czasie dostajemy nasze jedzenie. Nie lubię jak ktoś wydaje na mnie pieniądze, więc zamówiłam tylko frytki.
- Nie obrazicie się jak napiszę do kogoś sms'a? - Zapytałam nieśmiało.
- Nie krępuj się. - Powiedział Charlie.

✉Ja: Leo! Nie zgadniesz z kim właśnie jem kolację!

     Gdy skończyłam pisać, odłożyłam telefon i wróciłam do jedzenia. Po kilku sekundach z kieszeni Leondre wydobył się dźwięk oznaczający powiadomienie. Chłopak otworzył szeroko oczy. Co z nim jest nie tak?
- To pewnie manager...- powiedział i sprawdził telefon.
W sumie, dziwny zbieg okoliczności...
- Więc jesteś naszą fanką? - Usłyszałam głos Charliego. Blondyn skończył jeść. Teraz opierał twarz na dłoniach i przyglądał mi się z zaciekawieniem.
- No więc... - Najgorsze pytanie jakie mógł mi zadać. - Lubie waszą muzykę, ale na koncercie byłam, bo siostra mnie tam zaciągnęła...
- To dlatego jesteś taka spokojna w naszym towarzystwie. - Zauważył Charlie. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
- To znaczy, chodzi mi o to, że nasze fanki zazwyczaj szaleją...
- Pogrążasz się Charls. - Pierwszy raz Leondre włączył się do rozmowy.
- Przepraszam Sarah...Przy dziewczynach gadam głupoty.
Charlie spuścił wzrok z zawstydzeniem.
- Nic się nie stało. - Zaśmiałam się.
- Okej, a teraz wybaczcie, muszę przypudrować nosek - powiedział Charlie i puścił do mnie oko.
Zostałam sama z Leondre. Było bardzo niezręcznie. Chłopak patrzył przez okno.
- Słuchaj, przepraszam, że się wprosiłam w wasz wypad. Pewnie chciałbyś żebym już poszła, więc może ja...
W tym momencie Leondre w końcu na mnie spojrzał.
- Nie! Nie odchodź! Nie przeszkadzasz! - W jego głosie słychać było desperacje.
- Wybacz, po prostu odniosłam wrażenie, że mnie nie lubisz.
- To nie tak...Zawstydzasz mnie Sarah.
Gdy to powiedział z tą miną zbitego psa, poczułam jak się roztapiam. To było takie urocze.
- Oh rozumiem. Dlaczego?  Wstydzisz się dziewczyn?
- Nie, to nie to.
- W takim razie co?
- Ja...
W tym momencie wrócił Charlie, przerywając wypowiedź chłopaka.
Zaczęliśmy się zbierać. Gdy wyszliśmy z restauracji, Charlie objął mnie na pożegnanie i jeszcze raz przeprosił za tę sytuację z kałużą. Leondre chwilę się wachał, ale po chwili też mnie przytulił. Ściskał mnie bardzo mocno, jakby bał się, że zaraz znikne. Wdychałam jego słodką woń. Po kilku zbyt długich chwilach w końcu mnie puścił.
- Do zobaczenia, Sarah.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - Dorzucił Charls.
Kiedy odeszłam kilka kroków, dostałam sms'a.

✉Leondre: Ładnie pachniesz :)

     Otworzyłam szeroko oczy. Serce zaczęło mi szybciej bić. Odwróciłam się. Chłopaków już nie było. Pobiegłam w stronę w którą poszli. Niestety nie udało mi się ich znaleźć. Usiadłam na pobliskim murku, łącząc fakty.
Czy Leondre Devries to tak naprawdę mój Leo?

--------------------------------
Mówiłam, że będzie śmiesznie!
Boki zrywać
Żartuje
Gwiazdkujcie jak wam się podoba :3

Przeznaczeni // L.D ✉ ️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz