Rozdział 10

36 3 2
                                    

Laura
Jestem tak wkórzona że zaraz im te krzywe ryje powyrywam. No kurwa mam wrócić tak nagle do domu bo jakiś obcy facet tam na mnie czeka. Ja jeszcze czego, okaże się że ten facet to Trynkiewicz i będzie fajnie.

- Możecie jebać się na ryj nigdzie nie idę! Z wami nigdy za to co zribiliście Jackowi i mi ! Nienawidzę was pojebańce!

- Nie pasujesz do tego swojego Benjamina, on jest taki spokojny, a ty taka wybuchowa, totalne przeciwieństwo ciebie.

- No właśnie dla tego jesteśmy dla siebie stworzeni!!! Gdybyście byli przy mnie cały czas wiedzieli byście co przerzyłam!!! Nienawidzę was!!! Spierdalajcie z tąd zanim wam krew wypije !!!

- hahaha śmieszna jesteś i uwarzaj na słownictwo młoda damo.

- Nie ona nie jest śmieszna, a ja naprawdę mówię sio z tąd bo pomogę jej wypić państwu krew.

Dziwi mnie spokojne podejście Benjamina do tej sprawy. Ale on taki jest przy kimś spokojny, a później wybucha na osobności. Rodzice wyszli i jeszcze coś mamrotali pod nosem, ale ja ich już nie słuchałam. Przytuliłam się do Benjamina.

- Benjamin gdzie jest Łuki ? - spytałam w jego koszulkę.

- Na górze u siebie w pokoju, a co ?

- Bo tak cicho siedzi nawet nie szedł na dół. To dziwne.

- Też tak uważam kochana. Idź di niego a ja zrobię kolację.

- Ok - pocałowałam go w usta i pobiegłam na górę.

Weszłam do pokoju Łukasza i zauważyłam że światło w łazience jest zapalone. Pewnie się kąpie. Usiadłam na jego łóżku i czekałam aż wyjdzie z tej łazienki.

Po 10 minutach wyszedł, a ja prawie zemdlałam. Wyszedł w pasie owinięty ręcznikiem, z mokrymi włosami i wyglądał tak pociągająco że miałam ochotę się na niego rzucić. A zresztą co ni szkodzi nie jestem z Benjaminem w związku to mogę robić co chcę.
- Ej! Laura żyjesz czy umarłaś ?

- Yyy... Żyje, żyje zamyśliłam sie przepraszam.

- Nic się nie stało. Mogę cię o coś zapytać ?

- Oczywiście pytaj.

- A ty i Benjamin jesteście razem czy nie?

- Nie, a co ?

- Nic nic.

Spojrzał mi w oczy, a potem zjechał na usta. Zaczął się zbliżać o łóżka nadal patrząc mi w oczy. Stał już przede mną kiedy się schylił. Spojrzał jeszcze raz mi w oczy, a potem na usta. Zbliżył twarz tak do mojej że dzieliły nas ledwo milimetry. Musnął delikatnie moje usta, a ja poglębiłam pocałunek. Matko miał tak miękkie i słodkie usta. Wsunęłam ręce w jego włosy i pociągnęłam za nie lekko przez co z jego ust wydobył się cichy jęk. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Położyłam się, a on położył ręcę po obu stronach mojej głowy, a nogi położył obok moich bioder. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu. Patrzałam mu prosto w oczy, a on mi. Ta chwila mogła trwać wiecznie lecz usłyszeliśmy krzyk Benjamina z dołu.

- E, depsy kolacja gotowa!!!

Łukasz szedł ze mnie cmokając mnie jeszcze szybko w usta. Wyszłam z jego pokoju i pokierowałam się na dół do kuchni. Już na schodach poczułam zapach lazani. Mm... Kocham lazanie. Szybko zmieniłam się w wilka i popędziłam na dół niczym piorun. Stanęłam na dwóch łapach przed Benjaminem i wyjełam język. Futro zmieniłam na czarne dzięki czemu Łukasz mnie nie rozpozna.

- Oj ty moja wilczyco głodna jesteś co zaraz ci dam zjeść. Poczekaj moment. - i właśnie wtedy do kuchni wszedł zmieszany Łuki. Ups...

- Co to za wilk?

- To... To jest Czarna nasz słodki wilk nie mutant. - ściemnił Benjamin, a ja specjalnie podeszłam do Łukasza i zaczęłam na niego warczeć. Był widocznie przerażony. - Hahahahahahaha nie mogę jak ty sie dałeś wrobić hahahaha - płakał ze śniechu Benjamin.

- Co ? - zapytał jeszcze bardziej zmieszany Łukasz.

Przemieniłam się zpowrotem w człowieka i zrobiłam zdjęcie Łukaszowi. Łukasz patrzył na mnie wzrokiem mówiącym "Będzie kara". Oj już nie mogę się doczekac tej kary. Wyjęłam lazanie z piekarnika i postawiłam na stół. Nałożyłam każdemu tylko nie sobie. Jakoś dziwnie się poczułam nie mam apetytu. Wyjęłam jedynie jogurt z lodówki i zaczęłam go jeść.

- A ty co lazani nie lubisz ?

- Kocham i to jak, ale nie mam apetytu. - powiedziałam czując się słabo. - Ratunku słabo mi - powiedziałam podtrzymując sie blatu.

Łukasz ruszył mi z pomocą, a Benjamin odczuwał to samo co ja, ale trochę delikatniej. Słyszałam tylko jakieś szmery, a dalej zapadła ciemność.

Łukasz
Kurwa co jej jest. Wiem że stado Zagubionej Lawendy tak ma kiedy ich wrogowie wtargą na teren a którym przebywają. Nie nie nie, tylko nie to. Stado Wyblakłej Gwiazdy jest w pobliżu.

- Benjamin już ok ?

- Tak już mi dobrze co z nią ?

- Nie wiem,  wiem jedynie tyle że stado Wyblakłej Gwiazdy jest gdzieś w pobliżu. Wzywaj posiłki przyszli tu po nią.

Pobiegłem z Laurą do mojego pokoju położyłem ją na łóżku i założyłem jej bransoletkę która maskuje zapach. Myślę że jak przestaną czuć jej zapach to sobie odpuszczą oby tak było. Przytuliłem się do niej i zasnąłem zostawiając dookoła łóżka pole które ochroni nas przed obcymi.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
Tak wróciłam w końcu i wena też powróciła. W mediach macie Łukasza 😉. Hehe mam niezwykle dobry humor. Jak co to Łukasza gra mój najlepszy przyjaciel Patryk 😜😉😘.

Zrobić jakieś odpowiedzi na pytania ? Czy napisać coś o sobie ?

Piszczie pytania w komentarzach a w następnym roździale na nie odpowiem 😄😉😉.

Love You Forever 😍😘😻💑👑

Life Is Brutal Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz