Rozdział 11

29 1 0
                                    

Łukasz
Budzę się rano, a Laura leży, ale już nie śpi.

- Hej Kruszynko. - mówię do niej, a ona patrzy mi w oczy.

- Hej, wyglądasz tak niewinnie jak śpisz - uśmiechnęła się do mnie.

- Oj, oj kara i tak cię czeka. - uśmiechąłem się łobuzersko.

- A myślałam że się wymigam gdzie Ben ?

- Nie wiem, chyba na wojnie kazał mi się tobą zająć.

- Aha, czekaj co ?! On walczy bezemnie ?! Gdzie on jest?!

- Uspokój się proszę, nie możesz tam walczyć bo to wrogowie twojego stada, a ty przy nich mdlejesz.

-Noi?! Mam to w dupie!!! On mnie tam potrzebuje!!! Jak on zginie ja też zginę!!! Rozumiesz ?! Muszę mu pomóc!!! Wypuść mnie stą... - przerwałem jej krzyki, całując ją. Odwzajemniła pocałunek. Miała na sobie tylko koszulkę i gacie, a ja tylko bokserki i dresy.

Złapałem jej ręce i splotłem nasze palce. Położyłem nasze dłonie nad jej głową, a nogę przeżuciłem przez jej biodro. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu. Lecz po chwili znów się pocałowaliśmy. Puściłem jej ręce i przerurlałem nas tak aby ona siedziała na mnie okrakiem. Złapałem za rąbek jej koszulki i zacząłem ją podwijać do góry. Laura wzięła ręce do góry by ułatwić mi zdjęcie koszulki. Kurwa miała stanik, oj niedługo go nie będzie miała. Zjechałem pocałunkami na jej szyję, a ona odchyliła głowę do tyłu by ułatwić mi sprawę. Znów się położyliśmy i ja znów byłem na górze. Laura zaczęła ściągać mi spodnie,  a ja jej w tym pomogłem. Byliśmy teraz w samej bieliźnie. Zacząłem całować jej dekold i masować jej wenętrzną stronę uda. Przeturlaliśmy się tak że tym razem ja byłem na dole, a ona na górze, rękoma zacząłem masować jej plecy, specjalnie zahaczając o zapięcie od stanika. W końcu odpiąłem jej stanik i zdjąłem jej go.

- Kurwa! - jęknałem w jej usta gdy otarła się o moje krocze. Już miałem naburmuszenie w spodniach. Oderwaliśmy się od siebie, a ja chwyciłem jej pierś w dłoń i zacząłem ją masować.

- Mmm... - mruczała Laura, znów otarła się o mojego przyjaciela. - Ooo ttakk. - wyjęczała zdyszana.

- Kurwa chcę cie poczuć, ale jak. - powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.

- Ale ja nie mogę. - wyszeptała

- Dlaczego?

- Bo... Bo jja jjesstemm ddziewicą. - powiedziała jąkając się.

- To nic mogę poczekać ile tylko chcesz Kruszynko.

Zeszła ze mnie i ubrała swój stanik, następnie koszulkę i zeszła na dół.

Po chwili usłyszałem jej krzyk.

- Pomocy !!! Auu!!! - zmieniłem się w wilka i zbiegłem na dół. Leżała na ziemi, miała rozcięty łók brwiowy. Nie, nie, nie kurwa. Zmieniłem się w człowieka.  Uklęknąłem obok niej i uleczyłem ranę magią. Otworzyła delikatnie oczy, była wykończona co znaczyło że ten kto ją zaatakował musiał jej wstrztknąć Netę. Czyli taką substancję truącą która wykańcza człowieka od środka.

- Ciii.... Nic nie mów musisz odpoczywać. - wziąłem ją delikatnie na ręce. Ułożyłem ją wygodnie na kanapie i chciałem zostawić ją samą.

- Łłuukkaszz - wyjąkała.

- Mam zostać ? - zapytałem na co ona przytaknęła.

Położyłem się obok niej, a ona położyła swoją głowę na mojej klatce piersiowej. Zasnąłem myśląc jak radzi sobie Benjamin.

Benjamin
Walka toczyła się cały czas. Naradzie to my wygrywaliśmy. Wyczułem że Laurze coś się stało, ktoś rozciął jej łók brwiowy. Ale Łukasz jej go wyleczył. Wiem że jest ze stada Wyblakłej Gwiazdy. Przywódca stada Wyblakłej Gwiazdy pomachał białą falgą i zaczął się wycofywać. Wygraliśmy ! Ja od razu pobiegłem do domu.

Weszłem do salonu i zauważyłem Laurę i Łukasza śpiących na kanapie. Laura była taka wyczerpana. Widać to po tym że jest blada i ma sine oczy. Biedna podeszłem i pocałowałem ją w policzek. Jest taka zimna. Przykryłem ich kocem. Poszłem do kuchni i zrobiłem sobie naleśniki. Laura robi lepsze 😞😞.  Widząc jak ona jest słaba, aż mi się chce płakać. Współczuję jej musi się czuć strasznie. Kocham ją, ale jeszcze nie zapytałem się jej czy chce być ze mną. Teraz ten dom jest mój reszta kupiła sobie jakąś Wille na odludziu. W tym domu mieszka tylko Laura,Łukasz i ja. Gdy zjadłem poszłem pod przysznic. Wyszłem z Łazienki i skierowałem się do salonu, po drodze zabierając koc i poduszkę. Ułożyłem się wygodnie na sofie naprzeciwko. Zamkąłem powieki i zasnąłem.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

Dam dam dam. Ten rozdział nie ma sensu 😞😞😞. Myślę czy nie wtrącić kogoś j3szcze w opowieść żeby było ciekawiej. Piszcie swoje opinie w komentarzach.

Love You Forever 😍😘😻👑

Life Is Brutal Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz