Gdy znaleźli się na wielkiej sali balowej podszedł do nich młody chłopak i zwrócił się do Dray szepcząc.
- Ja Panią znam, pani jesteś Wojowniczką.
- Kto ci takich bzdur naopowiadał ja nie jestem żadną Wojowniczką.
- To dlaczego pani wizerunek widnieje w pewnej Księdze.
- O jakiej Księdze mówisz?
- Mówię o Księdze trzech światów.
Dziewczyna z przerażeniem popatrzyła na obok stojącego Ronversa. Bez zastanowienia dziewczyna złapała młodzieńca za rękę i wyprowadziła za miasteczko.
- Skąd wiesz o Księdze młody człowieku?
- Oh gdzie moje maniery jestem Logan a Księgę znalazłem tam w jeziorze.
- W jeziorze jak to możliwe? Przecież ona zaginęła kilkaset lat temu- powiedział zaskoczony Wilk.
- Loganie czy mógłbyś nam ją pokazać?-zapytała Drey.
- Oczywiście chodźcie za mną.
Chłopak zaprowadził ich do starego opuszczonego domu. Po wejściu rozejrzeli
się po pomieszczeniu w którym się znajdowali. Przeszli do wielkiego salonu a na ścianie zauważyli
zdjęcia młodej pary wraz z dzieckiem.
- Kto to był?
- Właściciele tego domu. Bardzo mili ludzie zginęli w pożarze pięć lat temu.
Zapadła cisze. Logan zaprowadził Drey wraz z Ronversem na pierwsze piętro.
Z drewnianej podłogi wyciągnął belki a następnie Księgę trzech światów.
- Nie kłamałeś na prawdę ją znalazłeś. Ale dlaczego ty? Czyżbyś był...
Gdy nagle z miejsca skąd wyciągnął Księgę Wojowniczka ujrzała błyszczący metal
- I wszystko jasne...